Duchowa mafia przejmuje władzę nad miastem uniwersyteckim
*
Business czy religia?
*
Kulisy duchowej manipulacji
W spokojnym miasteczku Ashton nie dzieje się za wiele. Pojawia się nowy redaktor naczelny lokalnej gazety, jego córka uczęszcza na miejscowy uniwersytet, ludzie pracują, spotykają się, a pewna grupa sięga coraz dalej, by przejąć władzę w całym mieście.
Książka Władcy ciemności, której autorem jest Frank E. Peretti, zabiera nas w podróż do Ashton, miejsca podobnego to tysiąca innych, lecz różniącego się od nich tym, że tutaj działa duchowa mafia, która stopniowo przejmuje władzę w mieście. Każdego, kto próbuje jej przeszkodzić w osiągnięciu celu, zastrasza i manipuluje. Kolejni mieszkańcy opuszczają Ashton i z lęku przed zemstą nigdy więcej do niego nie wracają. Zamiast nich pojawiają się zwolennicy mafii, którzy pomagają jej pozbyć się przeciwników i na dobre zakorzenić się w mieście. Tak się dzieje do czasu, aż pojawiają się nowy redaktor naczelny oraz pastor, którzy nie zgodzą się na panującą tu niesprawiedliwość i z pomocą aniołów zawalczą o prawdę.
Autor opisał historię, która mogła wydarzyć się w każdym miejscu na Ziemi. Wszędzie bowiem są zarówno ludzie stający po stronie prawdy, jak i chcący ją ukryć, by nie mogła ujrzeć światła dnia. Ci pierwsi znajdują oparcie w modlitwie i pomocy swoich aniołów, a drudzy są wciąż zwodzeni przez demony. Tak dzieje się również w tej książce. Poza walką, którą toczą mieszkańcy Ashton z mafią, ma miejsce druga, duchowa, między zastępem Tala i zgrają Ba-ala. Obie te bitwy wpływają nawzajem na siebie i wynik jednej zależy od tej drugiej.
Władcy ciemności jest idealną lekturą na jesienny wieczór. Wciąga już po kilku pierwszych stronach, więc warto zarezerwować sobie na nią parę godzin. Z każdym kolejnym rozdziałem coraz trudniej jest się od niej oderwać i ciekawość zachęca do dalszego czytania. Świetna konstrukcja świata, przenikające się rzeczywistości materialne i duchowe oraz historia zwykłych ludzi, którzy próbują dokonać niemożliwego, to najlepsze cechy tej książki, które rekompensują drobne, lecz dostrzegalne błędy.
Jeśli chcecie się przekonać, kto zwycięży w walce o Ashton, zapraszam do lektury.
Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich.
/Ef 6, 12/
Tytuł: Władcy ciemności
Autor: Frank E. Peretti
Tłumaczenie: Aleksandra Czwojdrak
Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza Vocatio
Liczba stron: 382
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Gatunek: thriller
Recenzje innych książek znajdziesz tutaj.
Brzmi całkiem ciekawie!
Polecam przeczytać 😀
Na pewno to zrobię!
🙂
Takie klimaty lubię 🙂
To polecam przeczytać 😀
Do końca nie wiem co myśleć chociaż czuje się dość zaintrygowana 😉
Czułam się podobnie, jak mi ją polecono i nie żałuję, że przeczytałam 😉
Z chęcią bym przeczytała, niestety mój zapał do książek ostatnio bardzo kiepski 😉
Warto wypożyczyć 🙂 Strona do strony i przeczytasz 😀
Ależ mroczny tytuł!
Tak, ale treść nie jest aż tak mroczna 😉
Właśnie skończyłam książkę o demonach! 🙂 Znasz „Żniwiarza”? Uwielbiam tę serię!
Nie, nie słyszałam. Zerknę na nią 🙂
Brzmi interesująco, wcześniej nigdy nie słyszałam o tej książce.
Jest interesująca 🙂 Polecam przeczytać, jeśli lubisz takie klimaty.
Mówiąc szczerze, pierwszy raz słyszę o tej książce i przyznam ci, że poniekąd czuję się nią zaintrygowana. Jak kiedyś wpadnie w moje ręce, to na bank będę chciała odkryć, kto wygrał tę ostrą jak brzytwa batalię. 😉
Super 😀 Jest warta przeczytania
Muszę powiedzieć, że opis całkiem mnie wciągnął. Muszę sobie poszukać tej pozycji i zgłębić temat. Mam nadzieję, że nie jest straszna, bo potem mam koszmary:)
Na niektórych stronach widziałam, że książka była podciągnięta pod horror, ale sama nie zauważyłam tam takich elementów 🙂
Brzmi ciekawie, to może być dobra pozycja na jesienne wieczory 🙂
Sądzę, że jesienne wieczory będą idealne do takiej lektury 🙂
Jak dla mnie to trochę z dużo SF…
Ale dla fanów tego typu książek na pewno się spodoba…
W sumie to z sf to nie ma zbyt wiele wspólnego 🙂
Intrygujące, choć nie do końca w moim klimacie 😉
Każdy lubi co innego 😀