Przed laty stąd wyruszyłem
W daleką drogę przez las,
Bo chciałem odnaleźć dziewczynę –
Mojej historii już czas.
Jej oczy pięknie błyszczały,
Śniły mi się co noc,
Spotkać chciałem to dziewczę
Znowu usłyszeć jej głos.
Bo raz mi opowiedziała
Piękną historię tą
Siedmiu owczych żołądków,
Co one porabiają.
Pierwszy nim świt nastanie
Na posterunku już jest
I czeka na swe śniadanie
I woła: „Chodźmy jeść”.
Nim jeszcze minie poranek,
Drugi pędzi co sił,
Bo jest już drugie śniadanie,
Co będzie w brzuchu tak gnił.
Na obiad pora nastała,
Więc trzeci przybywa już.
Kebab i pizza czekają,
Frytki również są tu.
Czwarty i piąty zdążają,
Nie chcą ominąć też
Słodkich czy słonych deserów,
Jakie przyniósł im jeż.
Choć późna pora się zbliża,
Szóstka pojawia się.
Na podwieczorek już zmierza,
Niesie kanapki swe.
Ostatni, siódmy żołądek
Na kolację czeka.
Myślami swymi odpływa,
Przed głodem ucieka.
Dziewczyna opowiadała
Wędrowcom historię tą,
A potem w las uciekała
I zamieniała się w dąb.
To drzewo próbuję odnaleźć
Już ze dwanaście lat.
Sosny, lipy znajduję,
Lecz dąb odszedł gdzieś tam.
Błąkać się będę przez lata,
Może dziewczę zlituje się,
Pozwoli siebie odnaleźć
I ucałuje mnie.
Pozostałe utwory poetyckie znajdziesz tutaj.
ciekawy post
https://eskucinska1.wordpress.com/2018/09/20/od-nowa/
Dzięki 🙂
Nigdy nie lubiłam wierszy, ale ten nawet fajny
Dzięki 🙂 Cieszę, że się podobało.
Oryginalny wiersz – takiego jeszcze nie czytałam 😉
🙂
Nietypowy wiersz
Znajoma podrzuciła mi ten pomysł 🙂
Przeprzyjemnie się czytało 🙂
😀
Bardzo niejednoznaczny. Z jednej strony jedzenie takie przyziemne i wątek miłosny. Do tego o owcy. A może to głód miłości?
W pewnym sensie tak 🙂