Postawiłem kropkę po ostatnim zdaniu i z zadowoleniem spojrzałem na swój tekst. Tego właśnie potrzebowałem po ostatnich, zwariowanych wydarzeniach, w których mimowolnie musiałem uczestniczyć. Musiałem oderwać się od wspomnień i stworzyć coś nowego. Wyglądało na to, że mi się to udało.
Przejrzałem pobieżnie tekst i zacząłem go poprawiać, gdy ktoś znów zastukał do drzwi przedziału. Przyzwyczaiłem się już do swoich gości, więc obojętnie zaprosiłem tę osobę do środka. Nawet nie zwróciłem uwagi na to, kto wszedł. Mruknąłem jedynie coś o tym, że wszystkie miejsca są wolne.
– Dziękuję – usłyszałem w odpowiedzi miły, ciepły głos.
Podniosłem wzrok znad notesu, by ujrzeć kobietę, jakiej nigdy wcześniej nie widziałem na oczy. Powiedzenie, że była piękna, to zdecydowanie za mało. Każdy jej ruch, uśmiech – a także słowo, o czym się później przekonałem – były pełne szczęścia i uroku, jakie zawsze pragnąłem zobaczyć.
Była niewiele młodsza ode mnie. Jej jasnobrązowe włosy spływały na ramiona falami spod białej chusty. Na sobie miała piękną suknię do ziemi wyszytą kolorowymi kwiatami. Na szyi lśnił złoty medalik, który zdawał się odbijać blask płynący z serca kobiety.
Ta podróż robiła się coraz ciekawsza.
– Może pomogę z bagażem? – Zerwałem się z miejsca, a notes upadł na ziemię. Nie schyliłem się, żeby go podnieść, tak byłem zaaferowany walizkami.
– Byłabym wdzięczna – powiedziała, a jej twarz rozświetlił uśmiech.
Już zrozumiałem, dlaczego mężczyźni nazywali swoje ukochane aniołami. Sam poczułem się, jakbym spotkał najwspanialszą kobietę na świecie. Piękną nie tylko w wyglądzie, ale też w sercu.
Zabrałem się za ustawianie walizek na półce. Z doświadczenia wiedziałem już, jak to zrobić, by żadna z nich nie spadła na nas podczas gwałtownego hamowania. Potem wróciłem na swoje miejsce, a kobieta podała mi mój notes.
– Dziękuję – powiedziałem, chowając go do torby.
– Przypadkiem zerknęłam – przyznała nieśmiało. – Kim jest ten Muzyk?
– Niezwykłą osobą.
„Jak pani” – chciałem dodać, ale zachowałem to dla siebie.
Obawiałem się, że jedno słowa sprawi, że zniknie niczym najpiękniejszy sen lub ucieknie i nie wróci nawet po swoje rzeczy. Zostawi mnie z poczuciem winy, że przepędziłem tak niewinną i wspaniałą istotę, jaką była.
– Nazywam się Eva – przedstawiła się, wyciągając w moją stronę dłoń.
– Jack – też pozostałem tylko przy imieniu. Nawet nie zdawała sobie sprawy, jak wiele znaczył dla mnie ten drobny gest. – Dokąd jedziesz?
– Do siostry – odrzekła. – Na jej urodziny.
– Zostaniesz tam na dłużej – wydedukowałem.
– Tak łatwo się domyślić?
Roześmiała się, a jej śmiech brzmiał jak najpiękniejszy śpiew ptaków o poranku. Chociaż nawet ci zdolni śpiewacy nie mogliby jej dorównać.
– A ty dokąd? – zapytała.
– Przed siebie.
– Nie wiesz, gdzie? – nieco spoważniała, co dało mi znak, że powinienem dobrze przemyśleć swoją kolejną odpowiedź. Nie chciałem jej do siebie zrażać.
– To tak jakbym wybrał się na spacer, ale nieco dłuższy.
– I taki bez chodzenia.
– To też. – Uśmiechnąłem się. – Potrzebowałem zebrać myśli. A co może być lepszego od dalekiej podróży?
– Spacer? Po mieście, łące, lesie… Nie trzeba od razu wsiadać do pierwszego lepszego pociągu.
– Wtedy nie przeżyłbym tego wszystkiego.
– Co takiego? – Pochyliła się do przodu z zainteresowaniem.
Opowiedziałem jej wszystko. Mówiłem o wiewiórce, przeczytałem nawet opowiadania o rudym zwierzątku, wspomniałem o Dake’u, młodych, Nicku, o rodzeństwie. Słuchała mnie uważnie, nie przerywała. Czasami marszczyła słodko nosek, gdy coś było dla niej mniej zrozumiałe. Oczy jej błyszczały, gdy coś jej się spodobało. Z pewną radością obserwowałem jej reakcje, jej twarz zmieniającą się wraz z moimi opowieściami. Swoje historie zakończyłem odczytaniem opowiadania o muzyku, który spodobał jej się najbardziej ze wszystkiego.
– Niezwykły człowiek – przyznała. – Nic dziwnego, że zwyciężył. Pan też kiedyś walczył?
Nieświadomie otworzyła w moich wspomnieniach furtkę, którą opowiadanie zdołało zamknąć. Z trudem zatrzasnąłem drzwi, zanim przynajmniej jedno wydarzenie z przeszłości wydostało się na zewnątrz. Nie chciałem tego, nie teraz, nie tutaj i nie przy niej.
– Tak, ale to już przeszłość – powiedziałem chłodno, choć nie zamierzałem używać takiego tonu względem Evy.
– Tylko pytałam – broniła się.
– Przepraszam, ja… to nie są przyjemne wspomnienia. Wydarzyło się wtedy tak wiele… a nie o wszystkim chciałbym pamiętać.
– Rozumiem. – Przesiadła się obok mnie i położyła dłoń na mojej ręce.
Zaskoczyło mnie to, ale nie odtrąciłem jej. Była to dla mnie najcudowniejsza chwila, odkąd wsiadłem do pociągu i pragnąłem, by trwała jak najdłużej.
– Każdy ma rzeczy, o których chciałby zapomnieć. Ja też – dokończyła.
W to nieco wątpiłem, bo jak ktoś tak doskonały jak Eva mógł mieć przeszłość godną zapomnienia. Nie mieściło mi się to w głowie, ale nic nie powiedziałem, nie chcąc jej zrażać do siebie lub – co gorsza – zasmucić.
– Może porozmawiajmy o czymś innym – zaproponowała, a ja chętnie przystałem na to. – Skąd jesteś?
To były o wiele bezpieczniejsze tematy. Chętnie zacząłem opowiadać o swoim teraźniejszym życiu. O swojej pracy, pasji, przyjaciołach, których nie było zbyt wielu. A Eva odwdzięczyła się tym samym. Nie miała męża i dzieci, dlatego chętnie odwiedzała rodzinę siostry i razem z nimi spędzała czas. Zajmowała się pociechami, gdy ich rodzice chcieli gdzieś wyjść tylko we dwoje. Wspaniale odnajdywała się w tej roli, ale chętnie sama zaznałaby tego szczęścia.
– Nie wiem, dlaczego panu o tym mówię. – Pewnie nieświadomie zapomniała o tym, że mogła zwracać się do mnie po imieniu. Jednak nie zwróciłem jej uwagi. To było mało istotne.
– Bo każdy zasługuje na szczęście – odpowiedziałem.
– Może opowie mi pan, co się dalej działo z tym muzykiem? – zaproponowała.
– Dalej grywał każdej nocy, a ludzie mieli dzięki niemu przyjemne sny. To koniec historii.
– A jak zaczyna się kolejna? – zapytała.
– Nie wiem jeszcze, nie stworzyłem jej.
– To proszę to zrobić. Chciałabym jej posłuchać. – Podkuliła nogi i oparła się o ścianę przedziału. Między nami było jedno puste miejsce, jakby wyznaczające pewną granicę, którą zamierzałem uszanować.
Sięgnąłem po notes i zacząłem pisać, by za chwilę przedstawić swoją opowieść Evie. Zamierzałem napisać coś, co powie jej znacznie więcej niż byłem w stanie powiedzieć wprost.
Pozostałe części znajdziesz tutaj.
Mega opis wyglądu, bardzo działa na wyobraźnię. Bardzo lubię jak przestrzeń opisana jest w taki sposób.
Dziękuję 🙂
Ale to fajnie opisałaś! <3
Czekam na kontynuację 😀
Dziękuję 😀
dobra opowieść – chociaż osobiście nie lubię pociągowych rozmówców
Czasami można trafić na ciekawe osoby 😉
Bardzo przyjemnie czytało się ten fragment. Poproszę więcej 🙂
Dziękuję 🙂 Pojawią się, pojawią.
Skąd u ciebie tak fantastyczne pisanie się bierze? To talent, bardzo przejrzysty w dodatku.
Dziękuję 🙂 Pracuję nad swoim pisarskim warsztatem od lat.
ojeeej <3 opatuliłam się tą opowieścią
To cudnie <3
Bardzo fajnie i ciekawie to opisałaś. Miło się czytało
Dziękuję bardzo <3
Będzie kontynuacja, na pewno będzie – czekam z niecierpliwością.
Będzie, będzie 😀 Tutaj nie może się zakończyć.
podoba mi się to jak porównujesz uczucia do zupełnie nieoczekiwanych rzeczy 😉
Dziękuję serdecznie za miłe słowa 🙂
Bardzo przyjemnie mi się czytało, ide czytać dalej! 🙂
Dziękuję 🙂