Po raz kolejny spojrzałem przez ramię i po raz kolejny miałem wrażenie, że łowcy są znacznie bliżej niż powinni. Jednak Rekan nie zwracał na to najmniejszej uwagi i skupiał się jedynie na tym by utrzymać obrany kurs. Dokąd? Chwilami myślałem nawet, że sam nie wie i tylko udaje, że zna dobrze drogę. Jednak on uparcie odmawiał mi wszelkich wyjaśnień. W końcu dołączył do nas Seffin i zmienił go przy sterze. W kilku słowach omówili strategię…
Tag: Jack Scott

Jack Scott cz. XXVII — Gdy wróg staje się kompanem
Zgodnie z poleceniem Rekana schroniłem się w kajucie, ale nie na długo. Miał wcześniej rację. Pragnąłem przygód i nie mogłem siedzieć bezczynnie, gdy pozostali zamierzali stoczyć walkę z łowcami skarbów. Nie zastanawiałem się nawet, czy będzie to bezpieczne i czy jestem odpowiednią osobą, by ruszać do walki z nieznanym przeciwnikiem. Po prostu wyszedłem na pokład, gdzie marynarze biegali w te i z powrotem zgodnie z rozkazami Seffina, który teraz stanął przy sterze. Rozwijali żagle, by nabrać prędkości, a dodatkowo z burt wysunęły…

Jack Scott cz. XXVI — I tak poznałem legendę
Jeśli ktoś kiedyś przeczyta te zapiski i będzie zastanawiał się, co takiego piłem na statku, że widziałem takie rzeczy, niech sam wejdzie na pokład Błękitnej Mewy i przekona się o tym na własnej skórze. Tego… tego nie da się czasami opisać słowami. Od wydarzeń z bransellenem miało miejsce jeszcze parę sytuacji, o których nie wiem, czy powinienem w ogóle wspominać. To wszystko przechodzi ludzkie pojęcie. Chyba już rozumiem, dlaczego Erni próbował mnie…

Jack Scott cz. XXV — Bransellen przybywa na wezwanie
Mijają już dwa tygodnie, odkąd wypłynęliśmy z portu. Wciąż nie rozwiązałem ani jednej zagadki tego statku. Znikający strażnicy, dziwaczna dziura, która niby jest, ale jej nie ma (wciąż nie wiem, co o niej sądzić). A ostatnio to wydarzenie z potworem morskim. Czymkolwiek on był… Odłożyłem pióro i zakręciłem kałamarz. Spojrzałem jeszcze raz na mój własny tekst w dzienniku. Potwór morski. Sądziłem, że takie rzeczy dzieją się tylko w legendach, a nie w prawdziwym życiu. Tak,…

Jack Scott cz. XXIV — Panie kapitanie, statek tonie
Z pierwszych dni podróży nie pamiętam za wiele. Mój organizm nie był przyzwyczajony do morskich wypraw. Gdy gdzieś wyruszałem, zwykle decydowałem się na konia lub powóz, a najczęściej na własne stopy – wtedy umykało mi najmniej ciekawych miejsc podczas drogi. Dzięki temu trafiłem raz na stare ruiny dawnej cywilizacji w środku dżungli (prawda, nie podróżowałem wtedy sam, ale z tubylcem, który znał te tereny i przestrzegał mnie przed najmniejszym zagrożeniem, ale i tak się liczy). Często…

Jack Scott cz. XXIII — Strażnicy? A byli tu kiedyś?
Erni dosyć poważnie zabrał się do zakazu wypłynięcia naszego statku. Zaczął od tego, że w nocy postawił strażników przy Błękitnej Mewie. Gdy marynarze rano stawili się w porcie, nie mogli nawet pomyśleć o tym, że dostaną się na podkład. Niektórzy próbowali nawet od strony morza, ale niemal nadziali się na miecze, więc musieli zawrócić. A to był dopiero początek naszych problemów. Kiedy stawiłem się o umówionej porze, zastałem właśnie taką scenę, a od marynarzy…

Jak maleńka gwiazda na ogromnym niebie
Na granatowym niebie pojawiła się pierwsza gwiazdka. Wśród mroku nocy była ledwo widoczna i wielu nawet by jej nie zauważyło. Zwłaszcza że księżyc swym blaskiem nie dawał jej zbyt wiele miejsca na niebie. Mimo to nie zamierzała stamtąd odejść. Na przekór księżycowi nie ruszyła się ani o cal i pokazała, że też wspaniale rozświetla ciemności. Wtedy pojawiły się pierwsze chmury. Gęste i ciemne tak, że bez problemu zasłoniły gwiazdkę. Księżyc za to przedostał się…

Spotkanie z piękną nieznajomą
Postawiłem kropkę po ostatnim zdaniu i z zadowoleniem spojrzałem na swój tekst. Tego właśnie potrzebowałem po ostatnich, zwariowanych wydarzeniach, w których mimowolnie musiałem uczestniczyć. Musiałem oderwać się od wspomnień i stworzyć coś nowego. Wyglądało na to, że mi się to udało. Przejrzałem pobieżnie tekst i zacząłem go poprawiać, gdy ktoś znów zastukał do drzwi przedziału. Przyzwyczaiłem się już do swoich gości, więc obojętnie zaprosiłem tę osobę do środka. Nawet nie zwróciłem uwagi na to, kto…

Opowieść o Muzyku i Obcym
Trącał kolejne struny, a melodia sama wypływała spomiędzy jego palców. Znał dobrze każdy dźwięk, jaki mógł wydobyć z tego starego pudła. Nigdy się nie mylił. Nigdy nie pociągał niepewnie strun. Wiedział, czego chce i to otrzymywał. Tak było i tego wieczoru. Siedział na ławce i stroił gitarę w blasku zasypiającego miasta. Najbardziej lubił koncertować o tej porze. Nic go wtedy nie ograniczało. Mógł zagrać każdą balladę czy kołysankę, na jaką miał…

Czy znajdziesz to, czego szukasz?
– Ma pan własnego wilka – sceptycznie podsumowała moją opowieść Sally. – I zabiera go pan na polowania? – Zabierałem. Od lat nie poluję – przyznałem. Zobaczyłem zdziwienie na ich twarzach, a po chwili pewne zdenerwowanie. Domyśliłem się, o czym pomyśleli, ale nie zamierzałem zbyt prędko rozwiewać ich wątpliwości. Zwłaszcza po sceptycyzmie Sally. – Przykro mi – powiedziała po dłuższej chwili ciszy. – Nie chciałam… – urwała. –…