Rozejrzałem się zdezorientowany. Dojeżdżaliśmy do stacji, na której oczekiwał tłum ludzi. Miałem nadzieję, że żaden z nich nie będzie chciał dotrzymać nam towarzystwa. Dziewczynka również wyjrzała przez okno, a potem spojrzała na mnie, po czym wypowiedziała na głos moje myśli:
— Czy będą panu przeszkadzać w pisaniu o wiewiórkach? — Popatrzyła na mnie swoimi dziecięcymi oczami pełnymi nadziei.
Zaprzeczyłem ruchem głowy.
Uśmiechnęła się w radosnym wyczekiwaniu i zaczęła beztrosko wymachiwać nóżkami. Postanowiłem wziąć się za napisanie czegoś o wiewiórkach, wiedząc, że dziewczynka nie odpuści mi, jeśli tego nie zrobię. Zastanawiałem się dłuższą chwilę, szukając odpowiedniej historii.
Widziałem piękne zielone drzewa, ozdobione girlandami kolorowych kwiatów, które zwisały z gałęzi. Pomiędzy nimi radośnie biegali młodzi. Dziewczyny ubrane w piękne wiosenne sukienki wirowały w objęciach eleganckich chłopców. Na głowach miały biało-zielone wianki, do których przywiązano niebieskie i czerwone wstążki. Co jakiś czas któryś z chłopaków próbował złapać jedną tasiemkę, ale zwykle mógł tylko usłyszeć chichot dziewczyny, kiedy mu się to nie udawało.
Bawili się wspaniale, świętując nadejście wiosny. Nawet zwierzęta wyszły ze swych nor. Łanie i jelenie podeszły niepewnie aż na skraj lasu, chcąc przyjrzeć się tańczącym ludziom. Ptaki ustawiły się w rzędach na gałęziach, śpiewając pieśń, w której rytm bawili się młodzi. Pojawiły się również wiewiórki. Zbiegły po pniach kolorowych drzew i zatrzymały się przy jego korzeniach. Kołysały się łagodnie wśród traw. Jedna podeszła bliżej i dała się zauważyć jasnowłosej dziewczynce. Ta przykucnęła i wyciągnęła rękę w kierunku zwierzątka. Wiewiórka ostrożnie podchodziła do niej, nie będąc pewna, czy może jej zaufać. Gdy na dłoni pojawił się orzeszek, z większą chęcią zbliżyła się i weszła na rękę. Złapała orzech, ale została, pozwoliła się pogłaskać, trącała łapkami palce. Dziewczynka powoli wstała, nie chcąc przestraszyć zwierzątka i poszła w kierunku rówieśników, gdzie razem z nowym przyjacielem tańczyła, witając pierwszy dzień wiosny.
Włożyłem wieczne pióro za ucho i przejrzałem tekst. Wydawał się lepszy od poprzedniego. Miałem nadzieję, że sprosta wymaganiom dziewczynki. Podniosłem na nią wzrok. Jakby czytając mi w myślach, podskoczyła radośnie.
— Nat — powiedziała z wyrzutem kobieta.
— Skończył pan? Skończył pan? — powtarzała w kółko, nie zważając na jej słowa.
Pokiwałem głową, zaczekałem, aż trochę się uspokoi i przeczytałem swoje krótkie dzieło. Wydawało mi się, że kobieta też nadstawiała uszu, nie chcąc, by umknęło jej żadne słowo.
Gdy czytałem, każde zdanie tworzyło wokół atmosferę nadchodzącej cieplejszej pory roku. Liście wyłaniały się zza siedzeń, wędrowały po ścianach, zakrywały sufit. Pomiędzy nimi pojawiły się różnokolorowe kwiaty układające się wokół okna niczym ramka. Na niej usiadły ptaki wyśpiewujące radosne melodie. Nawet wiewiórka przybiegła i usiadła na kolach Nat, która niepewnie pogłaskała rude futerko. Na głowie dziewczynki pojawił się wianek poprzetykany białymi kwiatami, a jej strój przemienił się w piękną, kolorową sukienkę.
Wszystko to trwało aż do ostatnich słów opowiadania. Wtedy znów powrócił stary przedział pociągu, otarte siedzenia i zakurzona szyba okna. Zniknęły zwierzęta, liście, kolorowy strój.
— Gdzie jest wiewiórka? — Dziewczynka rozglądała się dookoła, a potem spojrzała na mnie smutnymi oczami. — Co zrobiłeś z wiewiórką?
Kobieta uprzedziła moją odpowiedź.
— Nie było tutaj żadnego zwierzątka. Wyobraziłaś ją sobie — próbowała przedstawić to łagodnie, ale nie do końca jej się to udało.
— Ale… — W kącikach oczu pojawiły się słone łzy.
— Cały czas tu jest. — Kobieta już otwierała usta, ale nie pozwoliłem sobie przerwać. — Tylko teraz jej nie widzisz. Siedzi obok ciebie, czekając, aż znów ją pogłaszczesz.
Nat spojrzała na siedzenie.
— Ale…
— Przyjrzyj się. Jest tam.
Dziewczyna wysiliła wzrok, próbując zobaczyć wyimaginowane zwierzątko.
— Nie powinien pan…
— Widzę ją. — Nat przerwała kobiecie. — Jest tutaj — wyciągnęła ostrożnie rękę w kierunku zwierzątka. Te obwąchało jej dłoń, po czym weszło na nią. Dziewczynka uśmiechnęła się i delikatnie przytuliła wiewiórkę do siebie.
— Nat, co ty wyprawiasz? — Kobieta nie widziała zwierzątka, trzymanego przez dziewczynkę. Brakowało jej wyobraźni, by je ujrzeć. — Co pan zrobił?
Wzruszyłem tylko ramionami, radując się szczęściem Nat, która podsunęła dłonie w kierunku kobiety.
— Zobacz. Mam wiewiórkę.
— Skończ. — Straciła cierpliwość i złapała ją za rękę. Wiewiórką upadła na ziemię, ale szybko się pozbierała i wskoczyła na siedzenie.
— Rudi, nic ci nie jest? — Nat westchnęła z ulgą, gdy zwierzątko potrząsnęło głową.
— Rudi?
— Zakładam, że to jej imię — podpowiedziałem.
— Lepiej niech się pan nie wtrąca. — Rzuciła mi wściekłe spojrzenie i wstała — Idziemy, Nat.
Dziewczynka niechętnie wyszła za nią z przedziału.
— Do widzenia, panu. — Skinąłem głową na pożegnanie. — Do widzenia, Rudi. — Wiewiórka się pokłoniła.
Drzwi zamknęły się, zwierzątko zniknęło i zostałem sam ze swoimi myślami.
Pozostałe części znajdziesz tutaj.
Jestem pod wrażeniem Twoich umiejętności pisarskich. Chyba nigdy nie przestaniesz mnie zaskakiwać. Uwielbiam czytać Twoje prace. 🙂
Postaram się nie skończyć z zaskakiwaniem 🙂 Dziękuje bardzo.
Fajnie operujesz słowem. Bardzo dobrze się to czyta!
Dzięki 😀
Super napisane, a co najważniejsze i dzieci i dorośli mogą wyciągnąć coś dla siebie z tej historii. Pozdrawiam i zapraszam do siebie. 🙂
Dzięki 🙂 W literaturze każdy znajdzie coś dla siebie. Również pozdrawiam.
Zbyt dobrze się czytało! Mam ochotę na więcej twoich opowiadań
To zapraszam do już opublikowanych opowiadań oraz tych, które dopiero się ukażą 🙂
Dzięki 😘
Piszesz bardzo lekko, miło się czyta 🙂 Z przyjemnością jeszcze cię odwiedzę 🙂
Dzięki i zapraszam 😉
Pięknie napisane! Przez ten tekst się płynie! 🙂
A to jedno ze starszych opowiadań 🙂 Z każdym tekstem ulepszam swój warsztat.
Ach ci dorośli i ich brak wyobraźni.
Pisarz widział 😛 Ale tak, niektórym ludziom brakuje czasami wyobraźni.
Zwykle nie przepadam za opowiadaniami, ale to było naprawdę dobre! 🙂
Dzięki 🙂 Miło to słyszeć.
Bardzo miły fragmencik.
😀
Pierwszy raz jestem u Ciebie, ale już wiem, że nie ostatni! Mega talent!
Zapraszam do siebie:
https://naprawdenienazarty.blogspot.com/
Dzięki 🙂 Mam nadzieję, że wpadniesz jeszcze nie raz.
Super piszesz tak płynnie, że człowiek nie czyta ale frunie po literach.
Pozdrawiam Eva
Dziękuję 🙂 Miło mi to czytać.
Pozdrawiam serdecznie.
Czytałem na e-mailu. Pięknie opisane. 🙂
Super 🙂 Dzięki.
Pięknie piszesz. Mam nadzieję, że doczekam się Twojej książki. To opowiadanie bardzo mi się podoba. Jest materiałem na dobrą powieść.
Dziękuję bardzo 🙂 Nad dwiema książkami już pracuję. Przynajmniej jedną zamierzam w tym roku wydać.
Chciałabym tak pisać! Obserwuję!:)
Podwójnie dziękuję 🙂
Muszę trochę nadrobić Twojej twórczości. Póki co, jestem pod wrażeniem.
Miło mi to słyszeć 😉 Dzięki.