Bracie, póki Ponarom stać, Niemnowi płynąć,
Póty w Litwie Sopliców imieniowi słynąć;
Wnuków, prawnuków będzie Jagiełłów stolica
Wskazywać palcem, mówiąc: oto jest Soplica.
Pan Tadeusz, Adam Mickiewicz
Sędzia słuchał go bez słowa. Powoli ściągnął okulary, westchnął, a w jego oczach pojawiły się łzy. W końcu rzucił się na szyję księdza.
– Mój Robaku, czy to prawda? – powtarzał. – Wiesz, ile razy nas oszukano? Pamiętasz? Mówili, że Napoleon idzie, więc czekaliśmy. Miał tu przybyć. Był już w Koronie, walczył z Prusami. Doprowadził do pokoju w Tylży. Czy to na pewno prawda?
– Tak, to prawda. Jak Pan Bóg w niebie.
– Niech będą błogosławione usta, które przyniosły tę wieść – rzekł Sędzia, wznosząc w górę dłonie. – Za to poselstwo, Robaku, dam na klasztor dwieście owiec. Wczoraj mówiłeś, że mój kasztan ci się podoba i chwaliłeś gniadosza. Dziś oba pójdą w wozie kwestarskim. Proś mnie o co chcesz, a to zrobię… tylko zapomnij o sprawie z Hrabim. Obraził mnie, a ja już wysłałem pozew.
Ksiądz załamał ręce. Spojrzał na Sędziego i wzruszył ramionami.
– Gdy Napoleon niesie wolność Litwie, a cały świat drży, ty myślisz tylko o tym procesie? I to po tym, co ci powiedziałem? Założysz ręce i będziesz siedział, gdy trzeba działać?
– Jak działać?
– Jeszcze nie zrozumiałeś? Ach, bracie. Jeśli macie tu w Soplicowie odwagę… Zauważ, że Francuzi zaatakują od przodu. A co gdyby zrobić powstanie z tyłu? Niech się dzieje co chce, ale gdyby tak, choćby tysiąc, pięćset osób napadło na Moskwę, to wokół zapanuje zamieszanie. I jak zwycięscy powitamy rodaków. Napoleon zobaczy naszą broń i zapyta, kim jesteśmy, a my odpowiemy, że powstańcami, którzy jako ochotnicy ruszyli, by walczyć. A pod czyim dowództwem? Sędziego Soplicy. Któż by wtedy wspomniał o konfederacji targowickiej? Po wieki będzie się wspominać o Soplicach, którzy pierwsi zrobili powstanie.
– Mniejsza o to, co ludzie będą mówić. – Machnął ręką Sędzia. – Nie zależy mi na pochwałach. Bóg wie, że nie jestem winny grzechów mojego brata. Nigdy też nie mieszałem się w politykę. Jedynie zajmowałem się ziemią. Chciałbym jednak zmazać plamę domu. Jestem Polakiem i dla kraju stanę do walki, choć nigdy nie byłem w tym dobry. Mimo to ludzie zbierali ode mnie cięgi. Raz przecież wyzwałem i zraniłem braci Buzwików, którzy… ale mniejsza z tym. Co powinniśmy zrobić? Od razu ruszać w pole? Łatwo będzie zebrać strzelców, prochu mamy dostatecznie dużo, u proboszcza czekają armaty. Jankiel też mówił, że w razie potrzeby da groty do lanc. Przywiózł je w sekrecie z Królewca. Weźmiemy je i zrobi się drzewce. Szabli też nam nie zabraknie. Szlachta wsiądzie na konie, a ja z bratankiem ich poprowadzimy i jakoś to będzie.
– O polska krwi! – Wzruszył się bernardyn i objął Sędziego. – Jesteś prawdziwym dzieckiem Sopliców. Oczyścisz z grzechów swojego brata. Zawsze cię szanowałem, ale teraz kocham się, jakbyśmy byli braćmi. Przygotujmy wszystko, ale jeszcze nie pora ruszać. Powiadomię cię o miejscu i czasie. Wojna się nie zaczęła, bo car wysłał gońców z prośbą o pokój do Napoleona. Jednak podobno nic z tego nie będzie i rozpocznie się bitwa. A ja zostałem wysłany przez księcia Józefa na zwiady z rozkazami, by Litwini byli gotowi pokazać, że pragną połączyć znów swój kraj z Koroną i chcą, by Polska powróciła. Jednak na razie trzeba pogodzić się z hrabią. Jest on może dziwakiem i marzycielem, ale to młody i dobry Polak. Potrzebujemy go. Tacy się przydają podczas rewolucji. Wiem to z doświadczenia. Nawet głupcy są potrzebni. Jednak muszą być uczciwi i prowadzeni przez mądre osoby. Poza tym Hrabia ma ogromny szacunek u szlachty i cały powiat za nim ruszy. Pobiegnę do niego zaraz…
– Niech pierwszy tu przyjdzie i mnie przeprosi – przerwał mu Sędzia. – Przecież jestem od niego starszy i mam urząd. Odbędzie się proces przez sąd arbitrów…
Bernardyn wyszedł, trzaskając drzwiami.
– Szczęśliwej drogi – rzucił Sędzia.
Ksiądz wszedł do powozu stojącego na progu, trzasnął biczem i furmanka odjechała, ginąć we mgle. Tylko czasami widać było bury kaptur zakonnika.
Pozostałe części znajdziesz tutaj.
I znowu z przyjemnością przeczytałam następny fragment 🙂
Dziękuję 😀
Coś czuję, że Twojego Pana Tadeusza zobaczę kiedyś na półce w księgarni 🙂
Zobaczymy 😀 Ale pewnie tak zrobię.
Nawet nie wiesz, jak czekałam na kolejną część, wkręciłam się 😉
Miło mi to słyszeć 😀 W kolejny czwartek pojawi się następna część.
Jak widzę kolejny fragment jest bardzo udany, Pan Tadeusz górą, przywróciłaś mi wspomnienia szkolne:)
Dziękuję 😀