Woda zaczęła cofać się w głąb morza, pozostawiając po sobie pas mokrego piasku — idealnego, by na nim rysować. Właśnie taka myśl pojawiła się w głowie chłopca, który spacerował po plaży. Piasek chrzęścił pod jego bosymi stopami, gdy szedł w kierunku wody. W dłoni trzymał długi patyk, który towarzyszył mu od lat. Codziennie niemal o tej samej porze wychodził z domu. Szedł przez spokojne ulice, by dotrzeć na pustą plażę. Potem czekał na odpływ, który odsłaniał kawałek mokrego…