Każdy pogrążył się we własnych myślach, ale nie tak odległych od siebie. Obaj zastanawiali się, jak będzie wyglądać spotkanie elfów i ludzi. Obaj nie łudzili się, że marynarzy czeka ciepłe powitanie. Nie, raczej będą musieli się ukrywać, bronić i walczyć o przeżycie. Ale elfy nie zamierzały z tego powodu rezygnować. Musiały wreszcie opuścić bezpieczne ziemie i ruszyć w drogę ku tym, którzy dawniej byli ich przyjaciółmi na Svate. By znów zapanowała przyjaźń między tymi…
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział XII, cz. XV
– Wiele pamiętasz – rzekł Masean po blisko godzinie. – Ale i tak… – Nie wszystko da się przewidzieć – dokończył prędko. – Wiem. Jednak na takie zdarzenia nie jestem w stanie się przygotować. – Niestety nie – potwierdził smutno ojciec. – Gdybym tylko mógł, zadbałbym, by nic niespodziewanego was nie zaskoczyło. Nie chciałbym… – urwał i westchnął. – Nie chciałbym, byście zginęli, gdy tylko dobijecie do brzegu. Dasean nie odpowiedział zaskoczony tymi słowami….
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział XII, cz. XIV
Syn zacisnął dłonie pod stołem i wziął kilka głębokim oddechów. – Czego niby nie przemyśleliśmy? – wysyczał przez zęby. – Co zrobicie, jeśli będziecie musieli opuścić Kontynent? – Nie opuścimy go. – Nawet jeśli ludzie was wypędzą na statki? Zamierzasz spędzić resztę życia na pokładzie? – Nie opuścimy Kontynentu – powtórzył dobitniej. – Eliam mówił o drinach. U nich na początku się zatrzymamy. – Pod warunkiem że w ogóle będą…
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział XII, cz. XIII
– Eliam mówił, że na Kontynencie możecie nie spotkać się ze zbyt miłym przyjęciem. – Poradzimy sobie. – Nie wątpię. – Ojciec podniósł kubek i wziął pierwszy łyk. – Wciąż nie mogę uwierzyć, że wypłyniecie. Po tylu wiosnach. – Pokręcił głową. – Kiedyś myślałem, że nigdy do tego nie dojdzie. Przecież opuściliśmy ludzi. Po co mielibyśmy do nich wracać? – By im pomóc – dosyć ostro rzucił Dasean. – By im pomóc – powtórzył…
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział XII, cz. XII
Dasean zawahał się. Wiedział dobrze, jaka odpowiedź byłaby dobra. Powinien od razu dać słowo, ale nie umiało przejść mu przez gardło. Nie chciał podejmować ryzyka, że rozmowa potoczy się nie po jego myśli i nie będzie mógł ot tak jej zakończyć. A jednocześnie pragnął mieć to już za sobą i nie musieć znów wysłuchiwać wyrzutów od brata i Opiekuna. Dłuższą chwilę zastanawiał się, aż w końcu wziął głęboki oddech i cicho rzekł: – Tak, obiecuję. Twarz ojca rozjaśnił…
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział XII, cz. XI
– Jedz. – Masean podał mu paczuszkę. Syn przyjął ją z ociąganiem. Zerkając na ojca, rozpakował podarek. I omal nie zachłysnął się na widok zawartości. W środku znalazł kruchy kawałek ciasta z kwaskowatą mieszanką owoców. Takie, jakie uwielbiał w rodzinnym domu. Choć miał ochotę zabrać się do jedzenia, powstrzymał się i z podejrzliwością spojrzał na ojca. – Twoja matka zgodziła się pomóc mi przygotować ciasto. Jednak zajęło nam to nieco więcej…
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział XII, cz. X
W gniewie omal nie rzucił kocem w morze, ale w ostatniej chwili się powstrzymał. Wciąż nie napalił w domu, gdzie nie miał za wiele ciepłych ubrań. Do tej pory wystarczał mu jedyny płaszcz na zimę. A teraz musiał radzić sobie bez niego. Czując gryzący chłód, opatulił się szczelniej. Nawet elf miał przecież swoje granice wytrzymałości. A Dasean czuł, że dla niego jest to aż nadto. Odwrócił się tyłem do statków i ruszył pomostem z powrotem na plażę. Pod nosem…
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział XII, cz. IX
Wilgotny piasek nie nadawał się do tego, by na nim usiąść. Leżące na brzegu łódki także. Po dłuższym zastanowieniu Dasean zdecydował się przysiąść na samym końcu drewnianego pomostu. Chłód drewna przenikał przez ubranie, ale elf zdawał się nie zwracać na to najmniejszej uwagi. Przymknął powieki. Pozwolił swoim myślom błądzić z daleka od spotkania, które go czekało. Wyobraźnia zabrała go na pokład kołyszącego się statku. Już marzył o tym, jak wyda pierwsze rozkazy, wciągną…
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział XII, cz. VIII
Tak jak się spodziewał, z każdym krokiem powietrze stawało się chłodniejsze. Zbliżał się do plaży. I do rozmowy, której od tak dawna unikał, a teraz coraz bardziej czuł, że powinien na nią przystać już dawno. Czuł żal do siebie. Nie powinien był tak zwlekać. Zaraz jednak przypomniał sobie, jak w ogóle doszło do całej tej sytuacji. Przecież nie tylko on był winny. Ojciec zaczął. Nie chciał zauważyć, jak ważna jest podróż do ludzi. Jak bardzo człowiek potrzebuje…
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział XII, cz. VII
Opuścił senną wioskę i szedł dalej. Jeszcze niedawno o tej godzinie słyszał śpiew ptaków zwiastujący nadejście kolejnego dnia. Teraz mógł liczyć co najwyżej na świst wiatru w koronach drzew przyozdobionych białym puchem, który spadał przy mocniejszym podmuchu. Elf przypomniał sobie, jak wieki temu omal nie został przykryty zaspą podczas zabaw z bratem. Tylko prędka reakcja ojca ocaliła go przed zasypaniem. Ojciec. Jak bardzo zmieniła się ich relacja…