Witajcie po tej dwumiesięcznej przerwie. Czas jak zwykle nie zatrzymuje się ani na moment, ale dał mi chwilę na wzięcie oddechu i przygotowanie się do kolejnych miesięcy. A teraz — poza tym, że znów na blogu będą ukazywały się moje teksty — rozpoczynam kolejny rok studiów. A ten nie należy do prostych, bo czeka mnie pisanie pracy. Mam nadzieję, że nie będzie tak straszna, jak mówią i szybko się z nią uporam, żeby wrócić do tworzenia dla Was — razem z moim mężem — niezwykłych historii i wspaniałego uniwersum, które powoli przed Wami odkrywamy.
Zacznijmy od ramówki na najbliższe miesiące. Jak to zwykle bywało, w soboty będziemy spotykać się przy recenzjach przeczytanych przeze mnie książek. Będzie oczywiście sporo fantastyki, ale postaram się też o inne gatunki. Na pewno pojawią się lektury historyczne i kryminały, a reszta niech pozostanie tajemnicą dla Was i w pewnym stopniu również dla mnie. Nie zabraknie też Mickiewicza. Podczas wakacji udało mi się przełożyć całego Pana Tadeusza na prozę, ale pozostała jeszcze kwestia poprawy, co też mi zajmie trochę czasu. Zaplanowałam, że każdy miesiąc zostanie poświęcony jednej księdze, a z tym poetą będziemy się spotykać w czwartki. Za to wtorki będą różne, bo mam dla Was pewną niespodziankę. Postanowiłam dodać do bloga trochę wiedzy pisarskiej, z której sama korzystam. Tak postały artykuły o archetypach postaci występujących w książkach. Napisałam je na podstawie Podróży autora Christophera Voglera i mam nadzieję, że Wam się spodobają. Będę się one pojawiać w trzeci wtorek miesiąca. Tydzień wcześniej poznamy dalsze losy Jacka Scotta. A pierwszy wtorek zostanie poświęcony comiesięcznemu podsumowania pracy na blogu i ważniejszym informacjom. Jeśli chodzi o ostatni wtorek, to chciałabym zabrać Was wtedy w świat Porzuconego, który ocalał i dalej opowiadać Wam o występujących tam bohaterach. Nie zabraknie Księcia, Ariadny, Losinisa, a poza tym dojdzie ktoś jeszcze, ale o tym dowiecie się w odpowiednim czasie. Dodatkowo od czasu do czasu pojawią się też inne wpisy. W sekrecie powiem Wam, że mój mąż dołączy ze swoją twórczością i będziecie mogli poznać go nie tylko jako tego, który sprawdza moje teksty. Tak pokrótce przedstawia się ramówka bloga Szmaragdowe Pióro na najbliższe miesiące.
Może zauważyliście — a może nie — kilka drobnych zmian na blogu. Jednak to dopiero początek. Niedługo pewnie pojawią się nowe podstrony i nieco zmieni się wygląd strony głównej, do tego zastanawiam się nad umieszczeniem czegoś w panelu bocznym. To wszystko jednak jest w fazie planów i pewnie jeszcze trochę czasu minie, zanim wszystko wprowadzę w życie.
Chciałam Wam jeszcze opowiedzieć o naszych zamiarach na końcówkę tego i na cały następny rok. Jak dobrze wiecie piszę książki — w tym wcześniej wspomniany Porzucony, który ocalał — i chciałabym je wydać. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w przyszłym roku powinna pojawić się jedna z nich. Wcześniej jednak potrzebna będzie redakcja, korekta, projekt okładki i jeszcze kilka ważnych etapów. Postaram się na bieżąco informować Was o naszych działaniach i postępach.
W ostatnim wpisie wspominałam też, że będziemy liczyć na Waszą pomoc i wsparcie w ukończeniu procesu wydawniczego naszej książki. Nadal to utrzymuję. Nie ukrywam, że samodzielne wydanie książki nie należy do tanich inwestycji. Sami odkładamy oszczędności na ten cel, ale chcielibyśmy, żeby nasza opowieść naprawdę ukazała się w przyszłym roku. I w tym właśnie możecie pomóc. Niedługo otworzymy konto na Patronite, gdzie będziecie mogli nas wspomagać co miesiąc drobnymi kwotami (trzy najniższe progi nie przekraczają 10 zł). Jeśli podobają się Wam teksty, które umieszczamy na blogu, to liczymy też na to, że pomożecie nam uzbierać fundusze na wydanie pierwszego tomu z cyklu Bielijon. A jeśli nie chcecie lub nie możecie nas wspomóc w ten sposób, to i tak cieszymy się, że tu z nami jesteście i wspieracie nas swoją obecnością.
A co do ostatnich dwóch miesięcy, to działo się sporo. Udało nam się wypocząć. Zajadaliśmy się pysznymi lodami, trochę pracowaliśmy podczas urlopu — znacznie więcej przed i po nim — chodizliśmy na spacery pełne inspiracji, a przede wszystkim dobrze się bawiliśmy. Potrzebowaliśmy tego, żeby teraz z nowym zapałem i energią wrócić do Was.
Pozostaje mi tylko zapytać, jak minął Wasz urlop? Co ciekawego porabialiście w wakacje? Przeszliście może przez tajemniczą bramę?
Czekam na Wasze odpowiedzi. Do zobaczenia już w czwartek. Dobrego dnia i całego miesiąca!
Fajnie, że masz tyle zapału do pracy. Ja myślę, a skończeniu z blogowaniem. Czasu coraz mniej.
Każda rzecz ma swój czas 🙂 Trzeba wiedzieć, kiedy ją zacząć i kiedy ją zakończyć. Możesz też zawiesić bloga na jakiś czas, a potem do niego wrócić.
Fajne jest to, że piszesz o tych książkach zupełnie inaczej niż wszyscy, a Pan Tadeusz prozą to kawał dobrej roboty.
Dziękuję 🙂 Jest przy tym sporo pracy, ale też radości z tego, że udało mi się to zrobić.
Ja ostatnio zapału do pracy nie mam, niestety. Może to przez to, że ostatnio sporo kłopotów i zmartwień, a do tego jesień nie nastraja mnie pozytywnie
Dobrze, że jesień to zaledwie 3 miesiące w roku, potem zima i za chwilę będzie radosna wiosna 🙂 Powodzenia i lepszych dni.
Przyszłościowo też rozważałam samodzielną publikację ale trochę to przerażające.
Jest to dosyć trudne, ale nie jest niemożliwe 🙂 Jeśli się tego obawiasz, to lepiej spróbować z wydawnictwem, a w przyszłości pomyśleć nad self-publishingiem.
Powodzenia w realizacji wszystkich planów życzę! 🙂 I oby udało się je wszystkie zrelizować. 🙂
Dziękuję 😀
Staram się odnowić swój stary zapał. Może wreszcie coś zrobię na swojej stronie.
Życzę powodzenia 😀
Szykuje się u ciebie sporo pracy. Moje wakacje jak co roku na tyłku, od wsi do miasta, można by rzec nic wielkiego, lecz znając zasadę małych szczęść, co tu wymagać.
Tak, będzie się sporo działo 🙂 I trzeba cieszyć się z małych rzeczy, bo inaczej nie będziemy umieli cieszyć się wielkimi.
Trzymam kciuki za powodzenie w planach.
Dziękuję 😀