Nie bój się.
Mama mówi, że dzieci są bezpieczne.
Chroni je Leszy przed złymi ludźmi.
Wchodzisz do ciemnego lasu. Nawet nie pamiętasz jak się tutaj znalazłeś. W kieszeni znajdujesz latarkę, która jest twoim jedynym towarzyszem w tej drodze. Dobrze wiesz, jakie masz zadanie i na kogo powinieneś uważać. Przeciwnik czai się gdzieś za drzewem. Idzie w ślad za tobą i nie zamierza ci odpuścić. Czy zdążysz wykonać zadanie, zanim cię dopadnie? Czy może…
Mojmira, zwyczajna dziewczyna o pięknym słowiańskim imieniu, które oznacza „mój skarb”. Uczęszcza do angielskiego liceum razem ze swoją przyjaciółką Mary. Tak jak reszta jej rodziny jest przywiązana do słowiańskiej kultury. W jej życiu wszystko toczy się swoim tempem, aż do pewnego dnia, gdy w lesie zostają znalezione zmasakrowane zwłoki.
Mojmira Dominiki „DodoDan” Danieluk to krótkie fantastyczne opowiadanie, w którym poznajemy losy Mojmiry. Razem z przyjaciółką będzie próbowała odkryć, kto stoi za podejrzanym morderstwem. Czy może jakiś niewyżyty psychopata? Czy rzeczywiście Slender, który wyszedł z gry? A może ma to związek z chłopakiem w pomarańczowej bluzie, który przypatrywał się dziewczynie? Rozwiązywanie zagadki czas zacząć.
Okładka zwykle powinna przyciągać wzrok i zachęcać do lektury. Tak jest tym razem. Mamy znaczący dla fabuły las oświetlony na pomarańczowo, do tego kilka zamazanych postaci w ruchu i maskę. Może nie tyle maskę, ile nawet twarz zdartą z kogoś. Po lekturze stwierdzam, że ten element świetnie oddaje jednego z bohaterów tej historii. Na okładce podoba mi się też to, jak tytuł i nazwisko autorki razem ze sobą współgrają i dobrze komponują się z tłem.
Nie o każdej książce można powiedzieć, że porywa od pierwszej strony. Tym razem jednak przyznaję, że tak było. Danieluk ma świetny, wciągający styl, przez który po prostu chce się poznawać dalsze losy bohaterów. Pojawił się też narrator, z jakim rzadko ostatnio spotykam się podczas lektury. Chodzi mianowicie o takiego, który ujawnia się w treści, choć sam nie bierze udziału w wydarzeniach. Przybliża nam bohaterów, czasami dodaje słowo czy dwa od siebie. Taki staropolski bajarz, który wędrował i opowiadał ludziom różne historie. Jest to świetny zabieg i naprawdę dobrze wprowadzony do lektury. Spodobał mi się też pomysł na to opowiadanie. Autorka ciekawie go przedstawiła i powoli — ale nie za wolno — wprowadzała nas w fabułę.
Bohaterowie są tutaj żywi i nieunikający działania. Nie wszystko jednak szło po ich myśli i musieli liczyć się z konsekwencjami. Jak zwykle jeden z bohaterów przykuł moją szczególną uwagę. Podobało mi się przedstawienie go z innego strony, niż dotychczas go znałam. I chętnie dowiedziałabym się, czy może pojawi się w jakimś innym opowiadaniu. Poza nim spotkamy tutaj Mary — która nie ma skrupułów, by grzebać w rzeczach swojego brata-policjanta — troskliwego brata Markusława, tajemniczego chłopaka, a do tego stworzenia prosto z legend.
Zainteresowały mnie też przedstawione akta zbrodni. Nie wiem, jak wyglądają naprawdę, ale w Mojmirze zostały ciekawie ukazane. Danieluk wykazała się tutaj inwencją twórczą i całkiem dobrze opracowała zbrodnię, która w sumie nawiązuje do wczorajszego święta. Miejmy nadzieję, że nikt nie przeżył go tak jak rodzina Lauren.
Nie ma książki idealnej, więc i ta nie ustrzegła się od wad. Już od pierwszej strony rzuciła mi się w oczy słaba redakcja techniczna (wcięcia, interlinia itd.). Na początku trudno było mi nawet skupić się na tekście. Korektor też nie zauważył wielu rzeczy (jak np. dywizów zamiast półpauz). To wszystko na pewno wpływa na odbiór książki, a niektórych może zniechęcić do lektury.
Kolejną sprawą są nagle urwane wątki. Czasami miałam poczucie, że między poszczególnymi fragmentami powinno być jeszcze parę zdań (lub nawet więcej). Mogłyby zostać trochę rozbudowane. Chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej o Mojmirze, jej rodzinie, a szczególnie niezwykłych dziadkach. Mam jednak nadzieję, że kiedyś jeszcze o nich usłyszymy kiedyś.
Wróćmy do plusów, bo jeden jest wart wspomnienia. Przepadam za nawiązaniami w książkach do kultury słowiańskiej. Ostatnio jednak nie spotkałam dobrze opracowanej pod tym względem książki. Chociaż w tej tych nawiązań jest niewiele, to są wprowadzone o wiele lepiej niż w powieściach, które miałam okazję czytać (jak np. w Wiedźmie, Anny Sokalskiej).
Mojmira Dominiki Danieluk to krótkie, ale wciągające opowiadanie, które zabierze nas w ciekawą podróż. Choć jest tu trochę rzeczy do poprawienia, to sama historia prezentuje się świetnie. Sądzę, że wystarczyłoby popracować nad tym tekstem razem z redaktorem, a powstałaby naprawdę genialna — i dobrze wydana — opowieść.
Dziękuję autorce Dominice Danieluk za egzemplarz recenzencki.
Ludziom ciężko przyznać się do błędu.
Nie przed innymi, lecz przed samym sobą.
Mojmira, Dominika Danieluk
Tytuł: Mojmira
Autor: Dominika DodoDan Danieluk
Wydawnictwo: Miesięcznik Społeczno-Kulturalny Kreatywni
Liczba stron: 86
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Gatunek: fantastyka
Blog autorki: cienpisarza.pl/
Tu kupisz książkę: cienpisarza.pl/wesprzyj-autora/
Recenzje innych książek znajdziesz tutaj.
Uśmiechałam się przez cały czas jak czytałam twoją recenzję, a czekałam na nią z niecierpliwością.
Cieszę się,że podobała Ci się fabuła nawet jeśli były pewne niedociągnięcia.
Miło było sie dowiedzieć, że opowiasanie wciąga od samego początku.
A co do kwestii technicznych to wiem jak to wygląda i wina leży po mojej stronie. Nie sprawdzałam jak prezentuje się książka w formacie zanim trafiła do drukarni tylko zostawiałam to mojemu redaktorowi. Mój błąd, ale teraz wiem na przyszłość, aby sprawdzać coś kilka razy.
I bardzo dziękuję za recenzję mojej książki 😉
Miło mi to słyszeć 😉 Życzę powodzenia w dalszym tworzeniu.
No to pozostaje pogratulować autorce udanego debiutu. I oby tak dalej! 🙂
Zgadzam się 🙂
Zainteresowałaś mnie tym opowiadaniem, lubię takie mroczne klimaty 🙂
Może zatem warto przeczytać? 🙂
Zawsze bardzo lubiłam fantastykę, ale już dawno nic nie czytałam z tego gatunku. Jakoś ostatnio nam nie po drodze, ale widzę że jest tyle nowości fajnych, że czas do niej wrócić.
Nie wszystkie nowości fantastyczne są dobre, ale część tak i po nie warto sięgać 😉
Recenzja zachęca do bliższego poznania opowiadania, a autorce gratuluję i życzę powodzenia 🙂
A ja liczę na kolejne ciekawe opowiadania 😉
Ależ tworzysz niecodzienne, tajemnicze światy 🙂 Można odlecieć i popodróżować w wyobraźni 🙂
Dziękuję 🙂
Generalnie nie przepadam za fantastyką, ale akurat tę książkę chętbie bym przeczytała z czystej ciekawości. Zawsze kibicuję koleżankom-blogerkom, które odnoszą sukcesy 🙂
Osobiście polecam, bo historia naprawdę ciekawa 😉 Warto wspierać młodych twórców.