Woda zaczęła cofać się w głąb morza, pozostawiając po sobie pas mokrego piasku — idealnego, by na nim rysować. Właśnie taka myśl pojawiła się w głowie chłopca, który spacerował po plaży. Piasek chrzęścił pod jego bosymi stopami, gdy szedł w kierunku wody. W dłoni trzymał długi patyk, który towarzyszył mu od lat.
Codziennie niemal o tej samej porze wychodził z domu. Szedł przez spokojne ulice, by dotrzeć na pustą plażę. Potem czekał na odpływ, który odsłaniał kawałek mokrego piasku i przystępował do pracy. Za każdym razem rysował co innego. Tego dnia postanowił uwiecznić fragment ze swojej ulubionej książki. Zaczął od wytyczenia ram przyszłego dzieła — pragnął, by zmieściła się w nich cała scena. Odsunął się, żeby zaplanować rozmieszczenie postaci i pozostałych elementów. Dopiero wtedy wziął się do pracy.
Najpierw narysował rycerza w zbroi, która na płótnie lśniłaby w promieniach słońca. Hełm zakrywał jego twarz, więc nie można było dojrzeć oczu wpatrzonych w przeciwnika. Chłopiec postarał się, by pancerz wroga wydawał się ciemniejszy. Dodał też parę elementów, przez co drugi rycerz stał się straszniejszy. Mimo to nie budził lęku w sercu szlachetnego mężczyzny. Obaj trzymali miecze gotowe do walki. Zdawało się, jakby w następnej scenie mieli rozpocząć walkę na śmierć i życie.
Chłopiec przestąpił ostrożnie nad obrazem, by znaleźć się przy jego prawej krawędzi i wziąć się za rysowanie tła. Zaczął od ogromnej jabłoni uginającej się pod ciężarem dorodnych owoców. Na jednej z niższych gałęzi przycupnął wróbelek obserwujący rycerzy oczami przypominającymi paciorki. Po drugiej stronie obrazu pojawiła się góra rzucająca cień na złego mężczyznę — wydawało się, jakby z niej czerpał swoją mroczną siłę
Chłopiec pracował nad swoim dziełem blisko godzinę. Gdy skończył, stanął dwa kroki przed nim, opierając się na swoim kiju. Był zadowolony z osiągniętego efektu. Mimo że rysował na piasku, postacie wyglądały jak żywe. Zbroje i broń lśniły, ptak dopiero składał skrzydła.
Na twarzy chłopca pojawił się uśmiech satysfakcji z dobrze wykonanej pracy. Podniósł swój kij i oparł go o ramię, zamierzając wrócić do domu. Wiedział, że za parę godzin przyjdzie przypływ, który zmyje jego obrazek. Jednak nie przejmował się tym, bo następnego dnia miał znów przyjść, by narysować nowe dzieło, które — tak jak każde poprzednie — zniknie, zabrane przez morze. Odwrócił się od swojego rysunku, po czym przeszedł przez plażę, pogwizdując pod nosem skoczną melodię i marząc już o następnym poranku.
W tym samym czasie na drzewie rosnącym na skraju plaży siedział nieruchomo mężczyzna. Zaczekał, aż chłopiec go minie — uśmiechnął się, słysząc radosną melodię — po czym spuścił się po pniu na ziemię. Zerknął przez ramię, upewniając się, że tamten nie zawrócił, a potem podszedł do nowego rysunku. Chociaż był uproszczony ze względu na użyte materiały — piasek i kij — to widać w nim było rękę artysty. Ptak wyglądał, jakby miał za chwilę odlecieć z gałęzi i przefrunąć nad morzem, a rycerze — rozpocząć swoją walkę, która zakończyłaby się śmiercią jednego z nich.
Mężczyzna sięgnął po aparat i uwiecznił obraz, zanim woda zdążyła go zniszczyć. Pstryknął kilka zdjęć, potem wyłączył stare pudło i schował je do pokrowca.
Minęło prawie pół miesiąca, odkąd po raz pierwszy ujrzał chłopca rysującego na piasku. Wtedy wziął go za dziecko bawiące się na plaży. Dopiero po jego odejściu spojrzał na pozostawione bezpańsko dzieło i patrzył na nie, aż morze zakryło je i zagarnęło dla siebie, pozostawiając mężczyznę z jego myślami i mokrymi butami. Wrócił tam następnego dnia. Chłopiec też się zjawił i znów rysował, i znów zostawił swoje wspaniałe dzieło.
Mężczyzna zaczął je uwieczniać. W aparacie miał już dziesiątki zdjęć — całego obrazu i jego fragmentów. Kolekcjonował je, drukował i uzupełniał nimi strony w albumie kupionym przed tygodniem. Zamierzał go zapełnić, by mieć dowód niezwykłych zdolności chłopca, dopiero wtedy zamierzał go zagadnąć i zaproponować mu pomóc w rozwoju jego umiejętności. Jako malarz potrafił dostrzec talent i wiedział, że ten mały artysta zostanie kiedyś wielkim człowiekiem.
Inne opowiadania znajdziesz tutaj.
Bardzo ładne opowiadanie. Trzeba mieć wiele pokory, żeby nie uwieczniać swoich dzieł. Z natury jesteśmy bardziej narcystyczni.
W sumie to zależy. Nie każdy, kto chce dzielić się z innymi swoimi dziełami, jest zapatrzonym w sobie narcyzem. Przecież lubimy pokazywać ludziom to, co nas również zachwyca, a czasami mogą to być nasze własne dzieła 🙂
Nie wzięłam pod uwagę, że ludzie mogą mieć lepszą pamięć, niż ja. Może po prostu pamiętają swoje dzieła i nie potrzebują ich utrwalać 😉
A tak poważnie, trochę narcyzmu nie jest złe. Pewność siebie jest bardzo przydatna.
Może ktoś zapamiętuje swoje wiersze, zamiast je spisywać 😉 Tak, pewność siebie przydaje się na co dzień 🙂
Pięknie piszesz….podziwiam….
Dziękuję 🙂 Miło to słyszeć — a raczej czytać.
super mi się czytało 🙂
To super 🙂
Warto wierzyć w umiejętności innych i ich wspierać w ich działaniach
Zawsze warto mieć przy sobie kogoś, na kim można polegać 🙂
Ładnie piszesz, zazdroszczę talentu i wyobraźni.
Dziękuje 🙂 Wciąż pracuję nad swoim warsztatem i pewnie spędzę całe życie na doskonaleniu go.
bardzo ciekawe opwiadanie fajnie sie go czyta
Miło to czytać 🙂
Piękne opowiadanie dające wiele do myślenia 🙂
Dzięki 🙂 Taki jest cel tego opowiadania.
Pięknie piszesz, opowiadanie przyjemnie się czytało
Dzięki 🙂 Lubię pisać i cieszę się, że innym podobają się moje utwory.
Zapewne ten młody człowiek ma potencjał. Kto wie, czy w przyszłości nie zostanie sławnym artystą. A fotograf, no cóż wyjątkowo spostrzegawczy.
Każdy ma w sobie pewien potencjał i od niego zależy, czy zacznie go rozwijać czy nie.
Fantastycznie napisane opowiadanie!
Dzięki 😀
Piękne. Można pomyśleć. Naprawdę świetne
Dzięki 🙂 Liczyłam na to, że da do myślenia.
Piękne opowiadanie…Masz talent! <3
Dziękuję 🙂 Cały czas go rozwijam.
Właśnie jestem w trakcie pisania swojej książki i jeżeli mogę Ci powiedzieć coś, doradzić to pisz mnie zdań wielozłożonych.
Super 🙂 Życzę powodzenia. Też pracuję nad własnymi książkami, a radę przyjmuję i przemyślę.
Budująca spokój i nadzieję historia.
Każdy z nas ma talent, który może rozwinąć i tworzyć wspaniałe dzieła.
Chyba przycupnę sobie tutaj na dłużej. Podoba mi się twój styl pisania 🙂
Dziękuję bardzo i zapraszam do czytania 🙂
ładne opawiadanie, dobrze się czyta powodzenia z przyszłymi tekstami
!!!
Dziękuję 🙂
Dobrze się to czyta, tak lekko, piszesz w bardzo przystępny sposób. Opowiadanie całkiem przyjemne, choć nie przepadam za syzyfowymi pracami, dobrze, że choć fotograf-malarz utrwalał te nietrwałe rysunki 😉
Dzięki 🙂 Miło mi to słyszeć. Szkoda, że niektóre dzieła nigdy nie ujrzały światła dziennego.
Świetnie opisałaś atmosferę, sama chciałabym spotkać tego chłopca 🙂
Zapraszam też do mnie, zdarza mi się pisać opowiadania i chętnie przyjmę krytykę 🙂
Dziękuję 🙂 Może kiedyś spotkasz jego lub kogoś do niego podobnego.