Bałeś się, ale nie uciekłeś.
To nie jest tchórzostwo.
To właśnie jest odwaga.
Ba, najwyższa forma odwagi.
Sytuacja w Araluenie staje się coraz bardziej napięta. Morgarath przygotowuje się, by najechać kraj i zemścić na swoim dawnym wrogu. Gilan otrzymuje od króla zadanie wyruszenia do Celtii z poselstwem, by uzyskać ich pomoc w zbliżającej się wojnie. Jednak, żeby nie urazić gospodarzy, musi zabrać ze sobą dwóch towarzyszy.
Minął już rok, odkąd Will stał się czeladnikiem Halta. Sporo się nauczył przez ten czas i z dumą może mówić o sobie jako o uczniu zwiadowcy. Zdaje się, że jego strzały zawsze docierają do celu, ale w obliczu niebezpieczeństwa dwukrotnie chybił — czym będzie zadręczał się przez wiele dni. Jedynie szybka reakcja jego nauczyciela uchroniła ich przed śmiercią z rąk bestii Morgaratha.
Taką sceną rozpoczynamy lekturę drugiego tomu Zwiadowców: Płonącego mostu, Johna Flanagana. Tak jak poprzednio jestem zachwycona stylem, w jakim autor napisał swoją książkę. Jej się nie czyta, lecz wręcz pochłania strona po stronie, rozdział po rozdziale. Dlatego ogromną zaletą jest to, że liczy trzysta stron, a nie więcej, bo zbyt łatwo stracić przy niej poczucie czasu.
Jednak już na początku odnajdujemy zbyt zauważalny spoiler w tytule lektury. Bez zaglądania do środka łatwo się domyślić, co się wydarzy w historii. Tak jak poprzedni tytuł zdradzał niewiele, tak ten mówi aż nadto, ale nie psuje to aż tak bardzo przyjemności z przeżywania przygód wraz z Willem.
W książce bardzo spodobały mi się sceny walk i ćwiczeń z Gilanem, który jako doskonały szermierz mógł przekazać wiedzę obydwóm swoim towarzyszom. Autor świetnie ukazuje to, że każda nauka, jaką odbierzemy od życia, może przydać się nam w przyszłości.
Początkowo trudno było mi się pogodzić z brakiem ulubionego Halta, ale Gilan świetne wczuł się w jego rolę. Z jednej strony pozostawał sobą, ale z drugiej potrafił upodobnić się do byłego nauczyciela, który został w swoim lennie. Młody zwiadowca wciąż zdawał się mieć wszystko pod kontrolą i wiedzieć, co było najlepsze w danej sytuacji.
Flanagan ma tendencję do zbyt szybkiego pozbywania się z akcji pobocznych bohaterów. Nie każdy musi towarzyszyć Willowi i reszcie przez wszystkie rozdziały, ale mogliby znikać trochę mniej gwałtownie. Jednak tym razem te postacie pozostały dłużej w fabule, niż miało to miejsce w Ruinach Gorlanu.
W książce znajdziemy też realizm, który objawia się tym, że autor nie ułatwia wszystkiego swoim bohaterom. Tak, stara się o to, by przeżyli, ale jednocześnie zgadza się na niebezpieczne sytuacje, z jakimi muszą sobie poradzić nie niezwykłymi umiejętnościami i magicznymi zaklęciami, ale wspólnymi siłami i za pomocą tego, czego sami się nauczyli podczas drogi czy pod skrzydłami swoich mistrzów.
Jeszcze muszę wspomnieć o urwanej akcji w ostatnim rozdziale. Pewnie dla niektórych osób byłby to pierwszy minus tej książki, ale nie dla mnie. Autor opisał historię, którą chciał opowiedzieć, a na koniec dodał rozdział mówiący, że to jeszcze nie koniec, że ma jeszcze wiele do powiedzenia, więc powinniśmy rozsiąść się wygodnie w fotelu i wsłuchać w dalszą opowieść.
Płonący most jest wspaniałą kontynuacją serii. Wciąż trzymam się zdania, że może się spodobać każdemu bez względu na wiek. Historia wiele razy rozśmieszy, wprowadzi napięcie czy wzruszenie i pewnie nauczy niejednej rzeczy, jak tego, że odwaga to nie brak strachu, lecz pokonywanie go w każdej sytuacji.
Brak wiary w siebie jest chorobą. Jeśli stracisz panowanie nad tym, wątpliwości staną się twoją rzeczywistością.
Zwiadowcy. Płonący most, John Flanagan
Tytuł: Płonący most
Autor: John Flanagan
Tłumaczenie: Stanisław Kroszczyński
Cykl: Zwiadowcy (tom II)
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 302
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Gatunek: fantastyka
Recenzje pozostałych części znajdziesz tutaj.
Brzmi ciekawie, ale skoro piszesz że się ją pochłania. Trzeba będzie wpisać do listy, zobaczyć ją w księgarni i kupić 🙂
Koniecznie 🙂 Flanagan ma świetny styl, dzięki czemu naprawdę pochłania się jego książki.
Czy taką książkę mogą czytać np. 10-latki?
Sądzę, że tak 🙂 Cykl zaczyna się od Ruin Gorlanu, o którym również pisałam.
Zdecydowanie ten tytuł mnie zainteresował.
Serdecznie polecam 🙂
brzmi ciekawie 🙂
I takie jest 😀
Brzmi ciekawie, wpisuję tytuł na listę do przeczytania 🙂
Jest dużo tomów, więc zbyt szybko nie skończą Ci się lektury do czytania, jeśli Ci się spodoba 😉
Lubie takie wstepy…myslalam ze sama piszesz 🙂 to wciaga !
Piszę 🙂 Nie tylko recenzję, ale też opowiadania, pracuję nad książkami.
Nie znam tej serii, trzeba się przyjrzeć.
Polecam 🙂 Mnie wciągnęła.
Nie słyszałam o tej książce, ale brzmi bardzo ciekawie!
Dla mnie taka jest 🙂 Ciekawa i wciągająca.
Będziemy czytać razem z dziećmi
Życzę miłej lektury 🙂 I polecam również poprzedni tom.
Zupełnie nie kojarzą tego autora, a lubię czytać fantastykę. Postaram się zapamiętać i poszukam w bibliotece.
Miłej lektury 🙂
Dawno nie miałam do czynienia z fantastyką. Tę serię kojarzę, już wielokrotnie była mi polecana 🙂
Dołączam się do poleceń, bo warto 🙂 Jestem już przy trzecim tomie i szybko nie zrezygnuję, bo za bardzo przywiązałam się do bohaterów.
Rzetelna recenzja, są plusy i minusy. Lubię takie klimaty i z chęcią sięgnę po tę książkę.
Dzięki, polecam i miłej lektury 🙂
Ależ ta seria jest wciągająca!
Zgadzam się 😀
Muszę się w końcu zabrać za Zwiadowców!
Polecam serdecznie 🙂
A ja – tak z założenia – to nie lubię palić za sobą mostów…:)
Nie warto palić za sobą mosty 🙂 Ale ten jeden trzeba było.
Zwiadowcy to teraz hit wśród młodzieży. 🙂
Zgadzam się 🙂
Brzmi bardzo ciekawie
Dzięki 🙂
W stosunku do takiej literatury mam mieszane uczucia, ale recenzję czytało się świetnie 🙂
Dzięki 🙂 Każdy woli co innego.
Nie czytałam tych książek, ale wydają się bardzo interesujące. 😊
Jest interesująca 🙂 Polecam
Wgl tego nie znam, a brzmi świetnie, ciekawe.
Jest świetne 😀
Niestety to nie moje gusta czytelnicze. Ciężko czytało mi się literaturę fantasy, dlatego nie ruszam 🙂
Szkoda, jest wiele ciekawych książek 🙂
Super !
🙂
Bardziej pasuje pod upodobania czytelnicze mojego męża niż moje.
Mam nadzieję, że mu się spodoba 🙂 Cykl jest długi, więc prędko nie skończą mu się książki do czytania.
Ciągle się kuszę na Zwiadowców a nie umiem się jeszcze do nich trafić aby przeczytać.
Polecam 🙂 Naprawdę wspaniałe opisana przygoda, a każdy tom coraz lepszy 😀