Nigdy się nie poddawaj.
Nie ważne, jak trudno będzie,
jeśli się nie poddasz, to ci się uda,
niezależnie od tego, co chcesz osiągnąć.
Wyobraź sobie, że któregoś dnia obudzisz się i nic nie pamiętasz. Nie znasz swojego imienia, rodziny, adresu. Nie wiesz, skąd pochodzisz, co się z tobą działo i jak znalazłeś się w tym miejscu. Nie masz pojęcia o wielu rzeczach i niemal o wszystko musisz dopytywać. A jedyne, co pozostało Ci z przeszłości to wisiorek ze zdjęciem rodziny.
Jasiu, chłopiec, który nie pamięta zupełnie nic. Któregoś dnia budzi się w zniszczonej Warszawie i trafia pod opiekę człowieka, który nigdy nie nadawał się do roli rodzica. A to dopiero początek jego nowego życia. Na swojej drodze będzie spotykał ludzi, którzy wyciągną do niego pomocną rękę i takich, którzy zepchną go w przepaść. Czy nauczy się komu warto ufać? I czy odzyska pamięć?
Chłopiec bez przeszłości Karola Lipińskiego to książka, w której przeniesiemy się nieco w przyszłość i zobaczymy, jak wygląda Warszawa – częściowo zrujnowana, a częściowo odbudowana – po kosmicznych atakach. A całą historię poznajemy z perspektywy Jasia. Chłopiec musi sam poznać, na jakich zasadach działa świat, w którym się znalazł. Czeka go sporo nauki, szukania rozwiązań, radzenia sobie w trudnych sytuacjach i nawiązywania pierwszych przyjaźni.
Na okładce widzimy tytułowego chłopca, który na swoim rowerze rusza znów do odbudowanej części miasta. Jest taki, jak go poznajemy w książce. To samo ubranie, ten sam czerwony plecak i żółty pojazd, który służy mu przez długi czas. W tym tomie jego życie toczy się między tymi dwoma światami — zrujnowanym i odbudowanym. Po ilustracji można mieć wrażenie, że miasto wręcz czeka na niego, by mógł w nim rozpocząć nowy rozdział swojego życia.
Jeśli chodzi o fabułę, to mam dosyć mieszane odczucia. Przez dużą część książki zastanawiałam się, czy nie lepiej ją odłożyć i wziąć się za ciekawszą lekturę. Na początku autor serwuje nam kilkustronicowe opisy, które jedynie zniechęcają do lektury. Zwłaszcza gdy poznajemy Wojciecha, a ten nie należy do miłych typów. To był pierwszy powód, by zrezygnować z czytania. Kolejne pojawiały się podczas dalszej lektury. Relacja między chłopcem i mężczyzną, potem to, jak Jasia traktowali inni uczniowie w szkole. Wydawało mi się, że Lipiński robi z niego większą ofermę i kozła ofiarnego niż powinien. Przez to bohater nawet nie wzbudza współczucia. A do tego amnezja Jasia. Choć na początku pyta niemal o każde słowo, to potem staje się to dosyć sporadyczne, według mnie zbyt losowe, jakby autor nagle przypominał sobie o utracie pamięci swojego bohatera. Jednak tak to wyglądało na początku, potem (po ponad połowie lektury) akcja zmieniła się na lepsze. Pojawił się Musashi, a cała historia nagle nabrała sensu i rozpędu. Gdyby skrócić początek, a więcej uwagi poświęć właśnie tej postaci, to książka naprawdę wiele by na tym zyskała.
Poza wątkiem z Musashim podobało mi się to, że autor poświęcił kilka stron, by wyjaśnić zachowanie jednego z dręczycieli Jasia. Pokazał, że nikt nie jest zły, dlatego że urodził się zły. Nie, to przeszłość i teraźniejszość mogą sprawić, że człowiek przestanie być miłym przyjacielem, a stanie się wrogiem, który nęka każdego, kto wydaje się od niego słabszy (chyba każdy kojarzy kogoś takiego ze swojej szkoły). Pokazuje to, że nie możemy nikogo oceniać, gdy nie znamy jego historii i tego, co go ukształtowało.
Bardzo zaskoczyło mnie to, że autor wprowadził do książki pozytywną postać księdza i policjanta. Biorąc pod uwagę, jak te dwie grupy traktuje się w dzisiejszych czasach, to była naprawdę miła odmiana. Ksiądz, choć troszczył się o swoich uczniów, potrafił się wściec, gdy dzieci dokuczały sobie nawzajem. Nie zgadzał się na wszelką niesprawiedliwość i dążył do tego, by każdy rozumiał, że trzeba szanować innych. Policjant też był troskliwy, miał dobre podejście do dzieci oraz starał się, by to sprawiedliwość i prawda zwyciężyły.
Wróćmy jeszcze to minusów. Akcja książki dzieje się w przyszłości. Poza tym, że Warszawa jest zniszczona, to w niczym nie widzę tej przyszłości, a według autora minęło pół wieku. Przez ostatnie dziesięć, dwadzieścia lat świat zmienił się tak, że ledwo można go poznać, a co dopiero przez prawie pięćdziesiąt. Wiem, że każdy może mieć inne wyobrażenie przyszłości, ale jeśli pisarz chce tam umieścić akcję, to powinien brać pod uwagę, że czytelnik liczy na to, że zostanie zaskoczony. Dla mnie rzeczywistość, jaką przedstawił, niewiele różniła się od naszej (poza tym, że na nas nie napadają potwory z kosmosu).
Zastanawiam się, dlaczego autor wprowadził do książki wątek tego, by każdy człowiek mógł otrzymać pozwolenie na broń. Jego bohaterowie tłumaczą to tak, że dzięki temu każdy obywatel mógłby się obronić przed innymi ludźmi. Jednak wydaje mi się, że Lipiński nie zauważył pewnej sprawy. Jeśli taki przepis wszedłby w życie, to nie tylko dobrzy obywatele dostaliby możliwość trzymania w domu broni, ale złoczyńcy też. I to całkowicie legalnie. Chyba że ma pomysł, jak temu zapobiegać.
Ostatnią wadą jest spoiler na okładce. Po raz kolejny spotykam się z tym, że w opisie możemy przeczytać o wydarzeniu, które ma miejsce gdzieś w połowie, a nawet pod koniec książki. To niszczy całą przyjemność czytania i nie rozumiem tego zabiegu. Opis stał się krótkim streszczeniem fabuły i gdy tylko na niego zerkniemy, nie musimy w ogóle brać się za lekturę.
Chłopiec bez przeszłości to debiut Karola Lipińskiego i jako pierwsza książka nie prezentuje się najgorzej. Nie każdy pisarz musi przecież od razu wydawać bestsellery. Jest tutaj sporo do dopracowania, ale druga połowa lektury daje pewną nadzieję, że kolejne tomy historii Jasia będą zdecydowanie lepsze i bardziej godne przeczytania. Mam nadzieję, że autor się przyłoży, bo chciałabym odkryć, co dalej działo się z chłopcem i Musashim.
Dziękuję Wydawnictwu Alternatywnemu oraz portalowi www.czytampierwszy.pl za egzemplarz recenzencki.
Prawdziwe szczęście odnajdziesz, kiedy zdobędziesz przyjaciół, ludzi, na których będziesz mógł polegać, zwierzać sie im i pomagać im, a nawet będziesz w stanie zaryzykować własne życie.
Chłopiec bez przeszłości, Karol Lipiński
Tytuł: Chłopiec bez przeszłości
Autor: Karol Lipiński
Cykl: Chłopiec bez przeszłości (tom I)
Wydawnictwo: Alternatywne
Liczba stron: 276
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Gatunek: science fiction
Recenzje innych książek znajdziesz tutaj.
Debiut to też ważny krok do bycia dobrym pisarzem, z kolejnym dziełem na pewno ten autor będzie tworzył coraz to lepsze dzieła.
Też tak sądzę 😉 Ma potencjał
Bardzo ciekawy motyw, aż jestem ciekawa czy odzyska pamięć.
Zakładam, że tak, ale autor może nas zaskoczyć 🙂
Po recenzji widać, że w książce wiele się dzieje na wielu płaszczyznach i panuje w niej lekki bałagan. No cóż, nie jest łatwo mnie przekonać do lektury czegoś z gatunku sciene fiction. Pozdrawiam!
Niestety nie jest zbyt dobrze dopracowana, ale widać w autorze potencjał 😉
Bardzo zachęcająco recenzujesz. Muszę ją dorwać!
Zachęcam 😉 To dobry debiut, choć nie genialny
Recenzja bardzo fajna, ale niestety nie moja klimaty. Jednak cytat na początku bardzo mi się spodobał. Bardzo w obecnych czasach prawdziwy. Książkę na pewno polecę innym.
Mam nadzieję, że znajdą się osoby, którym się spodoba
Tytuł brzmi ciekawie, okładka też ciekawa. Może do niej zajże.
Zachęcam sprawdzić 😉
Zastanawiam się czy warto czy tez nie warto brać się za czytanie 🙂
Warto spróbować i samemu się przekonać 😉