Błogosławiona niech będzie codzienność, oby nic jej nie zniszczyło,
nic nie zraniło ani nie zaprzeczyło jej pięknu i słodkim pociągnięciom pędzla,
którymi maluje nasze dusze.
Wojna nie zna ciszy. Wciąż brzmią huki pocisków spadających z lecących nad miastem samolotów. Karabiny wysyłają serie pocisków dosięgających kolejnych ciał. Ciężarówki zatrzymują się, a żołnierze karzą ludziom wchodzić do środka. Nie zwracają uwagi na krzyki i błagania. Mają rozkazy, które muszą wykonać. Wojna nie zna ciszy ani współczucia.
Helene Hannemann była zwyczajną Niemką, która miała kochającego męża, cudowne dzieci i dobrą pracę. Jej życie nie różniło się zbytnio od życia innych kobiet. Wstawało rano, budziła dzieci, przygotowywała je do szkoły, a potem razem z nimi wychodziła z domu. Tak wyglądała jej codzienność aż do dnia przybycia SS-manów.
Kołysanka z Auschwitz Maria Escobara to historia zainspirowana życiem Helene Hannemann. W tej książce przenosimy się — nie po raz pierwszy i nie ostatni — do czasów II wojny światowej, kiedy świat stanął na głowie. Wtedy właśnie na terenie okupowanej Polski powstawały niemieckie obozy koncentracyjne, do których wysyłano Żydów, Polaków, ale także ludzi innych narodowości, w tym Romów. Do tej grupy należał mąż Helene oraz jej dzieci, dlatego zostali zesłani do Auschwitz, a kobieta nie zamierzała ich zostawiać samych, więc również ruszyła w drogę do piekła na ziemi.
Helene była zwykłą kobietą, która nagle znalazła się w obozie koncentracyjnym ze swoimi dziećmi i mężem, Johannem. Mężczyzna został oddzielony od rodziny i odesłany w inne miejsce, by pracować. Później dowiemy się, że trafił do Kanady, gdzie miał szansę na przeżycie. Jednak jego osobie autor nie poświęca wiele uwagi. Skupia się raczej na postaci kobiety i jej dzieci. Najpierw musieli przetrwać podróż bydlęcymi wagonami — z historii wiemy, że nie był to żaden luksus, a wiele osób ginęło przed przybyciem do obozu. A potem trafili do baraku Rosjanek, który nie był o wiele lepszym miejscem niż pociąg. Trudno sobie wyobrazić, że ludzie mogą dojść do takiego zezwierzęcenia. Na szczęście później Helene zostanie przeniesiona do baraku Niemek, w którym poczuje się niemal jak w domu. Do tego jako wyszkolona pielęgniarka dostanie pracę u doktora Mengelego oraz stworzy przedszkole — jedyną odskocznię dla dzieci w Auschwitz.
Autor wziął na siebie trudne zadanie opisania historii z perspektywy kobiety, która musiała żyć w obozie i chronić swoje dzieci. Z książek i opowieści wiemy, jak wyglądała sytuacja w obozach koncentracyjnych. Głód, pasożyty i choroby były na porządku dziennym, a śmierć zdawała się mieszkać razem z ludźmi w barakach. Tak było i tutaj. Helene na własne oczy widziała śmierć zszytych przez okrutnego lekarza bliźniąt czy kobiety, która w rozpaczy rzuciła się na drut elektryczny. Jednak nie mówiło się o tym otwarcie. Niemieccy żołnierze wmawiali dzieciom, że krematoria to naprawdę tylko piekarnie, a unoszący się dym świadczy o pieczonym chlebie.
Warto bliżej przyjrzeć się doktorowi Mengelemu. Jest postacią historyczną tak jak wielu bohaterów występujących w książce. Rzeczywiście zlecił Helene stworzenie przedszkola, ale nie kierował się troską o dzieci. Kobieta miała dbać o jego króliki doświadczalne, czyli bliźnięta. Mengele pod maską dobroci ukrywał swoją drugą naturę. Potrafił posunąć się nawet do tego, by zszyć rodzeństwo w sztuczne bliźniaki syjamskie. A to tylko drobna dawka tego, co robił w swoim gabinecie.
Wiele faktów z książki zgadza się z rzeczywistością. W Auschwitz stworzono przedszkole, w którym dzieci dostawały nieco więcej jedzenia — przynajmniej przez pewien czas. Pojawiły się tam karuzele, plac zabaw. Podczas lektury wydawało mi się to tak nierealne, że musiałam upewnić się, czy autora zbytnio nie poniosła wyobraźnia. Helene również jest postacią realną i w sumie zgadzało się wszystko poza pisaniem przez nią pamiętnika, o czym Escobar sam pisze na koniec książki.
Jeśli chodzi o tytułową kołysankę, to pojawia się kilkakrotnie w trakcie historii. Helene nuci ją dzieciom, uspokaja je i daje pewną nadzieję, która niestety już po chwili gaśnie pod wpływem kolejnych wydarzeń.
Autor postarał się o wszystko. Zrobił słowniczek terminów, które były powszechnie używane w obozie, a które dla nas już nie byłyby tak zrozumiałe. Nie brakuje też zdjęć obozu, dzięki czemu lepiej możemy wyobrazić sobie, jak to wszystko wyglądalo
Kołysanka z Auschwitz Maria Escobara to opowieść o odwadze, nadziei, ale też cierpieniu i śmierci. Jest historią o prawdziwych wydarzeniach ubranych w ramy powieści, która czasami wydaje się wręcz nierealna. Pozycja odpowiednia dla osób, które chciałyby lepiej poznać świat obozów, a zwłaszcza tych, w których umieszczano Romów.
Dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu oraz portalowi www.czytampierwszy.pl za egzemplarz recenzencki.
Zło jest czymś znacznie większym niż aspołeczne zachowanie czy niedoskonałości psychiki. Przede wszystkim to brak miłości do siebie samego i bliźnich.
Kołysanka z Auschwitz, Mario Escobar
Tytuł: Kołysanka z Auschwitz
Autor: Mario Escobar
Tłumaczenie: Patrycja Zarawska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiecie
Liczba stron: 240
Język wydania: polski
Język oryginału: hiszpański
Gatunek: literatura historyczna
Recenzje innych książek znajdziesz tutaj.
Ciekawy sposób narracji gdy mężczyzna pisze z perspektywy kobiety. Mam na uwadze ten tytuł mimo że nie często wybieram tematykę obozową
Zdarza się też czasami odwrotna narracja: kobieta z perspektywy mężczyzny.
A co do książki, to mam nadzieję, że Ci się spodoba 🙂
Wiele osób zachwyca się ta powieścią. Niestety, ja po “Medalionach” Nałkowskiej nie jestem w stanie przebrnąc przez temat II wojny światowej.
Niektóre lektury są ciężkie do przebrnięcia, ale ta jest naprawdę przyjemna i warta przeczytania 🙂
Ciężki temat, ale warto go poruszać.
Zgadzam się. Dzięki temu o tym nie zapomnimy.
Poruszający tekst. Najbardziej wstrząsna brutalność doktora względem dzieci.
Najgorsze jest to, że to jedyny lekarz, który znęcał się nad ludźmi.
WIem, że nie dałabym rady jej przeczytać…
Fakt, tematyka jest ciężka, ale samą książkę czyta się przyjemnie.
Pieknie jak zawsze
Dzięki 🙂
Słyszałam o tej książce i mam ją na liście do pilnego przeczytania. Lubię takie klimaty.
Daj znać, jak przeczytasz 🙂
Tematyka dosyć ciężka, ale myślę że warto przeczytać
Też tak uważam.
Ciężki temat, ale warty opisania.
Zgadzam się.
Sporadycznie czytuje takie książki bo bardzo mnie poruszają.
Są to książki, które zawsze pozostawiają po sobie ślad.
Kołysankę.. mam w planach. Wczoraj skończyłam Czerń i purpurę, tematyka obozowa. również mocno polecam
Chętnie poznam. Dzięki za tytuł 🙂
” Kołysanka z Auschwitz ” to dla mnie jedna z lepszych książek tego roku.
A dopiero minął pierwszy kwartał 🙂 Jeszcze wiele ciekawych książek może się pojawić.
Życie jest smutne a szczególnie fakt ze ludzie nie uczą się na błędach
Nie zawsze jest smutne. Można czerpać radość każdego dnia.
Akurat tę książkę ostatnio widziałem w antykwariacie i po Twoim tekście trafi na moją półkę jeszcze dziś! 😀
Świetnie 🙂 Mam nadzieję, że Ci się spodoba. Daj znać, jak przeczytasz.
Tematyka ciężka, ale nie warto od niej uciekać. Za każdym razem, jak czytam książkę, albo oglądam film wojenny mam ciarki na całym ciele.
Ale warto się w nią zagłębiać i poznawać.
Tytuł zapisuję, książka warta przeczytania i już o niej wiele słyszałam . Świetna sprawa, że autor umieścił ten słowniczek.
Warto 🙂 Polecam.