Witajcie ponownie nasi drodzy Czytelnicy! Kolejny sezon naszej pracy na blogu dobiega końca. Pora wreszcie odetchnąć, wyjechać na wakacje, zdobywać znów górskie szczyty i poszukać inspiracji do następnych tekstów, jakie będą się pojawiały na Szmaragdowym Piórze już od października. Tak jak w poprzednim roku postanowiliśmy, że zrobimy dwumiesięczną przerwę, dzięki czemu znajdziemy czas na odpoczynek i zebranie energii, by potem ruszyć z pełną parą. Jednak najpierw chcielibyśmy razem z Wami przejrzeć to, co działo się przez cały ten sezon. W takim razie przygotujcie sobie kawę lub herbatę i zaczynajmy.
Październik 2019
Był to owocny miesiąc, w którym wszystko poszło zgodnie z zaplanowaną ramówką. Rozpoczęliśmy cykl artykułów o archetypach, opowiedziałam Wam o dalszych losach Jacka Scotta, Księcia, którzy przebudził się z koszmaru, i Losinisa, mrawa ratującego ludzi. Poza tym zawędrowaliśmy też do Soplicowa, a konkretnie do trzeciej księgi Pana Tadeusza przełożonej przeze mnie na prozę.
Z recenzji pojawiło się: Mroczne Wybrzeża Danielle L. Jensen (fantastyka), Pilny na tropie. Skarb getta Adama Michejdy (literatura młodzieżowa), Enola Holmes. Sprawa zaginionego markiza Nancy Springer (literatura młodzieżowa), Ocalona aby mówić Immaculée Ilibagizy (biografia) oraz Horyzont Jakuba Małeckiego (literatura piękna). Z tej listy mogę Wam polecić wszystko poza Mrocznymi Wybrzeżami, które niestety mnie zawiodły, ale może komuś z Was przypadną do gustu.
Zamierzałam też wprowadzić parę zmian w wyglądzie bloga, ale niestety studia zagarnęły większość czasu dla siebie. Mimo to znaleźliśmy chwilę na pracę nad książką, a przede wszystkim na mapę i języki, które obecnie są na bardzo zaawansowanym etapie w porównaniu z październikiem.
Listopad 2019
W tym miesiącu pojawił się pierwszy archetyp, czyli Bohater, który dzielnie chroni i służy. Zagłębiliśmy się też w dalsze przygody Jacka Scotta i Ariadny broniącej biednych myszy przed kotem. Tak samo jak Książę i Losinis jest jedną z postaci występujących w cyklu Bielijon, o którym nieraz Wam opowiadałam. Udało nam się też zaprezentować w listopadzie czwartą księgę Pana Tadeusza przełożoną na prozę.
Pojawiło się również trochę recenzji: Zaginione historie Johna Flanagana (literatura młodzieżowa), Królewski zwiadowca Johna Flanagana (literatura młodzieżowa), Nieodgadniony Maureen Johnson (literatura młodzieżowa), Znikający stopień Maureen Johnson (literatura młodzieżowa), Enola Holmes. Sprawa leworęcznej lady Nancy Springer (literatura młodzieżowa), Gwiazdy Oriona Aleksandra Sowy (kryminał). Były to ciekawe lektury, po które polecam Wam sięgnąć.
W listopadzie powstał też nasz profil na Patronite, na którym możecie wspomagać nas w zbieraniu funduszy. Do tej pory dołączyła jedna osoba, ale już niedługo pojawi się kolejna. Jeśli podoba Wam się to, co robimy, również możecie włączyć się do tej akcji. Wyjaśnię, że na Patronite wybieracie odpowiedni dla siebie próg, np. 3 zł i co miesiąc wpłacacie tę kwotę. My za to w ramach podziękowań obdarowujemy Was odpowiednią nagrodą przypisaną do danego progu. Więcej informacji znajdziecie na samym profilu na Patronite.
Grudzień 2019
W ostatnim miesiącu roku też nie brakowało pracy. Jack opowiedział o swoich wspomnieniach, poznaliście Fenyla, kolejnego bohatera z cyklu Bielijon, i dowiedzieliście się, kim jest archetyp Mentora. Dla Sopliców nie był to zbyt dobry czas, bo w trakcie wspaniałej uczty doszło do kłótni. Mam nadzieję, że Wasze święta były o wiele lepsze.
Jako że w listopadzie wzięłam udział w akcji Czytaj PL, to w grudniu powstały recenzje książek: Nikt nie idzie Jakuba Małeckiego (literatura piękna), Okrutny książę Holly Black (fantastyka), Średniowiecze bez trzymanki Wojciecha Drewniaka (historia), Chrobot Tomasza Michniewicza (literatura faktu), Pianie kogutów, płacz psów Wojciecha Tochmana (literatura faktu) i Listy zza grobu Remigiusza Mroza (thriller). Poza tą akcją zrecenzowałam też lektury: Czart Roberta Kilena (thriller) oraz Klan Czerwonego Lisa Johna Flanagana (literatura młodzieżowa).
W grudniu zaczęła się też profesjonalna recenzja Porzuconego, który ocalał, tomu I Bielijonu. Poza tym poznaliśmy parę osób, które pomogły nam m.in. z problemami natury astronomicznej. Spędziliśmy też ten czas na pracy nad naszym światem literackim, a także spotkaliśmy się z rodzinami przy wigilijnym stole i świętowaliśmy rozpoczęcie nowego roku. Wtedy jeszcze nikt się nie spodziewał, co on przyniesie.
Styczeń 2020
Nowy rok, nowe postanowienia, nowe plany. Dla nas zaczął się takim natłokiem pracy, że zastanawiam się, kiedy jedliśmy i spaliśmy. Najpierw musieliśmy wprowadzić poprawki w książki po recenzji, a potem też po redakcji. Sama spędzałam czas na pisaniu prac zaliczeniowych i nauce na kolokwia, do tego kwestia pracy dyplomowej. Naprawdę bywały dni, że przesiadywaliśmy do późna w nocy, by dokończyć niektóre rzeczy.
Mimo to udało nam się trzymać ramówki i znów pojawił Jack na opuszczonym dworcu, podsłuchujący Książę i głodujący Losinis (chyba jeszcze pamiętacie, dlaczego tak cierpi). Przekazałam Wam też piątą księgę Pana Tadeusza napisaną prozą, w której nie brak Protazego i ks. Robaka, a także kontynuacji sporu między Soplicami i Horeszkami. Nie można też zapomnieć o archetypie Strażnika Progu, który staje się przeszkodą na drodze niejednego Bohatera.
W styczniu opowiedziałam Wam też o paru książkach, takich jak: Kolor Magii Terry’ego Pratchetta (fantastyka), Mort Terry’ego Pratchetta (fantastyka), Pojedynek w Araluenie Johna Flanagana (literatura młodzieżowa), Księga Luster Adama Fabera (fantastyka) i Droga w nieznane, Oliwii Nateckiej (literatura młodzieżowa). W tym miesiącu najgorzej wypadła Księga Luster i — niestety — Pojedynek w Araluenie. Pozostałe jednak serdecznie Wam polecam.
Luty 2020
Ten miesiąc był równie wykańczający jak poprzedni i w sumie cieszę się, że mamy go już za sobą. Udało nam się wprowadzić poprawki po pierwszej redakcji, porozmawiać i ustalić termin prac z graficzką, a także spędzić trochę czasu na odpoczynku. W lutym Jack powitał nowych współpasażerów, Ariadna słuchała opowieści barda, a w Panu Tadeuszu wrzało — zaścianek przygotowywał się do zajazdu na Sopliców. Poznaliście też Zwiastuna, archetyp postaci, który wzywa do działania.
Znów nie zabrakło recenzji ciekawych książek: Mojmira Dominiki „DodoDan” Danieluk (fantastyka), Przejdź przez wodę, krocz przez ogień Christiana Unge’a (thriller), Nikczemni V. E. Schwab (fantastyka), Żeglarz Morrisa Westa (literatura piękna). Były to zróżnicowane gatunkowo lektury, które umiliły mi trudny czas pracy.
A skoro o tym mowa, to warto wspomnieć jeszcze, co zrobiliśmy w lutym. Mąż został językoznawcą-astronomem-biologiem-geografem-rękodzielnikiem-korektorem, a w tej chwili pewnie jeszcze można by coś dopisać do tej listy. Ja za to od tego zimowego miesiąca zainteresowałam się reklamą i językami ludzkich ludów, jakie występują w świecie Bielijonu.
Marzec 2020
Marzec był czasem zwolnienia po dwóch miesiącach ogromu pracy. Na blogu razem z Jackiem zawędrowaliśmy do lasu, gdzie znaleźliśmy osierocone szczenię wilka, a Fenyl zabrał nas do miasta, by sprzedać skóry i chwilę wypocząć. Za to w ósmej księdze Pana Tadeusza uczestniczyliśmy w zajeździe, który zakończył się pijaństwem zwycięzców. Do tego opowiedziałam Wam o archetypie Zmiennokształtnego.
Dzięki recenzjom mogliście poznać książki: Tajemnica świętych relikwii Ellisa Petersa (kryminał), Czarny amulet Adama Fabera (fantastyka), Miecz Lata Ricka Riordana (fantastyka), Mysia Wieża Agnieszki Fulińskiej i Aleksandry Klęczar (literatura młodzieżowa). Marzec zdominowała fantastyka, ale najbardziej godne polecenia wydają mi się książki Mysia Wieża oraz Tajemnica świętych relikwii.
Nie był to łatwy miesiąc, bo wtedy właśnie całe życie przeniosło się do e-świata. To tu spotykałam się na zajęciach z wykładowcami i ze znajomymi. Na szczęście pandemia nie przeszkodziła nam w pracy nad książkami. Nieco opóźniła korektę, ale dała nam też więcej czasu na dopracowywanie świata, tworzenie języków i parę innych rzeczy, o których Wam opowiadaliśmy.
Kwiecień 2020
Mimo większej ilości czasu nie narzekaliśmy na nudę. Na blogu znów spotkaliśmy się z podróżującym Jackiem, a także z Księciem i Losinisem, obaj znaleźli się w niezbyt przyjemnej sytuacji. Wpasował się w to nieco kwietniowy archetyp Cienia, który budzi trwogę nawet w najodważniejszych. A w Soplicowie zwaśnione rody doszły w końcu do tego, że lepiej budować na zgodzie niż trwać w nienawiści.
Zrecenzowałam dla Was takie książki jak: Nowe przyjaźnie Oliwi Nateckiej (literatura młodzieżowa), Wyrzutki Johna Flanagana (literatura młodzieżowa), Śpiący rycerze Agnieszki Fulińskiej i Aleksandry Klęczar (literatura młodzieżowa), Kosiarz Terry’ego Pratchetta (fantastyka), Najeźdźcy Johna Flanagana (literatura młodzieżowa). Najlepiej w tym gronie wypadli Śpiący rycerze oraz Kosiarz.
W kwietniu zaprezentowałam Wam pierwsze słowa z języka staroludzkiego, od którego wezmą początek wszystkie języki ludzkie na Kontynencie w cyklu Bielijon, oraz samą nazwę cyklu zapisaną w języku elfów. Opowiedziałam Wam też trochę o fratesie, a to dopiero pierwszy z kwiatów, jaki pojawia się w naszym świecie. W tym miesiącu dołączyła też do nas pierwsza Patronka, Natalia Kubicius, której po raz kolejny serdecznie dziękujemy.
Maj 2020
Maj był pracowitym miesiącem głównie ze względu na natłok rzeczy związanych ze studiami. Miałam parę prac do napisania (w tym dyplomową). Mimo to znalazłam czas na tworzenie. Dzięki temu na blogu mogliście przeczytać wspaniałą opowieść Jacka Scotta o Muzyku i Obcym, a także historie o Księciu, jakie słyszała Ariadna. Poznaliście też archetyp Sprzymierzeńca, bez którego nie obędzie się żaden Bohater. W międzyczasie przenieśliśmy się znów do Soplicowa, gdzie ks. Robak wyznał prawdę o swojej tożsamości i winach.
Wśród recenzji pojawiły książki, takie jak: Pościg Johna Flanagana (literatura młodzieżowa), Królowa cieni Sarah J. Maas (fantastyka), Amazonia Jamesa Rollinsa (thriller), Turniej w Gorlanie Johna Flanagana (literatura młodzieżowa), Trzy kroki od siebie Rachaeli Lippincott, Mikki Daughtry i Tobiasa Iaconisa (literatura młodzieżowa). Poza powieściami Flanagana mój zachwyt wzbudziły głównie Amazonia i Trzy kroki od siebie.
W tym miesiącu zostały ukończone elementy graficzne (w tym inicjały), które pojawią się w książce. Mąż dzielnie pracował nad wycinankami, genetyką oraz fontem języka elfów. Dla mnie był to czas tworzenia Losinisa za pomocą origami modułowego, spisywanie kroniki naszego świata literackiego, a także pracę nad językiem staroludzkim.
Czerwiec 2020
Ostatni miesiąc roku szkolnego, czyli sesja i dopracowywanie pracy dyplomowej. Zajmowało to trochę czasu, ale przynajmniej mam to już za sobą. Dla bohaterów moich tekstów był to miesiąc spotkań. Jack ugościł w swoim przedziale piękną nieznajomą, a Fenyl natknął się na gorliwych żołnierzy. Mogliście poznać archetyp Trickera, który wie, jak rozładować atmosferę, a razem z Soplicami przygotowaliśmy się do wspaniałej uczty.
W czerwcu odbyła się premiera książki Grzechy cudze, nad którą pracowałam razem z innymi studentami z mojej uczelni. Pamiętacie pewnie moją niby-recenzję. Chciałam w taki luźny sposób przedstawić Wam zawartość naszej lektury. Jednak pojawiły się też zwykłe opinie lektur: Wyrwa Wojciecha Chmielarza (thriller), Buntowniczka z pustyni Alwyn Hamilton (fantastyka), Niewolnicy z Socorro Johna Flanagana (literatura młodzieżowa). Najlepiej w tym zestawie wypadła Buntowniczka z pustyni.
Był to też miesiąc prac nad naszą książką Porzucony, który ocalał. Graficzka zajęła się tworzeniem map (już pierwsze szkice były zachwycające), a my też się nie obijaliśmy. Mąż zabrał się za konstruowanie gier i zabaw do naszego uniwersum (grę w monety mogę już osobiście polecić; ciekawa, strategiczna, a przede wszystkim wciągająca), dalszą pracę nad fontem oraz wycinankami. U mnie za to powstał koszyk z origami modułowego (nie, nie zapomniałam o Losinisie; czeka na swoją kolej), opracowywanie historii oraz języka staroludzkiego.
Lipiec 2020
Końcówka tego sezonu też była owocna. Przede wszystkim pochwalę się, że udało mi się obronić pracę licencjacką, a to oznacza, że od tej pory całkowicie skupiam się na swojej pisarskiej (i nie tylko) pasji. Przygotowując się do tego egzaminu, dzieliłam się z Wami moimi tekstami. Jack opowiedział bajkę o gwiazdce, Fenyl musiał radzić sobie z koszmarami, a Książę zaufał całkowicie swojemu wierzchowcowi. W Panu Tadeuszu zakończyliśmy opowieść wspaniałą ucztą. Pojawiło się również podsumowanie archetypów.
Napisałam też sporo recenzji. Były takie książki jak: Bitwa na wrzosowiskach Johna Flanagana (literatura młodzieżowa), O jedno ciało za dużo Ellisa Petersa (kryminał), Córka Króla Piratów Tricii Levenseller (literatura młodzieżowa), Wilczy gang i nowe historie Kazimierza Nóżki Marcina Szumowskiego (literatura faktu), Imperium burz Sarah J. Maas (fantastyka). Jak widziecie, choć uwielbiam fantastykę, to sięgam również po wiele innych gatunków. A jeśli chodzi o te książki, to polecam Wam wszystkie, choć Imperium burz dopiero od połowy.
A co do naszych działań, to w lipcu graficzka ukończyła mapy, a niedługo weźmie się za okładkę Porzuconego, który ocalał. Mąż dopracowywał gramatykę elfią, tworzył wycinanki, a także zabrał mnie na kilka wspaniałych wycieczek. Poza tym włożył wiele trudu w przygotowanie tego, jak będzie funkcjonować nasza firma. Sama spędziłam ten czas na nadrabianiu książek, poprawie tomu II Bielijonu, pracę nad historią, nowym wyglądem bloga i działaniami reklamowymi. Do tego sporo wspólnie zrobiliśmy w domu. Jak na prawdziwego mola książkowego przystało, mam nowe półki, które już zapełniłam książkami. No cóż, przydałyby się kolejne. Mówiąc krótko, pierwszy miesiąc wakacji był dla nas równie pracowity jak pozostałe w tym sezonie.
Podsumowanie… podsumowania
To był bardzo owocny sezon. Dokończyliśmy przekład Pana Tadeusza na prozę, opowiedzieliśmy Wam sporo historii Jacka oraz bohaterów, których spotkacie na kartach Bielijonu, a szczególnie w tomie I. Zobaczyliście, jakie są archetypy postaci występujących nie tylko w literaturze. Podzieliłam się z Wami własnymi recenzjami o ok. 50 książkach, co jest moim zdaniem świetnym wynikiem, jak na jeden sezon. Oczywiście w tym czasie sięgnęłam po jeszcze wiele innych, w tym część na zajęcia lub do pracy dyplomowej.
Jeśli chodzi o podsumowanie, to na tym możemy je zakończyć. A co do kolejnego sezonu, to planujemy wrócić w październiku razem z przekładem kolejnej lektury, nowymi recenzjami i opowieściami, które umilą Wam nie tylko jesienne wieczory. Poza tym planujemy przenieść naszego bloga na własną domenę, ale o tym będziemy Was na bieżąco informować. Jeśli chcielibyście mieć swój wkład w zmiany, jakie się dokonają, to zapraszamy do wypełnienia krótkiej ankiety.
Dziękujemy Wam serdecznie, że byliście z nami przez cały ten sezon, wspieraliście nas dobrym słowem, czasem krytyką, kiedy indziej pochwałą. Naprawdę dobrze, że tu jesteście i razem z nami zwiedzacie wspaniały świat literatury. Tymczasem ruszamy na zasłużony odpoczynek i mamy nadzieję, że widzimy się z Wami już w październiku.
Życzmy Wam udanych wakacji, ciepłych i słonecznych dni, czasami trochę deszczu dla ulgi, a przede wszystkim, byście też wypoczęli i znajdowali czas dla swoich pasji. Do zobaczenia!
Świetne podsumowanie ,widać ile pracy zostało włożone 😉
Dziękuję 🙂
z pewnością to był bardzo pracowity i twórczy rok.
udanego odpoczynku
Dziękuję 🙂 Tak, a kolejny będzie równie pracowity i twórczy 😉
Zaskoczyłaś mnie tym podsumowaniem w środku lata, ale dlaczego nie…
Jak widać rok był pracowity 🙂
W następnym roku zamierzam zrobić podsumowanie w innym miesiącu 😉
A to ciekawy sposób na kończenie roku 🙂 Podoba mi się 🙂
Dziękuję 😉 Też wydawało mi się, że będzie ciekawe
Zastanowię się czy u mnie taki zwyczaj nie wprowadzić, zainspirowana twoim pomysłem 🙂
Dziękuję 🙂 Jest to ciekawy pomysł.
Jak Wy dajecie radę z taką ilością zajęć? Przecież styczeń i luty, to był ogrom? Fajnie, że jesteście we dwójkę, bo to jednak łatwiej i przyjemniej się pracuje…
Czasami jest ciężko, ale dajemy radę 🙂 W małżeństwie łatwiej.
Niesamowicie pracowity rok, wow…. Wielkie Brawa!!!
A przede wszystkim niezwykle szczegółowe podsumowanie pracy całorocznej w niespotykanym miesiącu 🙂
Ciekawe, bardzo inspirujące.
Dziękuję 🙂 Tak wyszło akurat w połowie wakacji 😉
Miłego odpoczynku i oby kolejny sezon był równie owocny jak ten. 🙂
Dziękuję serdecznie 😀
Wyczerpujące podsumowanie,ale nie ma co się dziwić, w końcu mieliście bardzo pracowity i intensywny rok.
Tak, sporo się działo 😉
Sporo się działa, a więc czas na odpoczynek,by się zregenerować i spojrzeć na wszystko świeżym okiem.
Uwielbiam czytać takie podsumowania. Świetny wpis 🙂
Dziękuję 🙂
Ciekawe podsumowanie, ja ci życzę dalszych sukcesów… Powodzenia
Dziękuję 😉
Widać pracowity sezon 😉 Jedyne co pozostało to życzyć Wam odpoczynku oraz kolejnych sukcesów po powrocie 😉
Dziękujemy <3 Powodzenia w pisarskiej i rysowniczej pasji.
Fajne podsumowanie. Pracowity rok za Tobą, ale za to z jakimi efektami 🙂
Dziękuję 🙂 Tak, sporo się działo, a od września jeszcze więcej.
Ale jak się tyle dzieje, to człowiek jednak czuje, ze żyje 🙂 Owocnej pracy życze 🙂
Dziękuję <3
Trochę się działo w tym roku 🙂 miłego odpoczynku 👍
Dziękuję serdecznie <3
Piękne podsumowanie:) Życzę słonecznych wakacji i oczywiście także deszczyku dla częściowego ochłodzenia:)
Dziękuję, dziękuję 😀 Najważniejsze, by nie padało, gdy pójdziemy na szlak, ale wieczorem takie ochłodzenie będzie przyjemne.
Po wyciecze wieczorem ochłodzenie deszczowe wskazane i tego Wam życzę.
Dziękuję 🙂 Zgadzam się na takie ochłodzenie.
Świetne podsumowanie, podziwiam za tak pracowity rok
Dzięki 😉
Jest się czym pochwalić, gratuluję takich osiągnięć:)
Dziękuję <3
Wspaniałe podsumowanie. Już dawno tak świetnego nie czytałam.
Powodzenie w kolejnym sezonie.
Dziękuję 🙂
To ilu Was pracuje przy tym blogu? bardzo zaciekawiła mnie ta liczba
Dwie osoby 🙂 Ja i Mąż.
Jak widzę rok 2019 był bardzo pracowitym czasem, w którym zresztą uczestniczylam, śledząc twoje wpisy.
Tak, sporo się działo, a na następny sezon planujemy jeszcze więcej 😉
Udanego urlopu życzę, bo trzeba wypoczywać.
Dziękuję <3
Piękne podsumowanie. Udanego odpoczynku i wracaj cała i zdrowa.
Dziękuję 🙂