Ciężkie chmury przysłoniły błękit nieba, zapowiadając nieprzyjemną zmianę pogody. Krople już zaczynały spadać, tworząc rozszerzające się kałuże. Uderzały w szyby, jakby prosząc, by wpuszczono je do środka. Wiatr biegł przed siebie, wygwizdując swoje melodie.
Podszedłem do kasy. Po drugiej stronie szyby siedziała starsza kobieta. Ciemne włosy miała poprzetykane siwymi pasmami. Na nosie nosiła okulary z grubymi, lekko wyszczerbionymi szkłami — pewnie już wielokrotnie przytuliły twardą ziemię. Wokół jej oczu pojawiły się drobne zmarszczki, gdy się uśmiechnęła.
— Poproszę jeden bilet — powiedziałem.
— Dokąd? — Jej głos był niski i przyjemny dla ucha.
— Nieważne, jak najdalej. — Przymknąłem oczy.
Pod powiekami pojawiły się obrazy, które starałem się wymazać, sytuacje, o których chciałem zapomnieć. Pragnąłem uciec od tego wszystkiego i nie pamiętać o historiach, jakie przeżyłem.
Usłyszałem ciche kaszlnięcie. Otworzyłem oczy i zobaczyłem wyciągniętą dłoń z biletem.
— Proszę.
— Dziękuję. – Zabrałem go i zapłaciłem.
Odchodząc od kasy, podchwyciłem smutne spojrzenie kobiety, ale nic nie powiedziałem. To były sprawy, z którymi musiałem się zmierzyć samotnie.
Poszedłem w kierunku peronów. Wspiąłem się po schodach i znalazłem się na zewnątrz. Owionęło mnie chłodne powietrze, więc otuliłem się mocniej płaszczem. Krople deszczu uderzały w dach, tworząc hałas, przez który nie potrafił się przebić głos z głośników.
Przeszukałem wzrokiem stację, szukając tablicy z odjazdami pociągów. Według zamieszczonej na niej informacji mój miał przyjechać za dwanaście minut na drugi peron. Miałem jeszcze krótką chwilę czekania, więc usiadłem na najbliższej metalowej ławce. Położyłem torbę na kolanach. Wyciągnąłem z niej książkę i pogrążyłem się w lekturze.
Parę minut później zabrzmiał gwizd nadjeżdżającego pociągu. Światło lokomotywy oświetliło peron, a chwilę później wtoczyły się na niego wagony, które zatrzymywały się z drażniącym piskiem.
Zakładką zaznaczyłem stronę, po czym schowałem książkę.
Zaczekałem, aż podróżni wyjdą i wszedłem do środka. Poszedłem na tyły pociągu. Znalazłem pusty przedział w jednym z wagonów. Zamknąłem za sobą drzwi i usiadłem przy oknie. Torbę umiejscowiłem między sobą a ścianą. Ściągnąłem płaszcz i powiesiłem go na haczyku.
Gdy poczułem, że pociąg ruszył, odetchnąłem z ulgą. Sięgnąłem do torby po notes i swoje pióro. Przewertowałem kilka pierwszych zapisanych i przekreślonych stron — były na nich słowa, które nie potrafiły opowiedzieć właściwej historii. Dotarłem do czystej kartki. Na samej górze zrobiłem kreskę mającą stać się nowym, dobrym początkiem. Postukałem piórem o kartkę, zastanawiając się, od czego zacząć.
Przed oczami stanął mi obraz. Jego głównym bohaterem był szary wilk. Biegł w moim kierunku, jakby czuł, że mogę mu pomóc. W jego oczach widniał lęk związany z nieznaną dotąd sytuacją. Pysk miał otwarty niby w niemym krzyku. Przebierał szybko łapami, pozostawiając ślady na białym śniegu. Za nim zza drzewa wyłonił się człowiek. W ręce trzymał strzelbę. Podniósł ją niespiesznie i wycelował w zwierzę. Huk przeciął ciszę. Po chwili kolejny i kolejny…
Drzwi do przedziału się otwarły, odrywając mnie od twórczej pracy. Podniosłem wzrok. W progu stała mała, może ośmioletnia dziewczynka. Ubrana była w błękitną sukienkę z białym wykończeniem, z szarych bucików wychodziły białe podkolanówki. Jasnobrązowe włosy miała spięte w dwa warkocze. Ręce schowała za plecami i kołysała się na piętach. Zaraz za nią pojawiła się kobieta w czerwonym płaszczu. Złociste włosy opadały jej na ramiona.
— Wolne? — zapytała, wskazując na siedzenia naprzeciw.
Kiwnąłem głową.
Poprowadziła dziewczynkę za rękę i pomogła jej usadowić się naprzeciwko mnie. Początkowo jechaliśmy w milczeniu, więc mogłem powrócić do obrazu. Jednak cisza nie trwała długo.
— Co pan robi? — spytała dziewczynka.
Uśmiechnąłem się lekko.
— Próbuje coś napisać.
— Jest pan pisarzem?
Przytaknąłem.
Dziewczyna zamyśliła się na moment.
— A co pan pisze?
— Nat, daj panu spokój — odezwała się kobieta. — Bardzo pana za nią przepraszam.
— Nic się nie stało — odparłem i zwróciłem się do Nat: — Różne historie. Ostatnio pisałem o wiewiórkach.
— O wiewiórkach? — Oczy dziewczynki rozszerzyły się w szczerym uwielbieniu i zaklaskała w dłonie. — Bardzo je lubię. Opowie mi pan o nich?
— Z miłą chęcią — odpowiedziałem, po czym przewertowałem notes, aż natrafiłem na odpowiedni fragment i przeczytałem: — Na gałęzi drzewa siedziała ruda wiewiórka. Wiatr delikatnie poruszał jej futerkiem. Łapkami poprawiła frędzle kończące uszy. Czarne paciorkowate oczka rozglądały się dookoła.
Wstała i pobiegła po gałęzi drzewa, przeskoczyła na kolejną, łapiąc w locie zielony, wiosenny liść. Zatrzymała się i przyjrzała się zdobyczy. Był mały, dopiero się rozwijał. Znajdujący się przy nim zamknięty pąk kwiatowy zapowiadał światu przybycie ciepłej pory roku. Trzymając go w jednej łapce, ruszyła dalej. Zerwała jeszcze trzy liście. Potem wróciła do swojej dziupli i rozłożyła je na dnie. Jeden z nich był już w pełni rozwinięty. Odbijały się w nim promienie letniego słońca. Drugi był złotobrązowy, jakby niedawno spadł z jesiennego drzewa. Ostatni miał barwę węgla, jakby wszystkie kolory zmieszały się w nim w jedno. Wiewiórka rozłożyła liście niby dywan u wejścia i wyjrzała z dziupli na błękitne niebo – skończyłem czytać.
— Ciekawe — powiedziała powoli i cicho Nat, uciekając wzrokiem.
Sam wiedziałem, że nie było świetne, dlatego od niego również oddzieliłem się atramentową kreską.
— Następnym razem napiszę coś ciekawszego o wiewiórkach — rzekłem.
Zaskoczona, podniosła wzrok.
— Obiecuje pan?
— Postaram się. Mogę już spróbować, ale potrzebuję ciszy, żeby się skupić.
Energiczne pokiwała głową, symbolicznie zamknęła usta na kłódkę i wyrzuciła kluczyk, a potem przyglądała się światu za oknem. Mogłem, więc znów pogrążyć się w myślach.
Pozostałe części znajdziesz tutaj.
Porywająca historia, bardzo przyjemnie się czytało. Swoją drogą, uwielbiam czytanie książek w pociągu, jakoś lepiej płynie mi podróż. Nie próbowałam za to pisać, może czas to zmienić 🙂
Dziękuję 🙂 Też lubię czytać w podróży. W autobusie trudniej pisać, ale w pociągu jest to nawet możliwe. Nawet w samochodzie się da, gdy jest się pasażerem, a nie kierowcą.
Przeczytaliśmy wszystkie części, tak nas wciągnęło 😀
Miło mi to słyszeć 🙂 Niedługo kolejne.
W pociągu i mi czytanie odpowiada i przyznam, że to jedyny środek lokomocji w którym i wypocznę i coś nadrobię w czytaniu.
To ja czytam również w autobusie, a czasami w samochodzie 🙂
Nie powiem, że historia mnie porwała, ale całkiem nieźle piszesz. Czekam na dalszą część 😉😁
Dzięki 🙂 Nie wszystko każdemu się podoba, ale dziękuje za opinię.
Otóż to 😉 Fajnie, że patrzysz na to z dystansem 😀
W takim razie czekam na kolejną część.
Pozdrawiam
To zapraszam niedługo i również pozdrawiam 🙂
Kiedy następna część? 😉
Prawdopodobnie wrzucę za tydzień 🙂
Przeczytałam część o wiewiórce córce i się jej spodobała bajka
Bardzo miło mi to czytać 🙂 Pozdrawiam.
Ciekawe 🙂
🙂
Heh… też uwielbiam wiewiórki, jak dziewczyna z pociągu…
Swoją drogą Dziewczyna z pociągu to tytuł jednej książki 😛
Bardzo ciekawie piszesz opowiadania. Chce się czytać.
Dziękuję 🙂 To opowiadanie jest jednym ze starszych moich dzieł, ale też jednym z lepszych.
Poproszę o więcej 🙂
Będzie, będzie 🙂 Już za tydzień.
Bardzo przyjemny w czytaniu tekst. Czytają go ma się poczucie spokoju. Dialog z dziewczynką jest bardzo dobrze napisany. Chętnie tu wrócę po więcej.
Dziękuję za miłe słowa i serdecznie zapraszam do zaglądania i czytania 🙂
Lubię dłuższe formy, ale zajawka niezła
Ta historia dopiero się zaczęła 🙂
Mam nadzieję, że będzie to historia pogodna, podnosząca na duchu 🙂
O wszystkim napiszę w swoim czasie 🙂 Nie chcę zbyt wiele zdradzić z historii.
Ojej, jaki przyjemny tekst. Chętnie poczytam dalszą część.
Dzięki 🙂 Poniżej opowiadania jest link do drugiej części.
Wciągające! Od razu skoczyłam do drugiej części!
To super 🙂 I jak Ci się spodobało?
Oby tak dalej!
P.S.
Szkoda że w normalnym życiu puste przedziały PKP się praktycznie nie zdarzają 🙁
Dzięki 🙂
No niestety rzadka sytuacja.
Wiewiórki są szybki, w związku z tym oczekuję szybkiej akcji. Mam nadzieję, że także wciągająca 🙂
Zobaczymy, zobaczymy 🙂 Tę historię napisałam parę lat temu, ale jeszcze pozostało w niej sporo do dopisania.
Milo sie to czyta, mam ochotę na więcej.
Poniżej wpisu są linki do kolejnych części 🙂
Nie wiem, dlaczego ale lubię historie, ktore dzieją się w pociągach.
Może dlatego, że lubisz podróżować?
Tematem mogą być też i wiewiórki. Wyobrażam sobie właśnie, że wsiadam do pociągu i zaczynam pisać. Stuk, stuk, w równym rytmie może wprowadzić w trans, także ten pisarski.
Pociągu mają swój klimat 🙂 Mogą usypiać lub stać się inspiracją do tworzenia.
super mi się to czytało 🙂 czekam na kolejne 🙂
Dzięki 🙂 Kolejne części czekają pod wpisem.
Bardzo przyjemnie się czyta, powodzenia w dalszym pisaniu! 🙂
Dziękuję 🙂 Są już kolejne części do czytania, jeśli masz ochotę.