Ludzie na naszej drodze nie pojawiają się bez przyczyny.
Każdy człowiek ma swoją pasję, swoje marzenie, jakie pragnie spełnić. Część z nich nie wymaga wiele, inne to lata pracy i cierpliwości. A droga nie zawsze jest prosta, tak samo jak w górach. Czasami zdarzają się przyjemne, łagodne szlaki, kiedy indziej prawdziwe stromizny, a jedynym oparciem są kamienie i kłody. Jednak w odpowiednim towarzystwie można zdobyć wszystkie szczyty świata.
Krzysztof „Puwal” Puwalski jest żołnierzem, który poświęcił wiele miesięcy, by piąć się coraz wyżej, aż w końcu dostał się do elitarnego środowiska GROM-u. Wymagało to od niego miesięcy pracy, treningów poza harmonogramem, wyrzeczeń, bólu, ale w końcu osiągnął zamierzony cel razem z nielicznym gronem ludzi tak samo wytrwałych, upartych i nieustępliwych jak on sam.
Operator 594 Krzysztofa Puwalskiego to raczej biografia niż literatura faktu, bo poznajemy tu nie tyle samą organizację, co raczej samego autora i jego drogę do GROM-u. Przekonamy się, jak wyglądają ciągłe selekcje do coraz to mniejszego grona żołnierzy, przed którymi pojawiają się coraz trudniejsze zadania. To od nich przecież zależy życie cywilów, więc nie mogą się zawahać w trudnej sytuacji lub pod wpływem stresu zastrzelić zakładnika zamiast porywacza.
Sama okładka przyciąga już uwagę. Widać, że jest to konkretna historia o prawdziwym żołnierzu podczas prawdziwych akcji, a nie jakieś bujdy. Nie określę dokładnie, jaki karabin trzyma mężczyzna, bo broń to zupełnie nie mój konik. Ale za to zwróciłam uwagę na kilka naszywek na ramieniu. Cichociemni, GROM. Widać, że bohater mierzył naprawdę wysoko i należy do tych, na których spoczywa największa odpowiedzialność.
Po przeczytaniu opisu książki miałam co do niej nieco inne oczekiwania. Spodziewałam się historii prosto z pola bitwy i opisu akcji, jakie przeprowadzali żołnierze GROM-u. Zastanawiałam się w ogóle, czy ta lektura miała prawo zostać wydana. Jednak przeczytanie już kilku pierwszych stron pokazało, że opis poszedł swoją drogą, a właściwa treść swoją. Tak jak napisałam wyżej jest to wycinek biografii Puwalskiego. Autor opowiada o swojej żołnierskiej drodze, a co jakiś czas dodaje wspomnienia z wcześniejszych lat. Naprawdę nie wiem, dlaczego książka została zaliczona do literatury faktu. W każdym razie nie umniejsza to jej treści, bo jest ciekawa już od samego początku. Pasja niemal wylewa się z kart. Widać, że Puwal jest człowiekiem, który kocha to, co robi, i pragnie, by każdy odnalazł dla siebie podobną ścieżkę, by jej poświęcić wszystko, co ma. W pewnym stopniu jest to historia motywująca do wstania z kanapy i ruszenia na podbój świata (oczywiście z pasją w ręku). Jednak po kilku rozdziałach czytania o treningu i selekcjach, które w sumie wyglądały tak samo, można się trochę zrazić do tej historii i znudzić.
Co do samych akcji GROM-u, to przyznaję, że kilka się pojawiło. Na samym końcu. I tak jak się spodziewałam, autor nie mógł o wszystkim opowiedzieć. Z jednej strony jest to zrozumiałe, z drugiej frustrujące, bo część opowieści urywa się bez zakończenia, więc możemy jedynie domyślać się, jak potoczyło się to dalej. Jednak warto też zaznaczyć, że większość znamy od początku do końca, co jest satysfakcjonujące.
Mam jeszcze jeden zarzut do lektury. Kryptoreklamy. Nieraz spotkałam się w książkach, że ktoś nawiązuje do otaczającej nas kultury, popularnych napojów, sklepów itp. Jednak nigdy to nie było nachalne i napisane w taki sposób, że widać było intencję zarobkową autora. Nie wiem, czy w tej książce wyszło to tak przypadkiem, czy był to specjalny zabieg, ale dla mnie było to zbyt rażące.
Tak jak pisałam wyżej Operator 594 to historia ociekająca pasją, więc na początku trudno się od niej oderwać, ale są nudniejsze fragmenty (jak to bywa w życiu). Pomijając wady i zarzuty, o których wspomniałam wyżej, jest to książka, którą warto poznać bez względu na to, czy chcemy dołączyć do wojska czy nie. Sądzę, że można ją przeczytać choćby po to, by zobaczyć, co naprawdę oznacza wytrwałość, praca zespołowa i dążenie do obranego celu. A przede wszystkim spełnianie marzeń.
Dziękuję Wydawnictwu Bellona oraz portalowi www.czytampierwszy.pl za egzemplarz recenzencki.
Pasja to potężna moc, która pozwoli przezwyciężyć wszystkie trudności. Jeśli kochasz to, co robisz, znajdziesz sens swojego życia — i nieważne, co nim będzie, ważne, abyś robił to, co kochasz.
Operator 594, Krzysztof Puwalski
Tytuł: Operator 594
Autor: Krzysztof Puwalski
Wydawnictwo: Bellona
Liczba stron: 352
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Gatunek: biografia
Recenzje innych książek znajdziesz tutaj.
Jeszcze nie miałam przyjemności spotkać tej książki, ale sądzę, że z chęcią bym przeczytała taką literaturę.
Polecam sprawdzić 😉
Nie tylko z odpowiednim towarzystwem można zdobyć szczyty – ważne jest też podejście i silna wola 😉
Prawda 😉 Wytrwałość, umiejętności — to wszystko jest ważne.
Ta książka mogłaby mnie zaciekawić. Kiedyś również czytałam o żołnierzach. Myślę, że będę ją miała też komuś polecić. Znam osoby, które chcą iść do wojska.
W takim razie rzeczywiście warto im to polecić 😉
Chętnie sama przeczytam te książkę, bo wyglada na bardzo ciekawa
Jest ciekawa 😉
Czuję, że ta książka by mi się spodobała. Co do kryptoreklam, ostatnio w książkach pojawiają się coraz częściej i też niezbyt mi się to podoba.
Na szczęście nie trafiam na nie tak często. Ale szkoda, że tak się dzieje.
Myślę, że ta książka z pewnością mogłaby mnie zainteresować, choć podsunęłabym ją również kilku osobom
Warto sprawdzić 😉