Aleksandra R. K. Stupera
Człowiek renesansu, czyli ktoś, kto nie poprzestaje na jednym zainteresowaniu.
Piszę książki i opowiadania osadzone w fantastycznym świecie, który tworzę razem z Mężem. Nie brak tu zwyczajnych bohaterów odnajdujących w sobie ogromną odwagę, straszliwych bestii stających się sojusznikami i przygód, jakie wielu chciałoby przeżyć. Uzbrojona w pióro i notes zagłębiam się w te krainy, by znaleźć historie godne zapisania. Spotykam tu zwierzęta, jakich nigdy przedtem nie widziałam na oczy, i ludy, których nie znajdziemy w żadnych naukowych książkach. A potem wracam z nowymi opowieściami do moich Czytelników.
W pogodne wieczory biorę do ręki gitarę i tworzę nowe pieśni, które wypowiadają to, czego nie potrafią słowa. Nawet lekko trącona struna potrafi wyrzec więcej niż język ludzi. Lub czyjkolwiek inny. Czasem przez wiele godzin siedzę nad notatkami własnymi i wielu innych językowych badaczy. Próbuję wtedy rozgryźć, jak działa mowa, której używają poznani przeze mnie bohaterowie. Kto wie, może kiedyś odnajdę historie zapisane w ich oryginalnym języku?
Jest też czas na odpoczynek. Na to, by upiec pyszne ciasto, ukroić sobie kawałek i usiąść razem z nim oraz ciekawą książką i spędzić parę godzin na przyjemnej lekturze. Lub na to, by razem z rodzinką wybrać się na kolejną przygodę. A dokąd? Gdzie tylko nas nogi poniosą. Nie można jednak zapomnieć o aparacie, który pozwoli uwiecznić najpiękniejsze chwile, i o nieodłącznym notesie. Nigdy przecież nie wiadomo, kiedy dobry pomysł wpadnie do głowy. A w moim sercu wciąż rozbrzmiewa jedno, krótkie zdanie, które zabiera mnie w kolejne podróże:
Nie istnieje nic niemożliwego.
Mateusz Stupera
Niepozorny, niezbyt wysoki, a jednak wyróżniający się wśród innych nietuzinkowym stylem. Zazwyczaj rozpromieniony błogim uśmiechem. Często zagoniony wśród natłoku obowiązków i licznych pomysłów.
Dużo czasu spędzam w bibliotece, gdzie pracuję nad tworzeniem świata fantasy, w którym osadzone są książki autorstwa mojej żony. Raz wcielam się w językoznawcę, by elfy mogły przemówić swoim językiem, a raz zgłębiam tajniki astronomii i geografii, by w świecie Bielijonu nie wydarzyły się żadne katastrofy klimatyczne ani kosmiczne. Czasem zakładam mundurek prezesa i szykuję się do startu firmy, a czasem przywdziewam fartuch naukowca, by znaleźć geny odpowiedzialne za kolory oczu rozmaitych ludów. A gdy już dzień się kończy, siadam wygodnie przed arkuszem bibułki i biorę do ręki nożyczki. Przymykam oczy i zaczynam wycinać wzory, które przychodzą mi do głowy. Raz składam kartkę w stożek, innym razem po złożeniu otrzymuję kwadrat. Tworzę wzorzyste dywany i malownicze obrusiki.
Od lat realizuję się jako ministrant, lektor i kantor. Dorywczo bywam też zakrystianem. Lubię słuchać dobrej muzyki i modlić się Liturgią Godzin Można też powiedzieć, że jestem kompozytorem-amatorem. Uwielbiam śpiewać oraz spędzać czas na łonie natury, szczególnie chodząc po górach. Można mnie spotkać także w świecie Warcrafta.
Inspiracje czerpię z przyrody, fantastyki, muzyki, Pisma Świętego – właściwie to ze wszystkiego, co spotkam na swojej drodze. Dlatego trudno się dziwić, że nie należę do liderów w pamiętaniu o różnych sprawach i organizacji swojego życia.
Mateusz Stupera – nie ogarniam