Jesteśmy drużyną.
Razem zdobywamy nagrody,
razem dostajemy kary.
Skandia to miejsce dla prawdziwych wojowników. Tutaj mogą się nauczyć walki, tworzenia strategii, knucia podstępów, a także nawigacji i żeglugi. Pod okiem nauczyciela każdy z chłopców staje się mężczyzną, ale tylko niektórzy z nich zostaną zwycięzcami. Najpierw jednak muszą podzielić się na drużyny, które stoczą zaciętą walkę między sobą i pokonają kolejne wyzwania, jakie przed nimi postawią nauczyciele.
Hal Mikkelson jest synem skandyjskiego bohatera, który przed laty poległ w walce, i aralueńskiej wolnej kobiety. Przez to wielu nie uważa go za prawdziwego mieszkańca tych ziem i wypomina mu jego korzenie. Dlatego musi się bardzo starać, by zasłużyć na uznanie. Choć jest niepozorny i nieśmiały, stanie na czele drużyny „Czapli”, by razem z nimi zawalczyć o zwycięstwo z pozostałymi dwoma drużynami. Czy im się uda? Czy może polegną jako pierwsi w boju?
Książka Wyrzutki Johna Flanagana to pierwszy tom z cyklu Drużyna, o której wspominałam już jakiś czas temu. Nawiązania do bohaterów z tej lektury pojawiają się w Zwiadowcach: Klanie Czerwonego Lisa i Pojedynku w Araluenie. Jednak tutaj możemy zobaczyć jak wyglądały początki drużyny, która potem pomoże w ratowaniu króla i odzyskaniu zamku.
Jak co roku w Skandii chłopcy stają do poważnego treningu, po którym okaże się, kto z nich nadaje się na prawdziwego wojownika. Najpierw podzielą się na grupy. Ale jak to zwykle bywa, są tacy, których nikt nie chce przyjąć do swojej drużyny. Ci będą się trzymać razem i spróbują stawić czoła silniejszym i sprawniejszym od siebie przeciwnikom. Jednak mięśnie to nie wszystko, jeśli chodzi o zostanie wojownikiem. Trzeba wykazać się też sprytem i pomysłowością, która często da o wiele lepsze efekty niż rozwiązania siłowe.
Drużyna Hala to ciekawy zbiór osób. Jest tutaj m.in. złodziej, którego trzymają się żarty — choć innych nie zawsze one bawią — pierwszy oficer, który jest porywczy i najlepiej potrafi się bić, a do tego dojdą kłócące się wciąż bliźniaki i chłopiec z kiepskim wzrokiem. A przewodzić im będzie sam Hal. Musi odnaleźć się w roli skirla, który utrzyma porządek i dyscyplinę w drużynie „Czapli”. Po raz kolejny Flanagan pokazuje, że każdy może wejść w rolę bohatera i dokonywać niemal niemożliwych rzeczy. Każdy w załodze ma swoje miejsce i talent, który okaże się niezwykle przydatny podczas kolejnych wyzwań.
Fabuła jest ciekawa. Tak jak w Zwiadowcach poznajemy szkolenie na zwiadowcę, tak tutaj widzimy, jak wikingowie przygotowują się do podbojów mórz. Nie jest to wcale tak bardzo/takie łatwe. Chłopców czeka wiele treningów i sprawdzianów, za które otrzymują punkty. Flanagan postarał się o to, by drużyna „Czapli” nie zwyciężała w każdym wyzwaniu. Czasami idzie im lepiej, czasami gorzej, dzięki czemu chętnie śledzi się dalsze jej zmagania.
Jest także inne nawiązanie. Zwiadowcy rozmawiali ze swoimi wierzchowcami — ale oczywiście nikt z nich się do tego otwarcie nie przyznawał. Tutaj za to Hal całkiem dobrze porozumiewa się ze swoją łodzią — nawet odegrała rolę sumienia chłopca. Widać, że jest to jeden z ulubionych motywów autora i na pewno będzie się pojawiał też w innych cyklach, jakie kiedyś napisze.
W tym tomie uczestniczymy z bohaterami jedynie w treningach i wyzwaniach. Jednak Flanagan pokazał, że to nie koniec ich przygód. Ostatni rozdział zapowiada, że jeszcze wiele się wydarzy w ich życiu, a tygodnie ćwiczeń to był dopiero początek ich wspólnej podróży. Tom został jednak świetnie zakończony. Historia nie urywa się w połowie akcji, ale przygotowuje czytelnika na to, co będzie się działo w kolejnej części.
Postacią, o której nie można nie wspomnieć jest Thorn. Dawniej wielki wojownik, potem zwykły pijaczyna, a w końcu mentor, który rzuca nałóg po to, by pomóc swojemu uczniowi osiągnąć prawdziwy sukces. Choć został pozbawiony dłoni, wciąż jest silny i sprawny jak dawniej, a dzięki prezentowi Hala wróci do dawnej świetności. Jest przykładem tego, że zawsze można odbić się od dna i zacząć wszystko od początku.
Wyrzutki Johna Flanaga to kolejna niezwykła podróż po krainach stworzonych przez tego autora. Tym razem poznajemy inny świat niż w Zwiadowcach, ale znów wiele możemy się nauczyć. Nie zabraknie skandyjskiego humoru, trudnych wyzwań, oberjarla Eraka, bohaterów, którzy pokażą na jak wiele ich stać. Na pewno nikt, kto polubił Zwiadowców, nie będzie się nudził z Halem i jego drużyną. Jej lekkość pomaga odpłynąć myślami do samej Skandii, by wziąć udział w kolejnej niezwykłej przygodzie bohaterów.
On nie boi się ciebie osobiście, boi się tego, kim jesteś. Czuje, że masz naturę przywódcy, to dla niego wyzwanie. Chce, by to jego wszyscy słuchali i podziwiali. Wcześniej czy później dojdzie między wami do konfrontacji. Lepiej się przygotuj.
Drużyna. Wyrzutki, John Flanagan
Tytuł: Wyrzutki
Autor: John Flanagan
Tłumaczenie: Zuzanna Byczek
Cykl: Drużyna (tom I)
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 440
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Gatunek: literatura młodzieżowa
Recenzje pozostałych części znajdziesz tutaj.
Nie mogłam się doczekać recenzji tej książki u ciebie. Bardzo ją lubię, bo to naprawdę ciekawa i wciągająca historia.
Też się wciągnęłam w tę historię 🙂
Nie do końca moje klimaty, ale brzmi ciekawie 🙂
Szkoda, bo historia jest wciągająca 😉
Te przygody bohaterów są niesamowite. Można się wciągnąć w tą historię.
Flanagan ma wciągający styl pisania 🙂
Zaintrygowałaś mnie tą pozycją. Chętnie przeczytam. 🙂
Warto zagłębić się w ten świat 🙂
Słyszałam już całkiem sporo o tej książce, jednak ze względu na to, iż czas wolny teraz poświęcam na uszczupleniu mojego stosiku czytelniczego wstydu, nie skorzystam z podpowiedzi nowości.
To może kiedyś sięgniesz 😉 Też teraz uszczuplam mój stosik, który zgromadziłam na czas pandemii.
Hej czytałem włąśnie tą pozycję, zgadzam sie z recenzentem w 100% !
Dzięki 😉
Brzmi bardzo ciekawie, choć na co dzień raczej nie sięgam po takie lektury. Ale czuję, że ta mogłaby mi się spodobać.
Warto spróbować 🙂