Od samego życzenia sobie czegoś
niczego się nie osiągnie.
Członkowie Klanu Czerwonego Lisa nie pragną wiele. Chcą, by tylko mężczyzna mógł dziedziczyć tron. Ich zdaniem kobiety nie nadają się do sprawowania władzy. Dlatego zawiązali tajne stowarzyszenie, które ma nie dopuścić do tego, by córka Duncana została królową. Za wszelką cenę starają się do tego nie dopuścić. Cassandrze oraz jej córce.
Trzeci rok nauki na zwiadowcę to wymagający czas, który jak zwykle kończy się ważnym egzaminem. Wystarczy jeden błąd, żeby go oblać. No cóż, w prawdziwym życiu mogłoby się to skończyć śmiercią, więc zwiadowca nie może sobie pozwolić na najmniejszą pomyłkę. Dlatego też podczas szkolenia uczy się na swoich błędach i stara, by nie dopuścić po raz drugi do tego samego. Właśnie w ten sposób Madelyn przekona się, że zwiadowca może naprawdę wiele znieść.
Klan Czerwonego Lisa Johna Flanagana to już trzynasty tom popularnego cyklu Zwiadowcy. Wcześniej poznawaliśmy losy Willa, teraz skupiamy się bardziej na jego uczennicy, Madelyn, córce Horace’a i Cassandry. Jest pierwszą dziewczyną w Korpusie Zwiadowców, a to oznacza, że musi bardziej przykładać się do ćwiczeń. W pewnym stopniu to od niej zależy, czy zwiadowcom wejdzie w nawyk przyjmowanie dziewcząt do swojego grona. Będzie musiała nieraz wykazać, że potrafi poradzić sobie w trudnych sytuacjach.
Ten tom to zaledwie połowa historii tego, co wydarzyło się po Zlocie Zwiadowców. Madelyn wróci do domu, ale nawet nie spodziewa się, co ją tam czeka. Wydaje się, że spędzi spokojne dni na odpoczywaniu i odgrywaniu roli księżniczki w zamku w Araluenie. Jednak to tylko pozory, bo Klan Czerwonego Lisa sięga dalej i ma o wiele bardziej rozbudowane plany niż się wydaje.
Historia zapowiadała się ciekawie. Mamy tajemniczych rebeliantów, zdrajcę, napad na zamek… W pewnym momencie brzmiało to dla mnie zbyt znajomo, jeśli chodzi o książki Flanagana. Podobną historię otrzymaliśmy już w Czarnoksiężniku z Północy. Na szczęście autor nie dopuścił do tego, by opowieść była dokładnie taka sama. Chociaż częściowo te dwa tomy zdają się podobne, to różnią się pewnymi elementami, co jedynie potęguje ciekawość.
Książka chwilami zaskakiwała. Choćby przybyciem Skandian, ale nie tych znanych z poprzednich tomów Zwiadowców. W międzyczasie Flanagan zaczął swój drugi cykl Drużyna. I to postacie z tej historii będziemy mogli trochę poznać w Klanie Czerwonego Lisa. Drugą sprawą było to, że nie spodziewałam się po pewnej postaci, że może okazać się zdrajcą. To był naprawdę przyjemny bohater, z którym wiązałam nadzieje, co do dalszej historii. Szkoda, że w rzeczywistości musiał okazać się jednym z członków Klanu.
Po dwunastu tomach przyzwyczaiłam się do obecności starych zwiadowców i z pewnym żalem przyjęłam ich brak w tym tomie. To znaczy pojawiają się, ale moim zdaniem zbyt krótko znajdują się na scenie. Halt i Will znikną na jakiś czas, jednak możemy za to lepiej poznać nowego przywódcę Korpusu, czyli Gilana, który razem z Horace’em będzie próbował dorwać członków Klanu. Rycerz i zwiadowca przekonają się, że nie mają przed sobą prostego do pokonania przeciwnika. W końcu lis nie bez powodu kojarzy się ze sprytem i oszustwem.
Sam Klan jest ciekawy. Gromadzi ludzi, którzy pragną, by panował patriarchat, czyli żeby to mężczyźni dziedziczyli tron. Nie w smak jest im to, że Cassandra miałaby zostać królową. To kolejny raz, kiedy kobiety chce się odsunąć na bok, jako te, które rzekomo mają sobie nie poradzić. Wiadomo, że w pewnych rolach mężczyźni radzą sobie o wiele lepiej, ale to nie znaczy, że kobieta nie dałyby rady.
Wspaniałą postacią był Maikeru, który stał się darem od cesarza i uczył Cassandrę walki kataną — którą również otrzymała w prezencie. Jest świetnym nauczycielem, który pomaga swojej uczennicy dojść do perfekcji, a nie tylko wypomina jej wszelkie potknięcia i wyznacza za nie kary. Pomaga jej korygować błędy i uczy nowych technik. Może kiedyś ocalą jej życie.
Jak zwykle Flanagan nie zawiódł też, jeśli chodzi o lekcje życia. Pokazał to, że przywódca nie może wymagać od swoich ludzi czegoś, czego sam nie zamierza robić. Nie może skazywać ich na niewygodę, a dla siebie wymagać luksusów. Nie może oczekiwać wierności i szacunku, gdy jedynie stoi nad nimi z batem i każe rannym stawać do walki. Jednak pod dowódcę można by podstawić każdego. Rodzica, nauczyciela, sąsiada i oczywiście nas samych. Najpierw powinniśmy wymagać od siebie samych i dawać przykład innym.
Klan Czerwonego Lisa Johna Flanagana to ciekawa kontynuacja przygód Maddie. Chociaż brakuje mi tu znanych bohaterów, to nie można powiedzieć, że jest nudno. Dzieje się naprawdę wiele. Lepiej poznajemy zamek w Araluenie i życie w tym miejscu. Przekonamy się, że Flanagan wciąż potrafi zaskoczyć i wciągnąć czytelnika w niesamowite historie zwiadowców.
Przywódca, który nie chce dzielić niewygód podróży i niebezpieczeństw bitwy ze swoimi podkomendnymi, szybko traci ich szacunek.
Zwiadowcy. Klan Czerwonego Lisa, John Flanagan
Tytuł: Klan Czerwonego Lisa
Autor: John Flanagan
Tłumaczenie: Małgorzata Kaczarowska
Cykl: Zwiadowcy (tom XIII)
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 400
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Gatunek: literatura młodzieżowa
Recenzje pozostałych części znajdziesz tutaj.
Kurcze, Zwiadowcy to seria mojego dzieciństwa! 🙂 Uwielbiam!
Ja też 😀 Jest to wspaniały cykl.
Wspaniała historia i jak najbardziej wciągająca. Zdecydowanie chce się ją bardziej poznać.
Polecam zacząć od pierwszego tomu 🙂 Cały cykl jest świetny.
Ktoś mi polecał ten cykl – Zwiadowcy. Kiedyś może przeczytam. W sumie dużo rekomendacji tej serii miałam w życiu. 😀
Też się dołączam 🙂 Warto.
Chętnie kiedyś przeczytam te książkę, zaciekawiła mnie
Polecam cały cykl 🙂 Jest świetny.
Pierwszy raz słyszę o takiej pozycji ale nie jestem zaskoczona, ponieważ nie przepadam za książkami fantasy (za wyjątkiem Harry’ego Potter’a, które pochłonęłam w zawrotnym tempie). Pozdrawiam, K!
Ten cykl jest świetny 😉 Jak będziesz miała okazję, to polecam przeczytać przynajmniej pierwszy tom.
Bardzo wciągająca historia, zdecydowanie można się zaczytać
Zgadzam się 🙂 W całym cyklu.
Hymmm niekoniecznie się skuszę, bo na co dzień króluje u mnie literatura faktu. 😉
To z literatury faktu mogę polecić Chrobot Michniewicza, Nie umieraj do jutra Glutha-Nowowiejskiego i Bezpańskiego Ćwieka i Bigaja 🙂
Cała seria stoi i czeka na mnie na półce mojego młodszego brata… czeka i woła, w końcu się skuszę ;D
Koniecznie 🙂 Ogólnie cykl jest naprawdę genialny 😀
Kiedyś może sięgnę po tę serię.
Polecam 😉
Przyznam, że tytuł przykuł moją uwagę 🙂 Bardzo chętnie sięgałam po tego typu historie jeszcze za szkolnych czasów 😀
To może ta też Ci się spodoba 🙂