Czart jest przebiegły, inteligentny.
Można nawet uznać, że jego działania są błyskotliwe,
choć oczywiście nie mogą być akceptowane.
Legenda głosi, że w zamku w Lublinie odbył się proces w sprawie biednej wdowy. Pewien magnat chciał zagarnąć jej ziemię, więc przekupił sędziów, by wyrok padł na jego korzyść. Nie spodziewał się jednak, że w nocy odbędzie się drugi sąd, podczas którego zwyciężyła wdowa. Wyrok ogłosił sam diabeł, a potem zostawił po sobie odcisk dłoni wypalony na stole.
Maksymilian Keller został wybrany, by zająć się sprawą ataku terrorystycznego na zamek w Lublinie. Czeka go sporo pracy, błądzenia w poszukiwaniu właściwego tropu i odkrywania historii sprzed lat. Próbuje dowiedzieć się, dlaczego terroryści napadli właśnie na ten zamek i czego tam szukają. Musi to odkryć, zanim narobią znacznie więcej szkód. Nie spodziewa się jednak, że ta sprawa sięga jeszcze czasów II wojny światowej, gdy Sowieci byli świadkami okrutnej śmierci Polaków — podobno z ręki diabła.
Czart, Roberta Kilena to thriller, w którym wciąż wiele się dzieje — już od pierwszych stron. Sowieci znajdują Polaków, którzy zmarli w niewyjaśnionych okolicznościach, na zamek w Lublinie przeprowadzono atak terrorystyczny, a to dopiero początek historii. Do tego wciąż nie wiadomo, komu warto zaufać. Kto jest po stronie ABW, a kto po stronie terrorystów? I kto ukrywa się pod mianem Czarta, który dał się już we znaki Rosjanom, a teraz przeniósł się na teren Polski.
Na okładce na pierwszy plan wysuwa się sylwetka żołnierza trzymającego w dłoni karabin. Stoi tyłem do nas — jeśli uznamy, że jest praworęczny — i zmierza w stronę piekielnej czaszki i Zamku Lubelskiego. O tym wszystkim czytamy już w pierwszym rozdziale książki i wokół tego krąży cała opowieść.
Pomysł na fabułę był całkiem ciekawy i kojarzył mi się trochę ze Szwindlem, Jakuba Ćwieka. A to dlatego, że tu mamy jeden wielki szwindel, w którym za sznurki pociąga nie tylko tajemniczy Czart. Niemal każdy z bohaterów ma swoje sekrety, a niektórzy są kimś innym, niż początkowo się nam wydaje. Autor zadbał też o to, by nie zabrakło zwrotów akcji. Gdy wydawało się, że znamy już tożsamość Czarta i rozumiemy wszystko, to nagle pojawiały się nowe dowody, wydarzenia, które burzyły to wrażenie. Zostało to świetnie dopracowane. Podobnie zresztą jak cały pomysł na atak terrorystyczny, połączenie go z legendami i wydarzeniami sprzed lat, w których brali udział Sowieci. Dzięki krótkim rozdziałom akcja nabiera dodatkowego dynamizmu, co sprawia, że książka wciąga na godziny. Jednak nie zabrakło też słabych stron lektury.
Kilen wrzucił do swojej historii kilka opisów zamku, które miały być pewnie ciekawym dodatkiem, ale w tym wypadku okazały się złym pomysłem. Jeden z bohaterów od samego początku był zarysowywany jako człowiek tak nieudolny, że bez pomocy nie potrafi przeprowadzić żadnej akcji dobrze od początku do końca. Jednak to właśnie przy nim pojawiały się opisy o historii zamku i jego architekturze. Wyglądało to po prostu sztucznie i tak, jakby autor chciał pochwalić się swoją dodatkową wiedzą, a sądzę, że nie taki miał przy tym cel. Gdyby pojawiły się przy innym bohaterze, w innych okolicznościach, pasowałyby zdecydowanie lepiej.
„Trójca Święta jest napisana z wielkiej litery. To moim zdaniem wskazuje na oznaczenie ważnego miejsca”. Bohater, który powiedział te słowa, nadinterpretował fakty — pewnie po to, by pasowało to do fabuły. W religii chrześcijańskiej Trójcę Świętą zawsze pisze się wielką literą i nie wskazuje to na żadne ważne miejsce.
Jedni bohaterowie byli ponad przeciętnie inteligentni, ale za to inni raz wykazywali się przynajmniej najmniejszym poziomem inteligencji, a kiedy indziej pokazywali się od strony głupców i idiotów. Najpierw prowadzili podwójną grę, rozwiązywali zagadkę, deptali po piętach przestępcom, a w kolejnej scenie nie potrafili wysnuć wniosków z prostej rozmowy, co zupełnie do nich nie pasowało.
Nie można powiedzieć, że książka jest całkowicie zła i niedopracowana. Autor miał dobry pomysł, ale w niektórych szczegółach mógł lepiej nad nimi popracować. Jednym z plusów tej książki jest jej wielowątkowość, wymagająca od nas pewnego skupienia się na fabule.
Postacie są przede wszystkim intrygujące. O wielu z nich od początku wiemy, po czyjej są stronie i to nie zmienia się aż do końca lektury. Inni jednak są szpiegami, którzy mają doprowadzić do takiej czy innej sytuacji, co im się udaje lub nie. Szczególną uwagę przykuwa Rosjanin, Sasza Majkowskij. Pomaga Maksowi w rozwiązywaniu sprawy, a jednocześnie zataja niektóre informacje i nie dzieli się wszystkim co sam wie, przez co budzi wątpliwości. Mówi jednak, że nie wolno mu o tym opowiadać, ale to nie daje powodów, by mu ufać. Jest jednym z tych bohaterów, których trudno rozgryźć do samego końca.
Ciekawym pomysłem było wprowadzenie do akcji postaci Józefa Czechowicza, polskiego poety tworzącego w nurcie katastrofizmu. Zginął on w czasie II wojny światowej. W książce kluczową rolę odegrała jego twórczość, a konkretnie interpretacja jego wierszy, ale o tym można przekonać się podczas lektury.
Czart Roberta Kilena to ciekawa książka, choć ma też swoje słaby strony. Autor zadbał o to, by rozbudować intrygę, dopracować postać Czarta i jego rolę w całej historii. Jednak zrobił to kosztem innych elementów fabuły. Jest to dobra lektura, ale mogła być zdecydowanie lepsza.
Dziękuję Wydawnictwu Oficyna 4eM oraz portalowi www.czytampierwszy.pl za egzemplarz recenzencki.
Nawet od wroga można przejąć dobre nawyki.
Czart, Robert Kilen
Tytuł: Czart
Autor: Robert Kilen
Wydawnictwo: Oficyna 4eM
Liczba stron: 416
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Gatunek: thriller
Recenzje innych książek znajdziesz tutaj.
No szkoda, że pozycja nie do końca jednak jest dopracowana, ale recenzja jest super napisana i zachęcająca 🙂
Dziękuję 😉
Książki Ćwieka nie czytałam, wiec pewnie nie miałabym żadnych skojarzeń 🙂 nie wiem jednak czy to tytuł dla mnie
O tym najlepiej samemu sie przekonać 🙂 Mnie ta pozycja nie przypadła aż tak bardzo do gustu.
Jeżeli książka ma związek z poezją Czechowicza – to już czuję się nią mocno zaintrygowana!
Są wzmianki o tej poezji, ale nie pojawiają się konkretne utwory, jeśli na to liczysz.
Dzięki Tobie poznaję masę ciekawych książek! Wielkie dzięki, sama pewnie bym się na nie nie natknęła! 🙂
Nie ma sprawy 😉 Też na wiele ciekawych tytułów trafiam dzięki innym ludziom.
Już zakupione, przed Świętami powinna do mnie dojść i będę czytać 😀
Daj potem znać, jak Tobie sie podobała 🙂
Najlepsze jest ostatnie zdanie :-))
Trzeba by je zastosować w praktyce 😉
Jest to dobry pomysł 🙂 Wiele osób pewnie je juz praktykuje.
Korcisz by po nią sięgnąć, zwłaszcza że niemal codziennie jestem w Lublinie 😉
Może zatem warto przeczytać 🙂 Będziesz mógł zobaczyć miejsca opisane w książce.