Wiatr przechadzał się alejką usłaną ognistym od liści dywanem. Co krok podrzucał je do góry, niczym dziecko cieszące się jesiennym dniem, a potem kładł je z powrotem…
Wiatr przechadzał się alejką usłaną ognistym od liści dywanem. Co krok podrzucał je do góry, niczym dziecko cieszące się jesiennym dniem, a potem kładł je z powrotem…