Gdy dotarli do młyna, tato właśnie ładował pierwsze worki z mąką na drewniany wóz. Brat Ariadny od razu do niego podbiegł, by pomoc mu z resztą. Mężczyzna był zdziwiony tak szybkim powrotem swoich dzieci. Zwykle sam musiał je odciągać od słuchania opowieści bardów i oglądania występów akrobatów. Nie zdarzyło się wcześniej, że sami do niego przyszli. Za to załatwiali wszystko, co konieczne na rynku, dzięki czemu nie musiał zajmować się targowaniem, którego szczerze nienawidził. Na widok zbliżającego się…
Kategoria: Bielijon
Losinis, polujący w blasku gwiazd
Słońce już dawno zniknęło z nieba, gdy się obudził. Zjawił się za to srebrno błyszczący księżyc we własnej osobie i zapalał kolejne gwiazdy. Wszystko wyglądało jak co wieczór, z wyjątkiem jednej sprawy. – Zostawili mnie? – Losinis przysiadł, nie wierząc własnym oczom. Rozglądał się wokół, ale nigdzie nie ujrzał ani jednego mrawa, ani nawet końcówki ogona, ani łuski czy sierści. Nie było nikogo poza nim. Dobrze pamiętał, jak…
Książę, znawca skór
Miesiące po ucieczce z zamku Wjazd do miasta nie był jego najlepszym pomysłem, ale nie po to zbierał skóry z zajęcy, by je tak po prostu wyrzucić. Wiedział, że przydadzą się handlarzom, którzy zrobią z nich stosowny użytek, a i on mógł na tym skorzystać. Pieniędzmi opłaciłby nocleg w karczmie, dzięki czemu nie musiałby spędzać kolejnej nocy w lesie. Wygodne łóżko, ciepła strawa to wszystko, o czym teraz marzył. Musiał jedynie upewnić się, że nie ma przy sobie niczego, przez co mogliby zatrzymać go strażnicy przy…
Fenyl, niezwyczajny podróżny
Kopyta uderzały rytmicznie o ubitą ziemię, po której przejechało już sporo wozów i przeszło wiele koni oraz ludzi. Kara klacz – tak samo jak jej jeździec – nigdzie się nie spieszyła. Miała być zwykłym wierzchowcem zwykłego człowieka, który przyjechał, by sprzedać skóry i poroża, a potem zakupić sól, mąkę i inne potrzebne rzeczy. Takie oboje sprawiali wrażenie. Nikt nie zastanawiał się nad tym, skąd przybywa jeździec i dokąd zmierza. Niemal…
Ariadna, słuchająca opowieści
Koła wozu toczyło się wolno po żwirowej drodze. Wpadały w doły wyżłobione przez wodę, najeżdżały na większe kamienie, przez co wóz co chwila się trząsł, a kilka źdźbeł zboża spadało na drogę. Większość jednak trzymała się na swoim miejscu, by dotrzeć do celu. – Pojedziemy do młyna, a wy możecie poszukać soli – powiedział powożący tato. –Przydałaby się przed zimą. – Postaramy się znaleźć – rzekł brat, po czym spojrzał na Ariadnę. –…
Losinis, skazany na wygnanie
Przypadł nisko do ziemi, by ofiara go nie wyczuła. Był pewny, że tym razem jego polowanie zakończy się sukcesem. W końcu ileż razy można tracić tak piękną okazję na posiłek, nawet tak niewielki – czym bowiem jest taki mały, puchaty zając w porównaniu z głodem nękającym mrawa od kilku dni. Miał nadzieję, że teraz w końcu mu się uda. Liczył tylko na siebie. Nikt nie mógł mu pomóc – tak brzmiało zarządzenie starszych. Nikomu nie wolno…
Książę, żyjący nadzieją
Następnego poranka Książę nie zwlekał ze zwinięciem obozu i wyjechaniem. Znajdował się wciąż na wrogich terenach – a przynajmniej tak mu się wydawało – dlatego nie mógł pozwolić sobie na zbędny odpoczynek. Po koszmarze przyszedł spokojny sen, więc do rana zdołał wypocząć wystarczająco, by wsiąść na konia i ruszyć w drogę. W siodle zjadł śniadanie i popił resztą wody, jaka mu została. Tego dnia miał znów poszukać strumienia. Polegał w tej kwestii na swoim koniu, który nie miał sobie…
Fenyl, sojusznik Księcia
Siedział w korzeniach drzewa. Tak samo, jak niemal każdego dnia od ostatnich kilku lat. Może było to nawet to samo drzewo co ostatnio, choć nie był pewny. Co jakiś czas przecież się przenosili, a las wszędzie wyglądał tak samo. Tylko pnie drzew, krzaki, czasami strumień lub staw. To był ich dom przez lata. Nie mogli się przenieść do osady, jeśli mieli wypełnić swoją misję, a do tego przeżyć. Dlatego byli tutaj. Fenyl…
Ariadna, obrończyni myszy
Drzewa dawały ochronę przed ostrymi promieniami słońca, które tego dnia zdawało się grzać mocniej niż zwykle. Nawet najmniejsza chmurka nie pojawiła się na niebie, by przynajmniej na chwilę je przysłonić. Jego blask przegonił wszystkie puchate baranki i zagarnął cały błękit nieba tylko dla siebie. Dlatego też ludzie chętnie przerwali pracę i schronili się w cieniu, by zaczekać, aż słońce zacznie się chylić ku zachodowi. Do tego czasu mogli wypoczywać…
Losinis, sądzony za dobro
„Głupiec” – to jedno słowo wciąż rozbrzmiewało w głowie Losinisa, gdy patrzył jak jego pobratymcy zajadają się baraniną. Tam razem musiał obejść się smakiem. Z rozkazu starszyzny nikt nie mógł nawet podzielić się z nim swoją porcją – kuzyn próbował, przez co omal nie stracił mięsa. Losinis leżał w pewnym oddaleniu od reszty mrawów. Najchętniej jeszcze tej nocy zostawiłby ich i wrócił w góry, gdzie podobne sytuacje nie miały nawet…