Dzięki Tobie chce mi się żyć.
Nie przetrwać czy istnieć. Żyć.
Czas powrócić i zemścić się na tych, którzy krzywdzili i zabili najbliższe jej osoby. Nie zamierza dłużej zwlekać z uczynieniem tego, czego pragnęła od tylu lat. Doprowadzi do śmierci morderców i postara się ocalić tych, którzy są jej bliscy. Niektórzy okażą się zupełnie kimś innym niż się wydawało. Będzie musiała też zadecydować, komu warto zaufać w tym świecie pełnym kłamstw i intryg.
Celaena Sardothien, a raczej już Aelin, wraca do Adarlanu, by dopełnić swoją misję i doprowadzić do końca plan, dzięki któremu nikt więcej nie będzie musiał ginąć i cierpieć. Z pomocą swoich towarzyszy dokona tego, co jeszcze tak niedawno wydało się niemożliwe. Ale czy na pewno będzie to koniec walki?
W Królowej cieni Sarah J. Maas wracamy do Adarlanu i jego okrutnego władcy, który posuwa się coraz dalej. Doszło już do tego, że wiele osób z jego otoczenia jest opętana przez demony. Pozwolił nawet na to, by jego własny syn został pozbawiony kontroli nad swoim ciałem na rzecz jednego z nich. Właśnie do takiego świata wraca Aelin.
Akcja jak zwykle toczy się wartko i są chwile, że trudno oderwać się od lektury. Jednak po wielomiesięcznej przerwie od cyklu Szklanego tronu trudno było mi zorientować się w wydarzeniach. Czułam, jakby ominęła mnie część historii, dzięki której zrozumiałabym, na czym ostatnio autorka się zatrzymała. Brakowało tutaj jakiegoś krótkiego przypomnienia tego, co działo się w poprzednim tomie.
Nie spodobała mi się też śmierć jednego z bohaterów, a raczej jej opis. Ktoś taki jak on nie powinien dać się po prostu zadźgać we własnym łóżku. W końcu jakoś doszedł do swojej wysokiej pozycji, a zakładam, że nieraz zjawiali się tacy, którzy starali się odebrać mu życie. Zabrakło mi w tym fragmencie autentyczności.
Spodobało mi się za to pojawienie się wiedźm. Tak jak się spodziewałam mają swoją rolę do odegrania w tej historii, ale na razie to jeszcze nie to, na co czekałam. Liczę jednak na to, że w następnym tomie dowiem się o nich trochę więcej. Manon jako przywódczyni jest świetna. Powoli zaczynają do niej docierać pewne sprawy i wydaje mi się, że niedługo może stać się najlepszą postacią w tym cyklu. A jej wywern Abraxos jest po prostu cudowny. Tak jak wiedźma znacznie różni się od innych i wywołuje uśmiech na twarzy tym, jak zdaje się rozumieć znacznie więcej niż Manon. Szkoda tylko, że wiedźmy w całej książce pojawiały się tak rzadko. Zwłaszcza na początku.
Dwa zabiegi autorki wywołały u mnie frustrację. Jednym było to, jak Aelin stwierdzała nagle, że „od tej pory będę to tak nazywać”. Podczas lektury zgrzytało mi to i wyglądało sztucznie na tle całego tekstu. Drugą były myśli bohaterów, a raczej „rozmowy” przeprowadzane między Aelin i Rowanem. Jeśli niczego nie pominęłam, to nie mieli zdolności telepatycznych, więc te rozbudowane konwersacje były niemożliwe do przeprowadzenia.
Nie zabrakło też wątków miłosnych, ale tutaj podobają mi się one o wiele bardziej niż w poprzednich tomach, a jeszcze bardziej niż we Dworach. Maas potrafi tutaj zachować pewien poziom i nie wyskakiwać od razu ze scenami łóżkowymi. W tym tomie uczucie między Rowanem i Aelin rozwija się powoli i ma w sobie pewną intymność. Mam nadzieję, że autorka to utrzyma i nie skończy się to tak jak we Dworach.
Choć Królowa cieni Sarah J. Maas może przerażać długością (sama wolę krótsze lektury), to jednak jest dobrą kontynuacją cyklu. Ma swoje wady, ale nie przekreślają one całkowicie książki. Zobaczymy, co autorka będzie miała nam do zaoferowania w kolejnym tomie historii Aelin.
Od wieków przemierzam świat, wędrując od imperiów i królestw po najdzikszą pustkę. Nigdy nie zatrzymywałem się, nawet na moment. Zawsze spoglądałem w stronę horyzontu, zawsze się zastanawiałem, co czeka mnie po drugiej stronie oceanu czy za następną górą. Myślę jednak… Myślę, że przez cały ten czas, przez wszystkie te stulecia szukałem właśnie ciebie.
Królowa cieni, Sarah J. Maas
Tytuł: Królowa cieni
Autor: Sarah J. Maas
Tłumaczenie: Marcin Mortka
Cykl: Szklany tron (tom IV)
Wydawnictwo: Uroboros
Liczba stron: 848
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Gatunek: fantastyka
Recenzje pozostałych części znajdziesz tutaj.
Tym razem nie do końca moja tematyka.
Szkoda, ale może co innego Ci się spodoba 😉
To tak bardzo trafia w mój gust!! Ja kocham kupować książki i ta seria jest już od jakiegoś czasu na mojej liście, ale jeszcze tyle leży nieprzeczytanych i nie wiem co robić 😮
Też tak mam 🙂 Tyle jest wspaniałych książek do przeczytania, a w domu czeka cały stosik.
Czytalam trylogie Maas i byla super.Chyba na ta ksiazke tez sie skusze.
Moim zdaniem Szklany tron jest znacznie lepszy, więc sądzę, że Ci się spodoba 🙂
Cóż historia jest pełna sytuacji, gdy ktoś dotarł na szczyt władzy i go zamordowali…
Niestety tak bywa… Tylko szkoda, że nie było lepiej opisane.
Zachęciłaś nas do przeczytania tej pozycji
Świetnie 😀 Miłego czytania!
Jest zdecydowanie za długa, moim zdaniem. Ale druga połowa była super!
Ostatnio też polubiłam krótsze książki, ale po długie też czasami warto sięgnąć 😉
z pewnością ciekawa lektura, choc nie dla mnie 🙂
Ciekawa jest 🙂
🙂 Taka tematyka leży bardziej w guście mojego Łukasza niż moim 🙂
Może zatem mu się spodoba 🙂
to zdecydowanie książka dla mnie i chociaż wolę dłuższe historie to na pewno sięgnę też po tą 😉
Tomy Szklanego tronu do krótkich nie należą 🙂
Brzmi bardzo interesująco.
Polecam 🙂