Jeśli coś jest zbyt piękne,
żeby było prawdziwe,
to znaczy, że… nie jest prawdziwe.
Gdy umiera legenda, cały świat o tym huczy. Okazuje się nagle, że wszyscy go znali i kochali. Tylko zwykli ludzie odchodzą bez blasku fleszy. Jednak on też umarł spokojnie, jakby nikt nie wiedział, kim naprawdę był. Przywódca legendarnej grupy oszustów. Jeden z tych, których imię wymawiano tylko z szacunkiem i czcią. Ale już odszedł… a może to kolejny szwindel?
Mikołaj żył spokojnie ze swoją dziewczyną, aż do dnia, gdy jego ojciec po wielu latach nieobecności postanowił w końcu mu o sobie przypomnieć. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie zrobił tego dopiero po swojej śmierci i gdyby nie należał do grupy oszustów, co więcej, był jednym z jej przywódców. Nie tego można się spodziewać po rodzicu, który znika na długie lata. Mikołaj dostaje od niego zeszyt, z którego dowiaduje się o jego życiu i przeszłości, a także otrzymuje obietnicę fortuny, ale najpierw musi skontaktować się z kręgiem i razem z nim spełnić ostatnią wolę swojego ojca.
Szwindel Jakuba Ćwieka to kryminał — o czym dowiadujemy się już z okładki — ale w nieco innym wydaniu. Jesteśmy przyzwyczajeni do zabójstw, trupów, seryjnych morderców, dlatego w pierwszej chwili może nam się wydać dziwne, że tego wszystkiego nie ma w tej książce — a przynajmniej nie w głównym wątku. Zamiast tego otrzymujemy sprawę oszustw, które sięgają głębiej niż może się wydawać. Czy kryminał bez trupa może być godny przeczytania?
Po przeczytaniu Bezpańskiego przekonałam się, że książki Ćwieka mogą być lekturą dla mnie — dopóki autor nie łączy historii Lokiego z Aniołami. Dlatego właśnie sięgnęłam po tę książkę. Na pewno spodziewałam się, że to nie będzie zwyczajna historia i pod tym względem się nie zawiodłam. Już od pierwszych rozdziałów oszuści dawali popis swoich umiejętności nie tylko bohaterom, ale też czytelnikowi. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak łatwo wpaść w ich sidła. I w sumie to starał się nam przybliżyć Ćwiek w swojej książce. Pokazuje nam, jak działają oszuści, jak czasami banalne są ich tricki i jak wiele osób potrafi się na to nabrać. I nie łudźmy się. W podobnej sytuacji pewnie zareagowalibyśmy prawie tak samo.
Cała historia toczy się wokół Mikołaja, który wkracza do kręgu, by zdobyć, obiecane przez rzekomego ojca, pieniądze. Rzekomego, bo sam wątpi, że to naprawdę jego rodzic, który zostawił go i matkę wiele lat wcześniej. Mikołaj ma dziewczynę i już planuje, co zrobią z otrzymaną fortuną. Dzięki niej ich życie zmieni się na lepsze. Musi tylko wziąć udział w jednym szwindlu i pomóc w okradzeniu pewnego marzyciela.
Co do kręgu to są to zawodowcy, którzy znają się na swoim fachu i wiedzą, jak okraść kogoś z kilku tysięcy tak, że nawet tego nie zauważy. Wciąż zmieniają tożsamości niczym aktorzy na deskach teatru. Z jednej strony to trochę straszne, że osoba, którą znamy, może okazać się zupełnie kimś innym. Z drugiej strony oszuści wzbudzają pewien podziw, że potrafią wcielać się w różne role i nie zapomnieć, kim w danej chwili są. Spodobało mi się to, że Ćwiek nie przedstawił ich jako idealnych. Zdarzało im się popełniać mniejsze czy większe błędy jak każdemu człowiekowi.
W książce przewija się też motyw teatru, który bardzo pasuje do oszustów. Podczas lektury można odnieść wrażenie, że są właśnie aktorami, a świat jest ich sceną. Też mają swój scenariusz, którego się trzymają, a czasami są zmuszeni do improwizacji. Od artystów teatralnych różnią się tym, że ich sztuka polega na skradzeniu jak największej sumy pieniędzy.
Jeśli chodzi o samą fabułę, to nie zaczęła się szczególnie wciągająco. Wtedy wkraczamy dopiero w świat oszustów i poznajemy ich — jedne z wielu — techniki kradzieży. Pojawia się wiele postaci, wątków i łatwo się zgubić, jeśli nie czytamy zbyt uważnie. Jednak taki jest tylko początek, potem akcja się rozwija, a my odkrywamy, że nie wszystko jest takie, jak się początkowo zdawało. Ćwiek świetnie skonstruował fabułę, dzięki czemu nie można się nudzić — oczywiście, jeśli przebrniemy przez początek.
Zakończenie również było zaskakujące. Choć w pewnym momencie zaczęłam się go domyślać, to i tak historia rozwiązała się w nieco inny sposób, niż sądziłam. Ale nie byłam daleka od prawdy.
Szwindel Jakuba Ćwieka to niestandardowy kryminał, w którym cała zbrodnia polega na oszustwach. Wchodzimy w świat ludzi niemających skrupułów i umiejących swoimi sztuczkami zdobyć to, czego pragną. Ta książka trochę przypomina mi polskie filmy z ich humorem i akcją, co na pewno nie każdemu się spodoba. Dla mnie była to dosyć interesująca lektura, choć niektóre fragmenty mogły zostać skonstruowane ciekawiej. Wygląda na to, że kryminał może istnieć bez trupa i mordercy.
Dziękuję Wydawnictwu Marginesy oraz portalowi www.czytampierwszy.pl za egzemplarz recenzencki.
Życie to też jest rola, tłumaczył mu na samym początku Bosco, być może najtrudniejsza ze wszystkich, bo wbrew wpisanej w każdego z nich naturze i przez to wymagająca nieustannej pracy, nawet wtedy, gdy nikt nie patrzy. Ale, podkreślał stary oszust, to rola najważniejsza. Bez niej nie ma bowiem żadnej innej.
Szwindel, Jakub Ćwiek
Tytuł: Szwindel
Autor: Jakub Ćwiek
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 400
Język wydania: polski
Gatunek: kryminał
Recenzje innych książek znajdziesz tutaj.
Zaskakujące zakończenie to coś co bardzo lubię.
Miłeo weekendu
Dziękuję i Tobie również 😀
Kryminał z zagadkami- zapowiada się ciekawie 🙂
I jest ciekawie 🙂
Kryminał bez morderców i trupów to wciąż kryminał? Hmmm tak na prawdę to nie wiem co o tym sądzić. Choć przyznam, że brzmi bardzo interesujaco
W sumie to tak 🙂 Kryminały dotyczą jakiejś zbrodni, nie tylko morderstwa.
Uwielbiam takie kryminały 🙂
Świetnie 🙂
Sięgnęłam tylko po jedną książkę tego autora i przyznam się, że odłożyłam w trakcie lektury. Będę musiała wrócić do tej książki.
Nie wszystkie jego książki mi się podobają, ale niektóre są ciekawe 🙂
Bardzo lubię takie książki, angażują po całości i wciągają 🙂
Super 😉
Ciekawa pozycja.
Chciałabym ją przeczytać.
Polecam 😉
Brzmi nawet interesująco 🙂
🙂
Kryminał bez trupa i mordercy – to jest to! Jak dla mnie oszustwa w zupełności wystarczą, by stworzyć ciekawą, mrożącą krew w żyłach fabułę 🙂
W takim razie polecam 🙂 Spodoba Ci się.
Wciągnęłam się! Właściwie też nie wszystkie książki w tym klimacie przypadają mi do gustu, ale ta jest zachęcająca.
Jest ciekawa i warta przeczytania.
Ciekawy tytuł, który na pewno znajdzie się w mojej domowej bibliotece. 🙂
Świetnie 🙂
Uwielbiam kryminały, ale takich bez trupów na głównym planie jeszcze nie czytałam, czas spróbować 🙂
Warto 🙂 Miłej lektury
myślę, że ta książka by mi się spodobała
Jest ciekawa i warta przeczytania 😀
O, to mnie interesuje, wreszcie coś bez trupa, a czy one muszą być wszędzie ? 🙂
Sprawy kryminalne zwykle są związane z trupami, ale wygląda na to, że nie zawsze jest on potrzebny.
I taka książka mi się podoba 🙂 Z ciekawym zakończeniem na pewno…
Zakończenie na pewno jest zaskakujące 🙂
Tym razem chyba nie dla, poczekam na kolejne propozycje. 🙂
Już niedługo pojawią się kolejne recenzje 😉