Wyszedłem zza drzew, by mógł mnie zobaczyć. W blasku księżyca przypominałem pewnie upiora. Stanąłem dęba, żeby dopełnić tego wizerunku.
– Niech to będzie dla ciebie ostrzeżeniem – mówiłem groźnie. – Jeśli kiedykolwiek zobaczę cię na naszej ziemi, nie ujdziesz zemście.
Odwróciłem się i zniknąłem w lesie.

Subscribe
Login
0 komentarzy