Zbyt dobrze znał swojego ojca. Prędzej na jabłoni wyrosłyby marchewki, niż Masean pochwalił wyprawę syna. Poza tym młody elf nie chciał patrzeć w smutne oczy matki pragnącej zatrzymać każde dziecko przy sobie. Nie chciał widzieć też wzroku sióstr, które chętnie nie wypuściłyby go w ogóle z domu. Jedynie bracia, a szczególnie Fissean rozumiał to pragnienie. Dlatego Dasean nie wrócił tego dnia do domu. Zamiast tego udał się na plażę, by poświęcić noc na dalszą budowę.
Pozostałe części znajdziesz tutaj.