Zawsze walczył do końca. Gdy nie mógł gdzieś wejść, podstawiał sobie drabinę. O każdym człowieku można by napisać książkę. Niektóre zawierałyby zaledwie parę stron, inne stałyby się prawdziwymi cegłami, które opowiadałyby o każdym dniu życia, bo przecież wciąż coś się u niego działo. Każdy coś przeżył w swoim życiu. Niektórzy więcej, niektórzy mniej. A jak to było u Tyrmanda? Tyrmand, pisarz, jazzman, człowiek, którego władza PRL…
Tag: Marginesy

Czy my się znamy? — recenzja Wyrwy
Jesteś wolny, przyznaję. Jednak co to za wolność, kiedy wszyscy inni tkwią w klatkach? Wydaje się, że znasz drugą osobę na wylot. Wiesz, jaki jest jej ulubiony kolor, za jakimi potrawami przepada, czego nigdy by nie zrobiła. Wydaje się, że nie macie przed sobą sekretów. I pewnie taki stan rzeczy mógłby trwać kolejne lata, gdyby nie wydarzył się pewien wypadek. Nagle okazuje się, że tajemnic było całkiem sporo. Maciej Tomski,…

Nie daj się oszukać — recenzja Szwindla
Jeśli coś jest zbyt piękne, żeby było prawdziwe, to znaczy, że… nie jest prawdziwe. Gdy umiera legenda, cały świat o tym huczy. Okazuje się nagle, że wszyscy go znali i kochali. Tylko zwykli ludzie odchodzą bez blasku fleszy. Jednak on też umarł spokojnie, jakby nikt nie wiedział, kim naprawdę był. Przywódca legendarnej grupy oszustów. Jeden z tych, których imię wymawiano tylko z szacunkiem i czcią. Ale już odszedł… a może to kolejny…

Przypadki Robinsonów — recenzja Nie umieraj do jutra
Nigdy nie możemy być pewni, jakie doświadczenia szykuje nam los, nie mamy również pojęcia, z jakich beznadziejnych opresji jesteśmy w stanie wyjść cało. Nie spodziewali się tego. Ogromny huragan pojawił się jakby znikąd i zaatakował ich statek. Dzielnie stawiali mu czoła, ale żywioł nie zamierzał łatwo się poddać, robił wszystko, by doprowadzić do ich śmierci. A oni walczyli i próbowali zwyciężyć. Jednak w tym starciu przegrali. Przetrwał tylko jeden,…

Dobry czy zły pies? — recenzja Bezpańskiego. Ballady o byłym gliniarzu
Psy rzadko bywają dobre albo złe. Najczęściej są takie, jak zostaną wychowane. Każdy telefon był ważny. Każdy oznaczał konkretną sprawą z konkretną ofiarą i konkretnym sprawcą, którego nie zawsze udało się schwytać. Jednak oni próbowali, poświęcając nawet wolny czas, dłubiąc po godzinach w sprawie sprzed wielu dni, by tylko sprawiedliwości stało się zadość. Milicjanci, policjanci, psy, strażnicy — różne ich nazywano na przestrzeni lat, a oni się…