Eliam wymówił się od dalszej rozmowy i ruszył ku innym swoim podopiecznym, którzy zjawiali się na plaży. Dzięki temu ojciec z synem mieli jeszcze trochę czasu dla siebie. Rozmawiali o wszystkim i o niczym, jakby chcieli w tych ostatnich godzinach przekazać drugiemu jak najwięcej. Choć wiedzieli, że i tak coś zostanie niedopowiedziane, że o czymś przypomną sobie dużo później, a nie będzie możliwości, by już przekazać tych wieści. Jednak starali się o tym nie myśleć…
Tag: wyprawa
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział XIII, cz. III
– A co z Opiekunem, który miał nam towarzyszyć? Kiedy i gdzie go spotkamy? – zmienił temat, by nie pogrążać się w tęsknocie. Eliam jedynie szerzej się uśmiechnął. – Płyniesz z nami! – elf wykrzyknął radośnie. – Ale miałeś zostać. – Tak, ale jednak płynę. A jeden z moich braci zajmie się tymi, którzy zostaną. Któregoś dnia przyjdzie pora, by i on ruszył z kolejnymi marynarzami. Wtedy zjawi się ktoś na jego miejsce. – I tak aż wszyscy odpłyniemy?…
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział XIII, cz. II
Wreszcie nadszedł dzień, gdy Eliam oznajmił, że mają ostatni tydzień na przygotowania. Choć elfom zdawało się, że to całkiem sporo czasu, minął aż za szybko. Marynarze zdążyli w tym czasie wykonać wszystko, co niezbędne przed wyprawą. Jednak siedem dni nie wystarczyło im, by wystarczająco nacieszyć się jeszcze rodzina czy przyjaciółmi, którzy mieli zostać w Ojczyźnie. Ostatni wieczór przed wypłynięciem niejeden elf spędził z bliskimi na rozmowach do późnej nocy. Nikt nie chciał stracić ani chwili,…
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział XIII, cz. I
Tygodnie mijały. Słońce coraz mocniej rozgrzewało ziemię. Śnieg powoli topniał i wszyscy czuli, że wiosna jest tuż-tuż. Jeszcze parę dni i pojawią się pierwsze pąki liści i kwiatów. Jeszcze chwila i ptaki na nowo rozpoczną swoje radosne trele. Jeszcze krótki moment i zwierzęta zbudzą się z zimowego snu. A elfy wyruszą w drogę. W powietrzu aż czuło się pewne napięcie. Mieszkańcy Ojczyzny się niecierpliwili, ale nie marnowali ani chwili….
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział XII, cz. XVI
Każdy pogrążył się we własnych myślach, ale nie tak odległych od siebie. Obaj zastanawiali się, jak będzie wyglądać spotkanie elfów i ludzi. Obaj nie łudzili się, że marynarzy czeka ciepłe powitanie. Nie, raczej będą musieli się ukrywać, bronić i walczyć o przeżycie. Ale elfy nie zamierzały z tego powodu rezygnować. Musiały wreszcie opuścić bezpieczne ziemie i ruszyć w drogę ku tym, którzy dawniej byli ich przyjaciółmi na Svate. By znów zapanowała przyjaźń między tymi…
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział XII, cz. XV
– Wiele pamiętasz – rzekł Masean po blisko godzinie. – Ale i tak… – Nie wszystko da się przewidzieć – dokończył prędko. – Wiem. Jednak na takie zdarzenia nie jestem w stanie się przygotować. – Niestety nie – potwierdził smutno ojciec. – Gdybym tylko mógł, zadbałbym, by nic niespodziewanego was nie zaskoczyło. Nie chciałbym… – urwał i westchnął. – Nie chciałbym, byście zginęli, gdy tylko dobijecie do brzegu. Dasean nie odpowiedział zaskoczony tymi słowami….
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział XII, cz. XIV
Syn zacisnął dłonie pod stołem i wziął kilka głębokim oddechów. – Czego niby nie przemyśleliśmy? – wysyczał przez zęby. – Co zrobicie, jeśli będziecie musieli opuścić Kontynent? – Nie opuścimy go. – Nawet jeśli ludzie was wypędzą na statki? Zamierzasz spędzić resztę życia na pokładzie? – Nie opuścimy Kontynentu – powtórzył dobitniej. – Eliam mówił o drinach. U nich na początku się zatrzymamy. – Pod warunkiem że w ogóle będą…
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział XII, cz. XIII
– Eliam mówił, że na Kontynencie możecie nie spotkać się ze zbyt miłym przyjęciem. – Poradzimy sobie. – Nie wątpię. – Ojciec podniósł kubek i wziął pierwszy łyk. – Wciąż nie mogę uwierzyć, że wypłyniecie. Po tylu wiosnach. – Pokręcił głową. – Kiedyś myślałem, że nigdy do tego nie dojdzie. Przecież opuściliśmy ludzi. Po co mielibyśmy do nich wracać? – By im pomóc – dosyć ostro rzucił Dasean. – By im pomóc – powtórzył…
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział XII, cz. XII
Dasean zawahał się. Wiedział dobrze, jaka odpowiedź byłaby dobra. Powinien od razu dać słowo, ale nie umiało przejść mu przez gardło. Nie chciał podejmować ryzyka, że rozmowa potoczy się nie po jego myśli i nie będzie mógł ot tak jej zakończyć. A jednocześnie pragnął mieć to już za sobą i nie musieć znów wysłuchiwać wyrzutów od brata i Opiekuna. Dłuższą chwilę zastanawiał się, aż w końcu wziął głęboki oddech i cicho rzekł: – Tak, obiecuję. Twarz ojca rozjaśnił…
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział XII, cz. XI
– Jedz. – Masean podał mu paczuszkę. Syn przyjął ją z ociąganiem. Zerkając na ojca, rozpakował podarek. I omal nie zachłysnął się na widok zawartości. W środku znalazł kruchy kawałek ciasta z kwaskowatą mieszanką owoców. Takie, jakie uwielbiał w rodzinnym domu. Choć miał ochotę zabrać się do jedzenia, powstrzymał się i z podejrzliwością spojrzał na ojca. – Twoja matka zgodziła się pomóc mi przygotować ciasto. Jednak zajęło nam to nieco więcej…