Bóg wszystko rozwiąże we właściwym czasie.
Życie w średniowiecznym zakonie toczy się według tego samego planu każdego dnia. Wydaje się, jakby nic się tam nie działo. Bracia modlą się i zajmują swoimi obowiązkami. W tym czasie coraz więcej zakonów ma swojego patrona i jego relikwie. Przez to rozpoczyna się niemal wyścig , by zdobyć własnego świętego. A benedyktyńskie opactwo Shrewsbury nie może być przecież gorsze od pozostałych.
Brat Cadfael, dawniej uczestnik wypraw krzyżowych, teraz spokojny, dobroduszny zakonnik, który nie zgadza się na nieprawości i zbrodnie. Zajmuje się herbarium i tam spędza większość dnia. Razem z nim pracują młodzi zakonnicy, w tym brat Jan. Życie płynie im spokojnie, aż do dnia, gdy przeor Robert postanawia przywieźć relikwie świętej Wenifredy, które znajdują się w odległej walijskiej wiosce.
Tajemnica świętych relikwii Ellisa Petersa to pierwsza część cyklu kryminałów Kroniki Braciszka Cadfaela. Cała historia zaczyna się w spokojnym benedyktyńskim opactwie Shrewsbury, skąd zakonnicy wyruszają w podróż do odległej wioski. Tam okaże się, że zdobycie relikwii nie będzie takie proste, jak przeorowi wcześniej się wydawało. Zakonnicy będą musieli podjąć wiele decyzji, od których zależy to, jak zakończy się ich przygoda.
Jeśli po jakąś książkę sięga się więcej niż raz, to można uznać, że nie jest to bezwartościowa lektura. Już dwukrotnie mogłam zagłębić się w średniowieczny świat intryg i zabójstw i nie żałuję ani chwili spędzonej przy tej lekturze. Peters ma lekki styl, dzięki czemu przyjemnością jest czytanie napisanych przez niego historii. Poza tym nie zanudza swoich czytelników zbędnymi opisami ani nie przeskakuje z wątku na wątek. Wszystko ma swoje miejsce.
Na pewno ciekawym pomysłem jest połączenie kryminału ze średniowieczem. Dzięki temu możemy przyjrzeć się lepiej temu okresowi historii i nie zanudzić przy czytaniu setek dat, które wylecą nam z głowy po paru minutach po odłożeniu książki. Autor przedstawia to tak, że naprawdę można wiele się nauczyć o tamtejszych obyczajach, tradycji i ludziach, którzy nie zawsze zachowują się zgodnie ze swoim stanem — nawet wśród wyższych sfer mogą zdarzyć się zdrajcy i mordercy. Wspaniale oddaje też realia czasów XII wieku.
W wirze zagadek i knowań został umieszczony nawet wątek miłosny Sioned i Engelarda, którzy nie mogli być razem, bo mężczyzna był cudzoziemcem. A ludziom w Walii nie podobało się wiązanie z obcymi, nawet jeśli był to uczciwy i oddany pracy człowiek. Młodzi przejdą przez wiele trudności i kłamstw, by przekonać się, jak wiele ich miłość potrafi znieść.
Sama zagadka zabójstwa też była interesująca. Gdy wszyscy wokół będą rzucać oskarżenia oparte na własnych przeczuciach, Cadfael wejdzie w buty detektywa, by wskazać prawdziwego sprawcę. Chociaż jego dochodzenie nie jest szczególnie spektakularne i opiera się na subtelnych poszukiwaniach rozwiązania, to jednak dobrze się je czyta. Nie jest to coś, czego brat zakonny nie mógłby uczynić.
Skoro to historia o zakonnikach, to nie zabrakło również kwestii powołania. Jeden z braci będzie musiał jeszcze raz przemyśleć swoją drogę i wybrać, czy nie chciałby jej zmienić. Albo razem z braćmi wróci z relikwiami do opactwa, albo zostanie kolejnym cudzoziemcem w Walii.
Tajemnica świętych relikwii Ellisa Petersa to niestandardowy kryminał, w którym w rolę detektywa wchodzi pobożny zakonnik. Poza sprawą morderstwa będzie miał też parę innych rzeczy na głowie, które będą wymagały jego uwagi. Cadfael pokaże, że średniowiecze to nie był nudny czas i nawet wtedy zdarzały się zagadki potrzebujące detektywa.
Zachęcanie lepiej się opłaca się w tych stronach niż poganianie.
Tajemnica świętych relikwii, Ellis Peters
Tytuł: Tajemnica świętych relikwii
Autor: Ellis Peters
Tłumaczenie: Irena Doleżal-Nowicka
Cykl: Kroniki Brata Cadfaela
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 204
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Gatunek: kryminał
Recenzje pozostałych części znajdziesz tutaj.
Kryminały lubię, ale jeszcze takiego nie czytałam. Będę musiała to nadrobić, bo wygląda na wart uwagi 😉
Cały cykl jest ciekawy 🙂 Wróciłam do niego po latach i się nie zawiodłam.
To może być bardzo interesująca lektura – z opisu trochę przypomina mi „Imię Róży” Umberto Eco.
Zgadzam się, że jest interesująca 🙂
Ciekawa kanwa opowieści to na pewno. Tym bardziej, że lubię te czasy. I zapamiętam ten tytuł.
Też lubię te czasy, a połączenie z kryminałem jest świetne 🙂
Średniowieczy kryminał brzmi ciekawie 🙂
Jest ciekawy 🙂 Autor miał świetny pomysł.
Lubię historycznie okres średniowiecza, ale kryminały to już nie moja bajka. Ciekawa jestem czy taki osadzony w realiach kryminał byłby dla mnie odpowiedni.
Możesz sprawdzić 😉