Są na świecie tacy, którzy zabiją żebraka
dla paru miedziaków otrzymanych w ciągu dnia.
Wojna nigdy nie niesie ze sobą niczego dobrego. Władcy wysyłają swoje wojska, by walczyły do ostatniej kropli krwi. Pertraktacje, oblężenia, sojusze, podboje… Z tym świat musiał się mierzyć od wieków. W średniowieczu nie wyglądało to inaczej. Gdy Maud przejmowała władzę w Anglii, jej kuzyn Stefan nie mógł się z tym pogodzić. Dlatego wojna domowa była tylko kwestią czasu.
Brat Cadfael jak co dzień pracuje w swoim ogródku warzywnym. Nie spodziewa się, że tego dnia dostanie pojętnego pomocnika, który razem z nim będzie pomagał potrzebującym, a do tego pomoże ocalić jedno życie. Zakonnik spotka też na swojej drodze oszustów, przebierańców, a przede wszystkim nadmiarowego trupa.
O jedno ciało za dużo Ellisa Petersa to drugi tom przygód brata Cadfaela, który zawsze staje po stronie sprawiedliwości. Tym razem zajmuje się ciałami powieszonych przeciwników króla Stefana. Okazuje się jednak, że ktoś do dziewięćdziesięciu czterech ciał dodał jeszcze jedno. Morderca nie spodziewał się, że na jego drodze stanie dociekliwy zakonnik.
Tak samo jak w poprzednim tomie przenosimy się tu do średniowiecznego miasteczka Shrewsbury. Tym razem jednak przyjrzymy się temu, jak wyglądała wojna domowa w Anglii. Podczas lektury nie tylko śledzimy losy Cadfaela, ale możemy też spojrzeć na to, co dzieje się w świecie władców walczących o tron. Z całej książki te fragmenty wydawały mi się najbardziej toporne, choć może to przez warunki, w jakich je czytałam. Mogą jednak zaciekawić tych, którzy przepadają za historią średniowiecznej Anglii.
Zagadka w tym tomie nie była łatwa do rozwiązania. Wciąż pojawiali się nowi podejrzani, nowe tropy, które naprowadzały z kolei na inne wyjaśnienia nadmiarowego ciała. Peters zadbał o to, by sprawa wciągnęła i wciąż podsuwał możliwe rozwiązania lub odwracał od nich uwagę kolejnymi wskazówkami.
Autor wrzucił nas w realia średniowiecznej Anglii. Świetnie oddał panujące tam warunki, codzienność mieszkańców i sam konflikt między władcami. Czytając tę lekturę, można się poczuć właśnie tak, jakbyśmy się cofnęli do tamtych czasów. Do tego język jest stylizowany na tamtą epokę, co jeszcze dodaje cudownego klimatu tej historii. Dowiadujemy się sporo o tym, jak funkcjonowały tamtejsze zakony i co na dzień działo się w miasteczkach.
Jedną z bardziej przyciągających uwagę postaci jest Hugo Beringar, którego intencje od początku trudno zrozumieć. Tak jak pozostali bohaterowie jest świetnie skonstruowany aż do tego stopnia, że nie łatwo odgadnąć, po czyjej stoi stronie i dlaczego postępuje w taki, a nie inny sposób. Jednak autor pokazuje, że każdy ruch Huga jest przemyślany i nieprzypadkowy. Doskonale wie, do czego zamierza dojść i również pragnie, by sprawiedliwości stało się zadość.
O jedno ciało za dużo Ellisa Petersa to kolejna ciekawa historia o bracie Cadfaelu, który zjednuje sobie ludzi, mierzy się z przestępcami i mordercami oraz próbuje rozwiązywać kolejne sprawy, by prawda znów wyszła na jaw. Choć nie jest to moim zdaniem najlepszy tom z cyklu, to chętnie wróciłam do tej historii i jej bohaterów.
To Bóg decyduje o wszystkim. Od najwyższego do najniższego zasięgu losu człowieczego, wszędzie tam, gdzie sprawiedliwość i odpłata za zło może go dosięgnąć, może również dosięgnąć go łaska.
O jedno ciało za dużo, Ellis Peters
Tytuł: O jedno ciało za dużo
Autor: Ellis Peters
Tłumaczenie: Irena Doleżal-Nowicka
Cykl: Kroniki Brata Cadfaela
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 224
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Gatunek: kryminał
Recenzje pozostałych części znajdziesz tutaj.
Nie znam tej serii książek. Może kiedyś przyjrzę mu się bliżej.
Polecam 😉 Kolejne tomy są coraz ciekawsze
Średniowieczny kryminał? Brzmi ciekawie,
świetna recenzja, może dlatego do przeczytania 🙂
Dziękuję 🙂
Wygląda na ciekawą lekturę, ale nie jestem pewna, czy by mi się spodobała
Warto sprawdzić 😉