Jedno pstryknięcie wystarcza, by w pokoju zapanowały niemal egipskie ciemności. Nie świeci się żadna lampka, księżyc ani gwiazdy nie przebijają się przez ciemną roletę. Oczy dopiero po chwili przyzwyczają się do mroku i zaczynają rozróżniać zarysy poszczególnych rzeczy. Widzą regał wypełniony po brzegi książkami o różnej tematyce. Wiele z nich czeka jeszcze na przeczytanie. Obok stoi biurko, które było świadkiem wielu prób pisarskich. Na nim powstawały wspaniałe dzieła i mierne historyjki. Dobrze pamięta pierwszy sukces oraz porażkę pisarza. Leżą na nim rozrzucone kartki — część jest zapisana, a pozostałe czekają na swoją kolej. Tworzę na nich zupełnie nową historię, ale do napisania dalszego ciągu potrzebuję odrobiny inspiracji.
Do znalezienia pomysłu nie potrzeba wiele. Wystarczy coś drobnego, co poruszy odpowiednie struny myśli i zagra właściwą melodię. Wystarczy położyć głowę na miękkiej poduszce, zamknąć oczy, a potem zasnąć i wejść w senny świat.
Początkowo nie dzieje się nic ciekawego. Obrazy i dźwięki mieszają się, wypełniają myśli, a w końcu kształtują się w scenerię snu. Pojawiają się drzewa kłaniające się niemal do ziemi. Wiosenne liście i pąki tańczą w rytm wiatrowych pieśni. Ptaki akompaniują swoimi słodkimi głosami, przeskakując z gałęzi na gałąź. Niektóre skaczą na ławkę, która wyszła spod ręki prawdziwego mistrza. Wygląda jakby wręcz wyrosła razem z ogromnym dębem, a nie jakby została pod nim postawiona parę lat temu. Wyrzeźbiono ją tak, że przypomina prawdziwą roślinę — brakuje jej jedynie pąków.
Przechadzam się po tym parku, zachwycam otaczającą mnie naturą, wsłuchuję w cudowne pieśni przyrody. Idę przed siebie bez celu, czując na twarzy promienie wiosennego słońca. W końcu siadam na ławeczce i patrzę na jezioro, które znikąd pojawiło się przede mną. Para łabędzi pływa po spokojnej tafli. Czasami nurkują, by złowić dla siebie posiłek, a potem kontynuują wspólną podróż. Na brzegu dostrzegam stadko kaczek, które również chcą skorzystać z darmowej stołówki. Wchodzą do wody, czym zakłócają spokój łabędzi. Zdenerwowane ptaki rozpoczynają bój o jedzenie. Kończy się to klęską kaczek, a białopióre wracają do przerwanego odpoczynku.
Nagle sceneria się zmienia. Znajduję się w czymś, co jestem w stanie nazwać zamkiem, a konkretniej jego lochami. Kładę dłoń na ścianie, a zwykle chłodne kamienie — wbrew moim oczekiwaniom — okazują się ciepłe. Idę ciemnym korytarzem oświetlonym zaledwie kilkoma ledwo tlącymi się pochodniami. Docieram do schodów, wchodzę na górę. Mimo że nigdzie nie widzę żywej duszy, czuję, jak włoski na karku stają mi dęba, a serce przyspiesza. Nie muszę się nawet odwracać, by wiedzieć, że ktoś pojawił się za mną.
Z ulgą witam kolejne zmiany scenerii. Raz jest to znajome miejsce, a innym razem nie dostrzegam w nim nic znajomego. Chata w górach, stary dom, środek lasu lub mroźna kraina. Świat zmienia się raz za razem i nie zauważam, kiedy mija cała noc, a dźwięk dzwonka wyrywa mnie ze snu.
Wyłączam go i z uśmiechem przygotowuję się do kolejnego dnia pełnego pisania. Po takiej nocy pełnej przygód na pewno nie zabraknie mi pomysłów.
Pozostałe części znajdziesz tutaj.
Pomysłów i ja mam wiele – przeważnie jednak na nich kończy się moja pisarska historia 😉
To szkoda. Może warto byłoby je spisywać i kiedyś od nich wrócić?
Poszukiwanie inspiracji jest niezwykłe 🙂
Swojego czasu próbowałam coś tworzyć.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
Tak, to niesamowita przygoda 🙂 Można odkrywać świat w zupełnie inny sposób.
To jakich słów używasz, jest po prostu piękne.
Dzięki 🙂 To miłe, że Ci się podobają.
Szkoda, ze ja nie pamietam swoich snow, bo zwykle sni mi sie cos, co mogloby być swietnym materialem na powiesc. Czytalam kiedys, ze po przebudzeniu nie powinno sie wstawac od razu, tylko polezec spokojnie i spisać to co udalo sie zapamietac, niestety nie mam takiej mozliwosci… nie, kiedy dziecko placze w drugim pokoju xD
Też o tym słyszałam, ale nigdy się do tego nie stosowałam 😛 Czasami w ciągu dnia przypominam sobie, o czym śniłam, ale zwykle pamiętam te sny, o których chciałabym zapomnieć.
ciekawy wpis
* Jestem osobą ktora ma problemy z pisowanią , jendagże to mi nie przeszkadza w pisaniu.
Dzięki 🙂 Rozumiem, ale warto dbać o pisownię. Możesz też kogoś poprosić o sprawdzanie tekstów 🙂
Sny potrafią być bajeczne i magiczne, szkoda że nie zawsze je pamiętamy
Szkoda, ale nie wszystkie chcemy pamiętać 😛
Sny bardzo często bywają moimi inspiracjami.
To super 😀 Tak trzymać.
Ja dużo śnie i dużo pamiętam !;)
Też chciałabym dużo pamiętać ze snów. Ostatnio miałam jakiś ciekawy, który chciałam spisać, ale zapomniałam, jak się obudziłam 🙁
Inspiracje czyhają na każdym kroku. Ale zazwyczaj wpadają niespodziewanie 🙂
Racja, racja 😀 Czasami ich nie zauważamy, ale one są wokół nas i czekają, aż je dostrzeżemy.
ja mam 100 pomysłów na minutę ale większość umiera samoistnie
Też zdarza mi się mieć mnóstwo pomysłów 🙂 Możesz je spisywać i kiedyś do nich wrócić.