Siedziała na drewnianym moście łączącym jej wioskę z drogą wiodącą do lasu. Miał już swoje lata, ale wciąż świetnie się trzymał. Pamiętał sporo niezwykłych historii. Wiele razy przemierzały go bose stopy przyjaciół, kopyta konia należące do podróżnego, który przybył na chwilę, ale został na dłużej. To po nim jechał na swym wierzchowcu medyk. Przybył znikąd i tam też powrócił. Słyszał opowieści o tajemniczym Księciu, o którym szeptano z szacunkiem, a głośno wyrażano pogardę. Gdyby potrafił mówić, zdradziłby sekrety, o jakich niewielu wiedziało. Na pewno nie znała ich ta dziewczyna.
Usadowiła się na jego brzegu, dzięki czemu mogła wymachiwać nóżkami tuż nad taflą wody. Twarz wystawiła na promienie słońca, które delikatnie głaskało ją po czarnych włosach i dzieliło się z nimi swoim blaskiem. Granatową wstążkę zręczne dłonie wplotły w piękny warkocz sięgający niemal pasa. Gdyby podniosła powieki, ukazałaby światu kolorowe oczy, tak niezwykłe wśród ludzi. Czarne źrenice oplatały brązowe pasma, które potem ustępowały miejsca błękitowi podobnemu spokojnej tafli wody oraz zieleni wiosennej trawy. Na ustach dziewczyny błąkał się nieodłączny uśmiech. Towarzyszył jej niemal przez cały czas. Każdego dnia budziła się z nim i zasypiała, wciąż się uśmiechając. Zdawało się, jakby w jej życiu nigdy nie było smutku i cierpienia. Jednak czasami kąciki ust opadały w wyrazie tęsknoty.
Miała na sobie przykurzoną sukienkę ozdobioną kwiecistymi wzorami, które sama wyszyła. Nie wszystkie płatki były idealne, ale nie przejmowała się tym. I tak nie była w stanie dorównać naturze. Przyroda potrafiła tworzyć niezwykłe rzeczy. Choćby taką łąkę porośniętą różnymi kwiatami, które razem z trawą tworzyły niemal królewski dywan. Nie powstydziłby się go największy z władców.
Odchyliła się nieco do tyłu, opierając szczupłe, ale silne dłonie na drewnianym moście. Spod prawej wyłaniał się koniuszek materiału, którego zwykle używała do opatrywania ran. Czasami pomagała swojej mamie w tej bezinteresownej służbie, jaką wykonywała dla dobra sąsiadów. Wiedzieli, że w ich domu zawsze znajdą pomoc i dobre słowo.
Dziewczyna nie należała do strachliwych. Może dlatego tak często zwiedzała las po drugiej stronie rzeki. Wciąż wydawało się jej, że coś — lub ktoś — wzywa ją do tego, by opuściła bezpieczny, rodzinny dom i ruszyła ku przygodzie, która od lat na nią czekała. Jednak dziewczyna wciąż nie wyruszała, trzymając się rodziców i brata. Pragnęła wybrać się w podróż, ale była zbyt potrzebna w wiosce, by tak po prostu wyjechać. Dlatego siadała na mostku, zamykała oczy i marzyła o tym, co mogłoby się wydarzyć, gdyby tylko wsiadła na konia i ruszyła przez las w nieznane.
Pozostałe części znajdziesz tutaj.
Zastanawiałaś się nad wydaniem książki?
Tak 🙂 Pracuję nad tym. Gdy tylko się pojawi, dam znać na blogu.
Czasem warto wszystko porzucić i wyjechać spełniać marzenia
Czasami warto 🙂
Wciągnęłam się…:) Mam nadzieję, że będzie więcej! 🙂
Oczywiście, że będzie 🙂 Dzięki.
Podoba mi się 🙂 Mam wrażenie jakbym czytała trochę o sobie, swoich mostkach nad jeziorem i swojej wsi :))
Dzięki 🙂 Wieś jest pięknym miejscem, dlatego nie mogła nie pojawić się w moich opowieściach 😀
To się musi skończyć wydaniem książki, nie wyobrażam sobie innego scenariusza!:)
Książka już jest, ale jeszcze niewydana 🙂 Na razie przechodzi przez autorskie poprawki.
Warto marzyć i potem spełniać te marzenia 🙂
Zgadzam się 😀
A ja byłam i jestem dziewczynkom, która boi się zawsze, miło się czytało, podoba mi sie klimat tej opowieści.
Każdy z nas się czegoś boi 🙂 A odwaga polega na pokonywaniu tych lęków.
ja spełniam swoje marzenie, jestem w straży pożarnej
https://www.instagram.com/emistrazaczka/
Świetnie 🙂 Miło widzieć ludzi, którzy spełniają się w swoim zawodzie.
Marzeniami także można żyć:)
Można 🙂 Ale wspaniale jest je spełniać.
Niestety zawsze coś nas trzyma w miejscu…
Nie zawsze 🙂
Oj nie jest to takie proste 🙂
Przepiękny tekst! Wciąga już od pierwszego zdania, czekam na książkę!
Dziękuję 😀 Już kończymy poprawki i będziemy szukać redaktora.
Śmiem się nie zgodzić, zawsze 🙂
Przyjmuję sprzeciw 🙂 Ale się nie zgadzam 😉
Bardzo lubię klimat wsi w powieściach 🙂 oraz opowiadaniach.
To tak samo jak ja 🙂
Oooo, przyjemnie się to czytało!
Miło mi to słyszeć 🙂
Już wcześniej byłam zdania, że świetnie piszesz – a ten tekst tylko to potwierdził 🙂
Dziękuje bardzo 😀
Jestem ciekawa przygód dziewczyny w tym nieznanym, do którego pojechała konno.
Wszystko w swoim czasie 😀 Ale na pewno opowiem, co się wydarzyło.
Dobrze mieć takie miejsce tylko dla siebie i swoich myśli 🙂
Zgadzam się 🙂 i miejsce, w którym można w spokoju tworzyć.
Bardzo lubię taki klimat. Ach, jak miło czyta się Twoje pisarskie dzieła.
Dziękuję 😀