Ciemnobrązowa sierść błyszczała od perlistego potu. Czarna jak noc grzywa posklejała się już w zwarte strąki. Z pyska toczyła się piana, ale koń nie zwalniał tempa. Jeździec nie musiał go nawet przynaglać, bo wierzchowiec sam wiedział, o jaką stawkę toczy się gra. Nie wzięli w niej udział dobrowolnie. Nie, kto inny rozłożył pionki na tej szachownicy, zmuszając ich do zajęcia swoich pozycji i rozpoczęcia śmiertelnej partii. Królowa została wyeliminowana. Król również, a mimo to gra trwała nadal. Wiele pionków jeszcze pozostało do zbicia.
Jeździec, młodzieniec w poszarpanej nocnej koszuli i narzuconym na nią ciemnym płaszczu podróżnym, pędził przez las skąpany w mroku. Jedynie księżyc przeświecający przez ciężkie chmury wskazywał mu drogę wśród drzew upodabniających się do bestii. Zdawały się sięgać po młodego Księcia, chcąc zrzucić go z konia, a potem zaciągnąć w głąb lasu.
Młodzieniec starał się nie dopuścić do siebie lęków, które mogłyby odebrać mu logiczne myślenie i sprawić, że wystawiłby się wrogom na tacy. Musiał uciekać, jak najszybciej, jak najdalej od zamku i wszystkiego, co znał i kochał. W drodze przełykał gorzkie łzy porażki. Stracił wszystko: ukochanych ludzi, zwierzęta, nie miał przy sobie nawet własnej broni. Koń należał do posłańca, miecz zabrano ze zbrojowni, a krótki nóż wykradziono rycerzowi na zamku. Płaszcz otrzymał w darze od jednego ze sług, którzy pomogli mu bezpiecznie opuścić zamek. Zapamiętywał ich twarze. Nie chciał zapomnieć tych, którzy uratowali jego życie, stawiając na szalę własne.
Tak jego zdaniem powinien postąpić prawdziwy władca. Stanąć w obronie swojego ludu, nie zważając na własne życie. Jednak on uciekł, opuścił niegdyś bezpieczne mury, porzucił swoich ludzi. Obiecał, że wróci. Obiecał, że ich nie zostawi. Zamierzał pokonać swojego wroga, który śmiał zniszczyć jego świat i, zwrócić ojczyźnie wolność. Ale najpierw musiał zebrać własne wojsko, wyszkolić je, nauczyć wszystkiego, co sam wiedział o walce, a potem ruszyć w bój, w walkę o wolność.
Teraz potrzebował odpoczynku i dobrej strawy. Jednak nie miał gdzie się podziać. Najchętniej zatrzymałby się w pierwszej z mijanych po drodze chat. Wiedział, że zostałby przyjęty przez mieszkańców, ale naraziłoby to ich na niepotrzebne niebezpieczeństwo. A pragnął oszczędzić im cierpień.
Nie chciał również sprowadzać wroga do sojuszników swojego ojca. Wiedział, że pewnie stanęliby do walki, ale niespodziewany atak mógł pociągnąć za sobą zbyt wiele ofiar, których dałoby się uniknąć. Dlatego nawet nie zastanawiał się, jak do nich dotrzeć, lecz popędził konia.
Nie znał miejsca, do którego mógłby się udać, nie przyciągając tam zagrożenia. Tak bardzo pragnął, by wydarzenia poprzedniej nocy nigdy nie miały miejsca. By wróg nigdy nie zjawił się na zamku. By jego rodzice nie zginęli. I by nie musiał brać udziału w rozgrywce, w której nie chciał uczestniczyć.
Tak bardzo pragnął uciec od smutku ściskającego jego serce i wyciskającego słone łzy z oczu. Nie czuł się mężczyzną, ale zagubionym chłopcem, który nagle znalazł się sam z dala od domu i kochającej rodziny. Zdany wyłącznie na siebie w wielkim i niebezpiecznym świecie.
Jednak nie pozwalał sobie tracić nadziei. Skoro udało mu się z pomocą sług wydostać z więzienia, to z pomocą innych odzyska swój kraj. Nie wiedział, kiedy i jak, ale nie zamierzał spocząć, dopóki tego nie uczyni lub sam zginie, próbując osiągnąć ten cel.
Wciąż pędził niezmordowanie przez las. Towarzyszył mu jedynie stukot końskich kopyt o utwardzoną ziemię oraz księżyc wyglądający zza chmury, jakby niepewny, czy chce oglądać to, co ma się wydarzyć.
Pozostałe części znajdziesz tutaj.
Brzmi ciekawie, czytam resztę 🙂
Super 🙂 Dzięki. Miłej lektury.
Budujesz bardzo ciekawe zdania. Ułatwiają wczuwanie się w postać głównego bohatera 🙂
Dzięki 🙂 Miło mi to słyszeć, że tak łatwo wczuć się w postać Księcia. Mam nadzieję, że w dalszej części się to nie zmieni.
Nooooo, wciąga 😉
Suuuuper 😉
i co dalej, i co dalej? 🙂
Niecierpliwi jesteście 😛 Czekając na następną część, możecie przeczytać dwie poprzednie.
Dramatyczna ucieczka, chyba przed swoimi lękami, zobaczymy.
W pewnym sensie przed lękami, ale nie tylko. Również przed wrogiem, który zaatakował zamek, a o którym wspominałam w poprzedniej części 🙂
Opis taki ze sama sie przejelam 🙂
Losy Księcia są wzruszające 🙂
Ciekawy sposób narracji – chociaż królewskie klimaty to nie moja bajka 😉
Dzięki 🙂 Książę ma przed sobą teraz nieco niekrólewski moment życia. Musi sobie poradzić bez zamku czy wiernych sług. Jest zdany tylko na siebie. Może Ci się jeszcze spodoba.
Trochę smutna ta historia.
Historie z dobrym zakończeniem często zaczynają się od smutnym momentów z życia bohaterów.
Zawsze podziwiam pisarzy ,że potrafią tak pisać i wymyślić historię ciąg zdarzeń, świetnie piszesz 🙂
Dziękuję 🙂 Wymyślenie historii jest proste. Wymyślenie dobrej i wartościowej historii to już sztuka 🙂
Super, bardzo przyjemnie się czyta 🙂
Dziękuję 😀
Ciekawa jestem co nastąpi dalej. Wyobraźnia zaczyna pracować
Super 😀 Ja już mam zaplanowane, co dalej się wydarzy. Ale jakie są Twoje pomysły?
Wyrażasz się w wyjątkowy sposób 🙂 Lubię Twój styl :))
Dziękuję za miłe słowa i docenienie 🙂
Czekam na ciąg dalszy! 🙂
Pojawi się w odpowiednim czasie 😀 Ale mogę obiecać, że będzie.
Bardzo dobrze piszesz ,fajnie się czyta .
Dziękuję 🙂
Bardzo przyjemnie się czytało. 🙂 oby tak dalej!
Dzięki 🙂 Postaram się.
ooo muszę nadrobić poprzednią część 🙂 bo mnie wciągnęło 😀
To już trzecia część, więc czekają Cię jeszcze dwie 😉 Miłej lektury.
Cudowne! <3
Dzięki 😉
Świetnie napisane, jestem pod wrażeniem.
Dzięki 🙂
Polecę znajomemu on lubi takie klimaty.
Miło mi 🙂 Mam nadzieję, że mu się spodoba. Dobrego dnia.
Na prawdę bardzo dobrze napisane. Masz talent.
Dziękuję 🙂 Staram się każdego dnia go rozwijać.
W sumie dobrze się czyta. Może wydaj książkę? 🙂
Dzięki 🙂 Jedną mam wydaną, druga wymaga redakcji i okładki, a trzecia się już pisze. Mam też wiele pomysłów na kolejne książki.
Opowiadanie trzyma w napięciu i tak trzymaj! Genialne teksty.
Dziękuję za miłe słowa 🙂 Staram się wprowadzać odpowiedni klimat do każdego tekstu.
Wciągająco, muszę przyznać 🙂 Lubię takie klimaty 😀
Dzięki 🙂 Zapraszam na kolejne części z historii Księcia.
oo to ja czekam na kolejna część- ciekawe opowiadanie;0
Dzięki 🙂 Pojawi się niedługo kolejna część, a na razie zapraszam również do poprzednich.
Podoba mi się to, że bohater mówi o tym, że nie wolno tracić nadziei.
Ogólnie narracja przypomina mi jakąś książkę, którą już czytała, ale nie mogę sobie przypomnieć ani tytułu książki, ani autora ;/
Twórcy wzorują się na sobie nawzajem, ale czasami takie rzeczy wychodzą też przypadkiem 🙂 Jeśli przypomnisz sobie tytuł, to możesz mi o tym napisać. Chętnie na niego zerknę.
Twoje teksty zawsze wznoszą moją wyobraźnię na wyższy poziom. 🙂
Dzięki za miłe słowa 🙂
Dobrze zbudowany klimat. Pozwala łatwo wczuć się w całą historię.
A to dopiero początek historii 🙂
Czytając Twoje teksty, przenoszę się do świata wyobraźni. Niezwykle pięknie opisujesz.
Dziękuje 🙂