Nie ma czegoś takiego jak tylko legenda.
Czasami wydaje się, że już nie warto walczyć. Że lepiej się poddać i pogodzić z tym, jak wygląda sytuacja. A może jednak nie? Może warto zmusić się do jeszcze jednego zrywu, do jeszcze jednej oznaki buntu. Może okaże się, że nie wszystko jest jeszcze stracone i możemy wygrać tę bitwę.
Amani, dawniej zwykła dziewczyna mieszkająca w małej wiosce pod władzą Sułtana, potem rewolucjonistka walcząca o dobro swojego kraju. A teraz? Zagubiona dziewczyna, która nie wie, co powinna uczynić? Czy może nowy dowódca, którzy poprowadzi garstkę żołnierzy do walki z wrogiem?
Duchy rebelii Alwyn Hamilton to niestety ostatni tom trylogii Buntowniczka z pustyni. Niestety, bo trudno rozstawać się z tak porywającą i świetnie skonstruowaną historią, która wciągnęła mnie już od pierwszego tomu. Tym razem Amani i jej przyjaciele muszą poradzić sobie bez ogromnej armii, generała i dowódcy, którzy zaplanują całą taktykę. Nie, są zdani na siebie i swoje zdolności, ale pewnie jak zawsze dobrze sobie poradzą.
Tak jak w poprzednich tomach okładka jest zachwycająca i utrzymana w arabskich. Tym razem dominuje zieleń, ale znów widzimy dziewczynę (pewnie Amani), która gdzieś pędzi na swoim wiernym koniu. A w tle jawią się ruiny wieży i murów. Może jest to już zapowiedź tego, co nas czeka podczas lektury.
Ogólnie fabuła prezentuje się naprawdę wspaniale. Akcja zaczyna się już na pierwszych stronach i trzyma nas aż do ostatniego zdania. Autorka nie pozwala nam też nigdy być pewnym tego, co się wydarzy. Nie wiem, czy był to jej zamysł, czy tak po prostu wyszło podczas pisania, ale w dużej mierze mi się to podobało. Tylko jeden wątek dotyczący Amani i jej ostatecznego zadania był moim zdaniem za bardzo chaotyczny, jakby Hamilton wiele razy zmieniała swój pomysł na zakończenie opowieści, a potem zapomniała uwzględnić tego w całej książce. Mimo to stwierdzam, że lektura jest przyjemna, pełna zawirowań, zwrotów akcji i historii wartej poznania.
Nie zabrakło też miejsca na krótkie opowieści, które już poprzednio przykuły moją uwagę. Wtedy jednak dotyczyły przeważnie jakiś legendarnych osób. Tym razem to znani nam bohaterowie tworzą te historie, co wydaje mi się cudownym zabiegiem ze strony Hamilton. Pokazało to dwie rzeczy. Pierwsza: każdy z nas może stać się legendą, każdy może zmienić wiele w świecie. Druga: żadna opowieść o wielkich bohaterach nie opowiada wszystkiego. Przeważnie nie znamy każdego szczegółu, a jedynie ostateczny efekt.
Co do bohaterów, to głównie akcja toczy się wokół tych, których już dobrze znamy. Spodobało mi się to, że autorka każdemu, nawet tym drugo-, trzecioplanowym, nadała własny, wyrazisty charakter, co pewnie jeszcze bardziej pomaga wkręcić się w tę opowieść. Jednak szczególnie przyciągają tutaj uwagę Dżiny. Są dla mnie dziwnymi istotami, które pewnie same nie zawsze rozumieją swoje poczynania. Jednak ciekawie było zobaczyć ich w działaniu, podczas podejmowania różnych decyzji i spotkań ze swoimi dziećmi i zwykłymi ludźmi.
W ogóle cała kreacja całego świata jest wspaniałe przemyślana. Hamilton dobrze odnalazła się w tych klimatach i tak wszystko opisuje, że trudno nie dać się wciągnąć w tę opowieść. Dżiny, ich dzieci z niezwykłymi mocami, połączenie techniki i magii (co pojawia się także w cyklu Prawo Milenium Trudi Canavan), niezwykłe stworzenia oraz niecodzienne pomysły bohaterów na to, jak poradzić sobie z danym problemem.
Duchy rebelii to piękne zakończenie całego cyklu. Choć była to niemała cegła, to mam wrażenie, że skończyła się zdecydowanie za szybko. Cieszę się jednak, że spod pióra autorki wyszedł zbiór opowiadań umieszczony w tym świecie, dzięki któremu jeszcze nie muszę się rozstawać z tymi bohaterami. Chętnie też sięgnę po inne książki Hamilton, a zwłaszcza te utrzymane w arabskich klimatach.
Jednak opowieści nie zostały utkane z naszych wspomnień; te interesowały tylko nas. Opowieści powstały, żeby przekazać taką historię, jakiej ludzie chcieli słuchać.
Duchy rebelii, Alwyn Hamilton
Tytuł: Duchy rebelii
Autorzy: Alwyn Hamilton
Tłumaczenie: Agnieszka Kalus
Cykl: Buntowniczka z pustyni (tom III)
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 496
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Gatunek: literatura młodzieżowa, fantastyka
Recenzje pozostałych części znajdziesz tutaj.
Ciekawie napisany post , ja czasem poddaje się bo walka juz jest nie warta.
Dzięki 😉
Okładka książki jest przepiękna! Pobudza wyobraźnię. Nie znałam tej autorki
Zgadzam się 🙂 Sama okładka jest cudowna
Świetny wpis. Myślę, że walkę warto podejmować zawsze, żeby później nie mieć do siebie pretensji, że się nie spróbowało. To chyba najgorsze uczucie, że okazja mija, a my nie podjęliśmy żadnych kroków. Książki nie ocenia się po okładce, ale muszę przyznać, że ta jest ciekawa. Bardzo ładna tonacja kolorystyczna.
Okładka tutaj przyciąga 🙂 Dziękuję. To prawda, trzeba próbować.
Poddawać się nie wolno, ale myślę, że czasem są sytuacje z których nie ma wyjścia niestety więc trudno walczyć
Tylko trzeba pamiętać o tym, by nie poddać się za szybko
Coś czuję, że polubiłabym tą całą serię. Jeśli jest tak świetna jak opisujesz to muszę ją przeczytać.
Zachęcam do czytania 😀
Od dawna mam w planach ten cykl, ale jakoś nie mogę się za niego zabrać.
Warto znaleźć na to czas 😀