Fissean zbudził go, gdy w końcu zarzucili kotwicę. Zdecydowali się zatrzymać statek na tyle daleko od brzegu, by kadłub nie szorował o piaszczyste dno. Stąd w szalupach mieli transportować rannych i całą załogę na brzeg. Dasean miał więc trochę czasu, by doprowadzić się do porządku, wybudzić i przemyśleć, co uczyni po zejściu na ląd. Trochę obawiał się, czego może oczekiwać po swoich braciach i siostrach. Jak potraktują rozbitków? Wciąż nie zmienił swojego postanowienia i zamierzał się…
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział IX, cz. VIII
– A skoro o niej mowa, wyszukałbym sobie lepszego miejsca do jej przekroczenia. Choć i tak nie mam pewności, że bez problemu znalazłbym właściwą lukę, która pozwoliłaby mi wypłynąć na pełne morze. Może by się udało, a może i mój statek roztrzaskałyby fale. Tylko że mojej załogi pewnie nikt nie zdołałby ocalić. Jeśli ktoś by przeżył, to jedynie cudem. Te niedobitki z trudem dotarłyby do plaży, gdzie zaraz zajęliby się nimi uzdrowiciele. Jednak nie dałoby się już cofnąć tragedii, do której by doszło….
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział IX, cz. VII
Dasean idąc między nimi, przemawiał łagodnie, czasami uspokajał, dodawał otuchy. Wiedział, że bracia i siostry obawiają się powrotu i reakcji innych na swój śmiały wyczyn. Zdawał sobie sprawę, jak może to wyglądać i już rozważał wstawienie się za rozbitkami. Choć nie zamierzał przy tym pozwolić, by ominęła ich stosowna kara. Wreszcie dotarł do byłego kapitana, który leżał w pewnym oddaleniu od pobratymców. Nie wiadomo, czy z własnej woli, czy inni go tak położyli. –…
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział IX, cz. VI
– A jeśli mogłem zrobić więcej? – Co na przykład? Przywiązać go do drzewa? Nie. – Pokręcił głową. – Zrobiłeś wiele i pewnie nawet Eliam ci to powie. Mimo słów brata, Dasean nie umiał się pogodzić z tym, do czego doszło. Wciąż czuł, że nie wystarczająco się postarał. Może inne argumenty przemówiłyby do rozsądku Riseana i innych. Może mówił za mało przekonująco, by powstrzymać ich przed wypłynięciem. Może powinien był położyć większy nacisk…
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział IX, cz. V
Gdy w szalupie znalazło się jeszcze troje ochotników, mogli wreszcie ruszyć. Wiedzieli, że muszą podpłynąć jak najbliżej ocaleńców, a jednocześnie mieć baczenie na niszczycielskie fale. Teraz jednak granica zdawała się znacznie spokojniejsza, jakby chciała w ten sposób pomóc w ocaleniu każdego z marynarzy. Dasean pomagał kolejnym elfom wdrapać się na niewielki pokład. Kiedy uznał, że ich łódka nie wytrzyma większego ciężaru, polecił zawrócić do statku, skąd napływała…
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział IX, cz. III
– Zawróć, nim dojdzie do czyjejś śmierci! – spróbował jeszcze raz, ale odpowiedział mu tylko szaleńczy śmiech. – Musimy przyspieszyć – rzucił do załogi. Choć marynarze już dawali z siebie wiele, jedynie przytaknęli i zwiększyli wysiłki, co zaowocowało zmniejszaniem się dystansu. Dasean powitał to z uśmiechem. Jako że nikt na drugim statku nie zawracał sobie nimi głowy, mogli bez problemu podpłynąć bliżej. Dopiero gdy odległość zmniejszyła się o połowę, Risean spostrzegł…
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział IX, cz. II
Kiedy znalazł się w końcu na wybrzeżu, jego bracia i siostry rozważali, co powinni uczynić. Większość zdawała sobie sprawę, że nie mają szans dogonić oddalającego się statku. Ale niektórzy nalegali, by spróbować. By popłynąć za nimi i być w pod ręką, gdyby doszło do najgorszego. Na rozważaniach jednak poprzestawali. – Do zobaczenia na Kontynencie – wykrzyknął kapitan, machając swoim kapeluszem o szerokim rondzie zwężonym po przeciwnych stronach. – Przygotujemy ludzi na wasze przybycie. Choć już odpłynął…
Czy jest na co czekać? – czyli o zastoju i tym, co będzie dalej
Ahoj Szmaragdowa Załogo! Za nami następny miesiąc zmagań. Tyle, się działo, że aż… nie mam o czym pisać 😆 Tak, przeżywamy trudny czas jako twórcy. Nie jesteśmy w stanie pogodzić utrzymania rodziny i innych obowiązków z rozwojem naszych projektów. A w każdym razie nie teraz i nie w takim tempie jak dawniej 🤷🏼♂️ Póki co nasze prace nad Bielijonem oraz pozostałymi dziełami idą bardzo powoli, raczej okazjonalnie niż regularnie. Dlatego też zamierzam…
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział IX, cz. IV
Dasean do tej pory nieprzerwanie wypuszczał strzałę za strzałą, ale po pierwszym skoczku kazał przerwać łucznikom. Nie chciał, by któryś ze zbłąkanych pocisków ugodził braci i siostry. Zaraz też wyznaczyć paru elfów, którzy mieli zająć się ocalałymi. Dalszy ostrzał i tak już mijał się z celem, bo statek – choć wpierw nieco wytracił szybkość – znów nabrał prędkości i zdołał uciec na bezpieczną odległość. – Niedługo dotrą do granicy – zauważył Fissean,…
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział VIII, cz. V
– Liczę, że dostosujesz się do zmiany – ostrożnie dobierał słowa. Gdzieś z tyłu głowy błąkała mu się myśl, by mieć oko na młodszego elfa. Ze zbyt wielkim zapałem oddawał się przygotowaniom do podróży. Czasem pracował za dwóch, by prędzej dokończyć pracę nad łodziami lub zebrać niezbędny ekwipunek. Nieszczególnie pasowało do niego, że ot tak pogodzi się z rezygnacją z planów. – Jak kapitan każe – parsknął Risean. – Nie zamierzam robić nic…