Kończę ostatnie zdanie, dopisuję ostatnie słowo, stawiam ostatnią kropkę i myślę, że skończyłam już swoje kolejne dzieło. Nic bardziej mylnego. Jedynie zakończyłam jeden z etapów tworzenia wspaniałej historii, którą zamierzam opowiedzieć ludziom. Teraz zaczyna się kolejny, znany jako… poprawki.
Wiele zmian wprowadzam już podczas pisania. Tu coś usunę, tu dodam, a tam zastąpię innymi słowami. Jednak nie wszystko udaje mi się wyłapać za pierwszym razem. Dlatego odkładam na parę tygodni książkę, by nieco od niej odpocząć, a potem wrócić i jeszcze raz rzucić na nią okiem.
Przez ten czas, oczywiście, się nie obijam. Wciąż mam co robić. Studia, dom, strona… To wszystko potrafi zająć czasami całe dnie. Ale nie o tym dziś mowa.
Mija tydzień, miesiąc, więc wracam do swojej powieści. Dostrzegam w niej błędy, których wcześniej nie widziałam. Zabieram się do pracy. Przecież wciągająca książka nie napisze się bez mojego wysiłku.
Pozostałe części znajdziesz tutaj.
Życzę zatem miłej pracy nad książką i pełnego zadowolenia po jej zakończeniu.
Dziękuje 😀
Ja czasami w swoim poście widzę błędy, których nie dostrzegałam, mimo kilkakrotnego czytania ;-)Dopiero za którymś razem wyłapuję je sama, lub ktoś mnie na nie naprowadzi. Jaką książkę piszesz? To mój „pierwszy raz” u Ciebie 😉
Witam serdecznie 😀 Też czasami nie dostrzegam od razu swoich błędów. A aktualnie tworzę wraz z mężem historię fantasy osadzoną w wymyślonym przez nas świecie, ale o tym będę jeszcze wspominać później 🙂