Zniknął ostry miecz ze szlachetnym kamieniem umieszczonym w głowni. Zniknęła rycerska tunika, pas i trzewiki. Zniknął hart ducha, młodzieńcza butność i odwaga. Zniknęło niemal wszystko. Pozostał jedynie młodzieniec w jasnej, podartej koszuli, którą znaczyły brunatne, zaschnięte plamy.
Dwóch sługów zakuło go w kajdany zgodnie z poleceniem nowego władcy, po czym zostawiło go samotnego w lochach. Jeszcze niedawno słuchali kochanego przez lud Króla Dnia. Od lat pełnili u niego wierną i pokorną służbę, a on nigdy ich nie uciskał, karał tylko w ostateczności, nawet nie podnosił głosu. Wystarczyło tak niewiele, by zmienili stronę i zaczęli słuchać kogoś innego, Króla Nocy. To on napadł na zamek. To on podstępem wkradł się do królewskich pokoi, by zabić władcę i jego małżonkę. Syna oszczędził. Przynajmniej na razie.
Książę siedział w zimnej, wilgotnej celi. Tak wiele zmieniło się w ciągu ostatnich godzin. Wcześniej warunki były znośne. Król Dnia dbał nawet o swoich więźniów, którzy zostali wypuszczeni po przejęciu zamku przez Króla Nocy. Pozostawili po sobie niedojedzone resztki, do których dorwały się szczury. Gryzonie zdawały się zawsze wiedzieć, gdzie i kiedy się pojawić, by dostać darmowe jedzenie. Jednak uciekły, gdy tylko zjawiły się sługi wlokące za sobą młodzieńca. Nie przejęli się tym, że rzucili syna swojego władcy na wilgotną słomę — któryś z więźniów musiał potrącić stojący pod ścianą dzban, gdy w pośpiechu opuszczał swoje więzienie. Nie tak to wyglądało za czasów ojca chłopca. Nigdy nie doprowadził lochów do takiego stanu. Dbał o to, by nie rozpoczęła się epidemia, która pochłonęłaby nie tylko więźniów, ale też pozostałych mieszkańców zamku i okolicy.
Sam Książę też nie wyglądał najlepiej. Nie przypominał siebie z portretu, który artysta ukończył przed miesiącem. Na nim był prawdziwym następcą tronu pełnym energii do walki za swój lud. Wyglądał na rycerza gotowego podjąć każde wyzwanie, a szczególnie te pozornie niemożliwe do wykonania. Miał zostać królem podobnym do swojego ojca, dbać o kraj i walczyć z jego wrogami. Teraz był tylko pobitym chłopcem, oczekującym na wyrok, który miał niedługo zapaść. Jednak już wiedział, że nie skończy się dla niego uwolnieniem, ale długim cierpieniem zakończonym jeszcze okrutniejszą śmiercią. Król Nocy znany już był ze swej zbrodniczej natury, której zawdzięczał krwawy przydomek. Dlatego Książę nie mógł liczyć na ocalenie w chwili niesprawiedliwego sądu.
Mimo to gdzieś w ciemnych z rozpaczy zakamarkach serca pojawiła się iskierka. Na razie mała i niewiele znacząca w porównaniu z ogromem smutku przytłaczającego młodzieńca. Jednak się paliła. Nie pozwalała się zgasić, na nowo pojawiając się w mroku. Dawała Księciu nadzieję na to, że jeszcze nie wszystko stracone, że może uda mu się opuścić celę i zawalczyć o swoje, że może gdzieś na zamku pozostał przynajmniej jeden człowiek pragnący mu pomóc.
Pozostałe części znajdziesz tutaj.
Jestem ciekawa co ta iskierka roznieci.
Przekonamy się później 🙂
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy!
Fajnie napisane ,lekko się czyta 🙂
Dzięki 😀
Zanim przeczytam to, pójdę do poprzedniego 😀
To dobry pomysł 🙂
Jak zwykle świetnie napisane, 😀
Dziękuje 😉
Miłego dnia
Warto zawsze mieć nadzieję i pielęgnować w sobie takie małe iskierki
Właśnie takie iskierki pomagają nam nie przerwać walki.
Kurcze, przeczytałam, zamiast najpierw iść do poprzedniego, ale nadrobię i ten wpis przeczytam jeszcze raz. Ale mnie to wciągnęło!
Super 🙂 Miłej lektury.
Wciąga! Muszę tego więcej! Podoba mi się, choć obawiam się, że dramatyzm mnie w końcu doprowadzi do łez 😮
W końcu wszystko się rozwiążę. Na lepsze czy gorsze, to przekonamy się później 🙂
Zaczyna układać się w dramat kostiumowy🙂
Tak na to nie spojrzałam 😛
Świetnie że jest jeszcze nadzieja, że nei wszystko stracone.
Czasami wystarczy niewielki płomyk nadziei, by nie się nie poddać.
tak, czasami, wszystko zależ od indywidualnej odporności, człowieka, momentu w życiu, doświadczeń….wsparcia…
Dobrze to ujęłaś. Wiele czynników wpływa na to, czy będziemy w stanie podjąć walkę czy się poddamy. A czasami potrzeba niewiele, by przechylić szalę na jedną ze stron.
Widzę, że kroi się jakaś grubsza opowieść, a to zaledwie przedsmak historii.
Tak, to dopiero początek dłuuuższej opowieści 🙂
można się przenieść do innego wymiaru 🙂 ja bardzo lubię zamki i pałace, domy z duszą i takie opowieści :))
Też bardzo przepadam za takimi klimatami w książkach. Może dlatego też o tym piszę 🙂
Już nie mogę się doczekać kontynuacji, bardzo przyjemnie się czytało.
Dziękuję 🙂 Dalszy ciąg oczywiście się pojawi.
I co dalej? Nie trzymaj nas w niepewnosci!
Spokojnie 🙂 Wszystko w swoim czasie. A może masz jakiś pomysł, co mogłoby się wydarzyć?
O, będzie ciąg dalszy? <3
Będzie, będzie 🙂 Mam wiele planów co do Księcia, więc nie może tak szybko zniknąć ze swoją historią.
Zapowiada się intrygująca opowieść! Muszę nadrobić jeszcze poprzednie części 🙂
Książę jest postacią, którego historię można polubić 🙂 A to dopiero początek.
To tylko fragment ciekawej powieści, przeczytałam jednym tchem 🙂 Czekam na więcej..
Niedługo pojawi się kolejna część 🙂
I co dalej? Co dalej?!
Spokojnie, niecierpliwy człowieku 😀 Na wszystko przyjdzie pora. Książę musi jeszcze chwilę posiedzieć w celi.
Przeczytałam, patrzę, a tu na końcu odnośnik do poprzedniej części!
Ale super napisane!
Dzięki 🙂 Mam nadzieję, że poprzednia część też Ci się spodoba i każda kolejnda.
Cóż czasami książętom i królom zdarza się trafić do lochów…
Tak, też czasami tam trafiają za swoje przewinienia. Jednak jedyną winą Księcia było to, czyim był synem.