W dobrej powieści człowiek może się natomiast przenieść do innego świata;
tylko literatura dostarcza takich przeżyć.
Życie księgarza to raj dla mola książkowego. Przez całe dnie siedzi w towarzystwie lektur z różnych miejsc i czasów. Klienci wchodzą zawsze z uśmiechem na ustach. Można z nimi porozmawiać o literaturze, polecić im dobrego autora, a potem wrócić do wspaniałej opowieści. Tak, to spełnienie marzeń każdego mola książkowego. Szkoda tylko, że rzeczywistość wygląda nieco inaczej.
Shaun Bythell jest właśnie księgarzem w małym szkockim miasteczku. Kupił podupadły antykwariat, mając nadzieję, że uda mu się przywrócić go do dawnej świetności. W towarzystwie swoich pracowników próbuje osiągnąć ten cel. Spotyka na swojej drodze wielu ciekawych i dziwnych ludzi. I odkrywa, że Orwell miał sporo racji odnośnie do życia księgarza.
Pamiętnik księgarza Shauna Bythella to zapis jego rocznej pracy w antykwariacie. Opowiada tu dzień po dniu o tym, co ciekawego wydarzyło się w jego życiu. Opisuje swoich klientów, pracowników i podróże. Wprowadza nas w świat księgarza, dzięki czemu możemy poznać, jak ta praca wygląda od środka.
Pierwszą rzeczą, która zwraca uwagę, jest zestawienie Shauna z Orwellem, który w swoim eseju opowiadał o życiu księgarza. Okazuje się, że nie wszystko się zmieniło przez te parędziesiąt lat. Wciąż są ludzie, którzy swoją kulturę zostawiają za drzwiami, zanim wejdą do środka. Niektórzy przychodzą tylko po to, by pooglądać książki, ale nic nie kupują — lub kupują gdzie indziej. Jednak nie zawsze jest nieprzyjemnie. Niektórzy klienci potrafią rozbawić lub zniszczyć wiarę w ludzkość, gdy mylą autorów popularnych dzieł albo z bohatera robią twórcę. Jakiś czas temu popularna była w bibliotekach akcja „Nie pamiętam tytułu, ale okładka była niebieska”. No cóż, w antykwariacie można usłyszeć podobne słowa. Choć Shaun miał jeszcze lepszą sytuację, gdy klient powiedział tylko, że książka była stara.
Bardzo spodobała się mi jedna scena, gdy Shaun zobaczył trzech chłopców czytających spokojnie książki na łóżkach festiwalowych, do których był zakaz wstępu. Mężczyzna, chociaż mógł, to nie przepędził młodych czytelników, którzy — w przeciwieństwie do innych dzieci odwiedzających antykwariat — potrafili się grzecznie zachowywać.
Jeśli chodzi jednak o całą historię, to nie była zbyt ciekawa. W pewnym momencie wydawało mi się, jakbym czytała ciągle to samo. Nicky się spóźnia, przynosi jedzenie ze śmietników, Shaun jedzie po książki, przychodzi dziwny klient, poganin przynosi drewniane laski na sprzedaż. I tak w kółko. Jednak choć początkowo książka jest nudna, to potem zaczyna się rozwijać i Shaun nie zwraca uwagi wciąż na te same rzeczy, ale pisze o tym, co jest niecodzienne, co nowego wydarzyło się w ich antykwariacie. Wtedy okazuje się, że każdy dzień może wyglądać inaczej. Pojawiają się inni dziwni klienci lub dziwne maile. Najbardziej utkwił mi w pamięci ten o spotkaniu autorskim. Pisarz nie wyglądał na w pełni zdrowego człowieka, a przynajmniej tak można stwierdzić w po przeczytaniu wiadomości w książce. Od czasu do czasu pojawia się jakaś nowa scena. Jak na przykład zastrzelenie czytnika e-booków przez Shauna. Potem to trofeum powiesił nawet w antykwariacie i trzeba przyznać, że robiło wrażenie na klientach. Autor nawet umieścił jego zdjęcie w książce. I to nie jedyna fotografia z antykwariatu, którą można zobaczyć podczas lektury.
Ciekawą postacią była właśnie Nicky. Świadek Jehowy ze skłonnością do grzebania w śmietnikach i przynoszenia z nich jedzenia, którym potem częstuje księgarza. Jej ulubionym zajęciem jest granie na nerwach Shauna i robienie wszystkiego na przekór niemu. Oboje mają specyficzny humor i razem tworzą niezastąpioną parę pracowników, bez których byłoby dosyć nudno w tym antykwariacie.
Zgadzam się też z Shaunem, że zapiski na marginesach to cudowny bonus w książkach, zwłaszcza w lekturach. Są one czasami pomocne, gdy nie rozumiemy niektórych fragmentów, czasami zwracają uwagę na jakąś istotną rzecz, a kiedy indziej po prostu bawią. Jak to on ujął, jest to „wgląd w umysł innej osoby, która przeczytała tę samą książkę”.
Spodobała mi się też wzmianka o Mieście ślepców, które jakiś czas temu czytałam i którego recenzję można przeczytać na blogu. Ciekawie jest spojrzeć na tę niecodzienna książkę z perspektywy kogoś, kto żyje w innym miejscu na świecie, ma inną historię i żyje w innej kulturze.
Pamiętnik księgarz Shauna Bythella to na pewno nie to, czego oczekiwałam po tej książce. Pozwala nam poznać pracę księgarza, ale czasami robi to w dosyć monotonny i mało ciekawy sposób. Sądzę, że książkę warto przeczytać, ale dobrze rozłożyć sobie tę lekturę na dłuższy czas. Poza tym Shaun ma specyficzny humor, który nie każdemu może przypaść do gustu. Trzeba się z nim po prostu oswoić. Jednak książka ma też swoje zalety, jak na przykład to, że możemy poznać tytuły ciekawych książek.
Dziękuję Wydawnictwu Insignis oraz portalowi www.czytampierwszy.pl za egzemplarz recenzencki.
W antykwariacie są tysiące książek niewątpliwej urody,
a każda okładka to drzwi do nowej przygody.
Pamiętnik księgarza, Shaun Bythell
Tytuł: Pamiętnik księgarza
Autor: Shaun Bythell
Tłumaczenie: Dorota Malina
Wydawnictwo: Insignis
Liczba stron: 388
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Gatunek: biografia
Recenzje innych książek znajdziesz tutaj.
Jest tyle wspaniałych książek, tak samo jak wiele miejsc do zwiedzenia. Nasze życie jest zaś tak krótkie, że nie zdążymy wszystkiego poznać. A szkoda.
Ale i tak można wiele przeżyć i przeczytać 🙂
Książka idealna dla moli książkowych, ale ja jestem chyba takim molem, który lubi jak dużo się dzieje 😉
Pozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com/2019/07/pogiete-bajki-spokoj-grabarza.html
Też lubię, jak w książkach wiele się dzieje 🙂
Też lubię, jak w książkach wiele się dzieje 🙂
W Polsce mam wrażenie, że takie antykwariaty są zapomniane i wiele się w nich nie dzieje, ale książka może być całkiem fajna.
W Polce bardziej popularne są chyba księgarnie 🙂
Ta książka wydaje się dość ciężka. Ja zazwyczaj czytam lekkie, obyczajowe i romanse. Posiadam biografie ale jakoś nie potrafię jak tak przeczytać do poduszki. Czasami do niej zajrzę, przejrzę kilkadziesiąt stron ale nie wyobrażam sobie, żeby przeczytać ją od deski do deski. Ewentualnie rozłożyć sobie ją na jakiś dłuższy okres czasu. 🙂
Ta biografia nie należy do ciężkich, ale warto ją rozłożyć na dłuższy czas 🙂
Z zainteresowaniem sięgnę po książkę, powinna sprawić mi radość czytelniczą. 🙂
Świetnie 🙂
brzmi ciekawie, na pewno przeczytam
Świetnie 😀
Szkoda, że książka nie przypadła Ci do gustu.
Mimo wszystko ja bardzo chce ją przeczytać 🙂
Po prostu zbyt wiele wymagałam od niej 😉
Czasem właśnie mamy zbyt duże oczekiwania, choć czyż dużych oczekiwań wobec książek nie powinniśmy mieć. 😉
Od książek zwykle wymagamy, by spełniły nasze oczekiwania 🙂 W końcu chcemy czytać dobre lektury.
Szkoda, że ta książka nie zaciekawia. Ale w sumie tej monotonii właśnie po niej bym się spodziewała.
W sumie można było się jej spodziewać 🙂
Szukałem właśnie czegoś takiego. Trochę innego od wszystkiego co do tej pory czytałem.
Jak przeczytasz, to daj znać, co sądzisz 😉
Ale fajny klimacik w tej książce… Trzeba tylko trochę spokoju i wolnego czasu, żeby się w nim zanurzyć 🙂
Zgadza się 🙂
Zawód księgarza mi się bardzo podoba, może jednak znalazłoby się trochę czasu na czytanie książek ?
Oczywiście, że się znajdzie 🙂
Ja lubię akcję, dzięki za recenzję, wiem, że ksiązka nie dla mnie 😉
Proszę bardzo 🙂 Pozdrawiam
Też przeczytałam, u mnie recenzja będzie jutro 😉
Chętnie przeczytam 🙂