Weź życie w swoje ręce
i zrób z niego arcydzieło.
W życiu zdarzają się różne momenty. Są piękne chwile, pełne miłości, radości i uśmiechu. Są też takie, które wypełnia gniew, gorycz i smutek. Jednak i te, i te zapisują się w naszej pamięci i wracają do nas nie zawsze wtedy, gdy ich potrzebujemy. Czasami jedno wydarzenie może zmienić całe nasze życie, a jedno kłamstwo niszczy wszystko.
Sofia, utalentowana pianistka, z jej koncertów wszyscy wychodzą zachwyceni i już marzą, by przyjść na następny, a jeszcze lepiej, by spotkać się z nią osobiście i porozmawiać. Jednak jej życie nie jest już takie kolorowe. Mąż został daleko na zachodzie, wyjechała od niego, gdy dłużej nie umiała poradzić sobie z całą sytuacją, do której sama doprowadziła. Do tego sprawa z Tancredim i wszystkie oszustwa, o których dowiedziała się przypadkiem. Jednak kobieta bierze sprawy w swoje ręce i zaczyna porządkować swoje życie.
Tysiąc nocy bez ciebie Federico Mocci można zaliczyć do literatury obyczajowej. Mamy tutaj opowieść o pięknej i utalentowanej kobiecie, której życie zaczęło się sypać. A gdy myśli, że wszystko zdołała ułożyć, pojawiają się kolejne problemy, które burzą jej porządek. Może jednak któregoś dnia uda jej się znów odnaleźć spokój.
Na okładce wita nas piękna budowla i zakochana para, która zmierza oświetlonym mostem w jej kierunku. Nad nimi wisi ogromny, czerwony księżyc ozdobiony mnóstwem gwiazd. Oto nadchodzi kolejna trudna dla tych dwojga noc.
Rzadko sięgam po tego typu literaturę, więc fabuła nie była dla mnie zbyt porywająca. Zwłaszcza na samym początku. Poznajemy Sofię, a potem powoli jej przyjaciół, rodzinę i inne osoby z jej otocznia. Jedyne, co mnie wtedy ciekawiło, to postać Tancrediego i fragmenty z jego perspektywy. Każdy kolejny był bardziej intrygujący i wzbudzał sympatię dla tajemniczego mężczyzny, który dopiero gdy stracił skarb, zorientował się, że go trzymał w rękach. I odkrywa wtedy, że trudno go zdobyć drugi raz, zwłaszcza gdy popełniło się tak wiele błędów.
Akcja nie jest szczególnie szybka, jak to bywa w tego typu literaturze. Niektóre wątki wydawały mi się całkowicie zbyteczne. Zwłaszcza te, gdy całe życie bohaterów skupiało się wokół tego, co zjedzą na obiad (a zamawiali takie ilości, że zastanawiam się, jakim sposobem to wszystko zjedli; chyba że w Rzymie serwują bardzo mało porcje) i jaki film obejrzeli. I to były momenty, gdy rozdziały z Tancredim wszystko ratowały. Poza tym wydaje mi się, że niepotrzebny jest tak rozbudowany początek. Zamiast tego autor mógł się skupić na kolejnych wątkach, które wprowadzają czytelnika w konkretną akcję i fabułę.
Tak jak to ostatnio bywa z książkami na okładce znalazło się piękne streszczenie większości historii. Pewnie to też wpłynęło na mój negatywny odbiór lektury, bo spodziewałam się czegoś znacznie więcej niż tylko tego, co przeczytałam w opisie. Znów czuję się zawiedziona, że wydawnictwo lub autor nie potrafią pozostawić pewnej tajemnicy, którą czytelnik może sam odkryć podczas czytania.
Jednak gdy zaczęła się konkretna akcja, książka zrobiła się o wiele ciekawsza. Sofia stała się niemal detektywem, który musi rozwiązać sprawę i upewnić się, czy mąż niczego przed nią nie ukrywa. Szuka wskazówek, dopasowuje dowody, aż w końcu dociera do rozwiązania. Ale nie będę zdradzać Wam jakiego, bo opis na okładce zrobił to za mnie.
Za to bohaterowie bardziej przykuwają uwagę i są dobrze opracowani. Nie wszystko jest widoczne na pierwszy rzut oka. Autor też czasami pokazuje nam prawdziwe motywy swoich postaci, co bardzo mi się spodobało, bo nie każdy ma odwagę pokazać, że jego bohater nie jest tak idealny jakby się mogło wydawać. Najbardziej interesujący jest tutaj wspomniany wcześniej Tancredi. Popełnił błąd i stara się go naprawić, co może mu się w końcu uda albo i nie. Zależy to od tego, jak wiele będzie w stanie zaryzykować.
Samo zakończenie było dosyć przewidywalne, ale na swój sposób urocze, choć trochę żałuję, że nie zakończyło się inaczej. Jednak wtedy pewnie ta historia nie miałaby w ogóle sensu.
Tysiąc nocy bez ciebie to przyjemna, lekka lektura, w której poznajemy losy Sofii i zakochanych w niej mężczyzn. Przekonamy się, że prawda zawsze wychodzi na jaw, więc warto stawiać na szczerość w związku – i w ogóle w życiu. Książka nie jest wysokich lotów, ale może stać się dobrą odskocznią od poważniejszej literatury. Pod warunkiem, że nie będziemy od niej zbyt wiele wymagać.
Egzemplarz otrzymałam z konkursu na stronie Kobiety przy kawie. Serdecznie dziękuję.
Nie jestem zły, że mnie okłamałeś. Jestem smutny, bo od teraz już nie mogę ci wierzyć.
Tysiąc nocy bez ciebie, Federico Moccia
Tytuł: Tysiąc nocy bez ciebie
Autor: Federico Moccia
Tłumaczenie: Karolina Stańczyk
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 416
Język wydania: polski
Język oryginału: włoski
Gatunek: literatura obyczajowa
Recenzje innych książek znajdziesz tutaj.
Dobra i solidna recenzja książki. Zastanawiam się czy kupić ja i przeczytać. Ale dziękuję za szerosc w poście. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie na blog http://www.chicbykate.com
Dziękuję 😉
Taka książkę przeczytałabym w te jesienne wieczory. Ostatnio zatęskniłam za obyczajówkami. Uwielbiam jedzenie włoskie więc dam radę przy opisach tego co zamawiaja
Może znajdziesz inspirację do obiadu 😉
Myślę, że sama książka nie zainteresowałaby mnie bo z reguły nie sięgam po takie publikacje. Ale Twoją recenzję przeczytałam z prawdziwą przyjemnością!
Dziękuję 😀
Jako literatura lekka , łatwa i przyjemna może być na wieczór jako odskocznia od rzeczywistości…
To prawda 😉
Recenzja mnie pochłonęła, a to oznacza, że koniecznie muszę przeczytać tą książkę. Ty piszesz, że rzadko po takie pozycje sięgasz, a ja właśnie takie czytać uwielbiam najbardziej.
To w taki razie sięgaj i czytaj 😀 Ja zdecydowanie wolę fantasy, ale czasami warto przeczytać coś innego
Nigdy o niej nie słyszałam, ale brzmi ciekawie 🙂
Warto zerknąć, może Ci się spodoba 😉
Na szczerości opiera się głównie związek, jest on między innymi fundamentem do bycia razem.
Zgadzam się 🙂
zachęciłaś mnie bardzo tak napisaną recenzją
Miło mi to słyszeć 😉
Staram się wrócić do czytania, ale póki co słabo mi to idzie. Będę zaglądać częściej, może się zainspiruje 🤷🏻♀️✌️
Zapraszam 😉 Może znajdziesz coś dla siebie
Książka totalnie nie w moim stylu 😉 ale podoba mi się ten tekst „Nie jestem zły, że mnie okłamałeś. Jestem smutny, bo od teraz już nie mogę ci wierzyć.”
Też bardzo mi się ten fragment podobał 😀
Świetna recenzja! Czekam na więcej.
Dziękuję 😉
Miałam okazję czytać tę książkę i powiem, że naprawdę jest świetna!
Cieszę się, że Ci się spodobała 😉