Kwiecień plecień, bo przeplata trochę zimy, trochę lata. Tak w sumie wyglądał ten miesiąc w tym roku. Jednego dnia upał, kolejnego powrót zimy — nawet ze śniegiem. A pięknie kwitnące i pachnące kwiaty umilały ten trudny czas. Miejmy wiarę i nadzieję, że już niedługo odejdzie w zapomnienie, a teraz przejdźmy do radośniej części wpisu, czyli podsumowania naszych działań z ostatnich tygodni.
Na nudę i nadmiar wolnego czasu nie narzekamy. Wciąż się coś dzieje w naszej pracy nad książką i na blogu. Jednak zacznijmy od tego, co pojawiło się na Szmaragdowym Piórze. Nie zabrakło znów Jacka Scotta. Tym razem mógł spokojnie podróżować bez niespodziewanych zdarzeń, ale za to został zaskoczony pewnym pytaniem Sally. Czy znajdzie to, czego szuka? Pewnie niedługo się o tym przekona. Na razie jednak zabrał się za pisanie kolejnego opowiadania, o którym usłyszycie już niedługo.
Potem przenieśliśmy się do świata wykreowanego na potrzeby naszych książek. Mogliście poznać kolejną część przygód Księcia i Losinisa. Następca tronu musi radzić sobie w trudnym czasie. Sam nie wie, komu może ufać, a kogo powinien unikać. Losinis też znalazł się w nieciekawej sytuacji. Sam, na obcych ziemiach, a do tego głodny jak stado wilków. Musi zawalczyć o swoje przetrwanie.
Ukazała się także księga IX Pana Tadeusza prozą (cz. 1, cz. 2, cz. 3, cz. 4, cz. 5). Zwycięzca stał się pokonanym, a pokonani… próbują pomóc byłym zwycięzcom. W końcu przyszedł czas, gdy zdali sobie sprawę, że zgoda jest znacznie lepsza od niezgody, jak powiedział Ryków. Jednak to już koniec konfliktów w dworze Sopliców, a kolejna księga wyjawi wiele tajemnic.
W kwietniu pojawił się archetyp Cienia, mrocznej postaci, która dąży do zagłady Bohatera. Może stanąć na jego drodze jako żywy człowiek z krwi i kości lub skryć się w jego wnętrzu i tam siać swoje złe ziarna. Od Bohatera zależy, czy zdoła pokonać Cienia, czy nie.
W tym miesiącu podzieliłam się z Wami kilkoma recenzjami przeczytanych przeze mnie książek. Jak można było się spodziewać po molu książkowym, który uwielbia fantastykę, to właśnie z tego gatunku pojawiło się najwięcej lektur:
- Nowe przyjaźnie, Oliwia Natecka — drugi tom cyklu Ranczo Fantazja, w którym zagłębiamy się w dalszą historię Gabi. Dziewczyna odkryje, że dawna koleżanka wciąż pragnie odebrać jej wszelką radość i szczęście. Czy tym razem Karioce się powiedzie?
- Wyrzutki, John Flanagan — pierwszy tom cyklu Drużyna. Hal, jako młody Skandianin musi przystąpić do treningu i pokazać, że nadaje się na prawdziwego wojownika. Czeka go wiele zmagań, ale chłopakowi nie brak pomysłowości, która nieraz pomoże jego drużynie.
- Śpiący rycerze, Agnieszka Fulińska, Aleksandra Klęczar — drugi tom cyklu Dzieci Dwóch Światów. Razem z Hanką i Igorem wybieramy się na zimowy obóz, podczas którego poznamy inne dzieci o równie ciekawych zdolnościach jak ci dwoje. Wspólnie stawią czoła kolejnym niebezpieczeństwom i spróbują pokonać ostatecznie Dragomirę i Popiela.
- Kosiarz, Terry Pratchett — kolejna historia o intrygującym bohaterze, jakim jest Śmierć. Otrzymuje on czas, który — jak sam powiedział — zamierza spędzić. Zakosztuje prawdziwego, śmiertelnego życia i przekona się, jak radzą sobie na co dzień ludzie.
- Najeźdźcy, John Flanagan — drugi tom cyklu Drużyna. Hal razem ze swoją drużyną rusza na poszukiwanie skradzionej skandyjskiej relikwii. Podążają śladem silniejszych i bardziej doświadczonych od siebie piratów, ale mimo to nie zamierzają zrezygnować.
Tak przedstawia się nasza kwietniowa praca na samym blogu, ale jak dobrze wiecie sporo robimy jeszcze poza nim. I dziś chcemy przedstawić Wam kilka efektów naszych działań. Skupiamy się na wielu rzeczach. Mąż dopracowuje astronomię naszego świata, tworzy język elfów, a ostatnio zagłębił się też w genetykę, co przyda się także w innym projekcie, ale nasze książki też na tym skorzystają. Sama kończę pisać drugi tom Bielijonu, tworzę język staroludzki, na którym będą bazowały wszystkie ludzkie języki na Kontynencie. Wspólnie dopracowujemy mapkę, rozwój ras i cały świat przedstawiony do naszych historii. Jeśli śledzicie naszego Instagrama, to pewnie widzieliście już pierwsze słowa w staroludzkim:
nebo — pol. niebo
ogen — pol. ogień
Jednak słów w słowniku jest znacznie więcej, ale niektóre będę jeszcze dopracowywać i trudno mi orzec, jak będą wyglądać w ostatecznej wersji. Zabawa językiem nie jest łatwa i choć można parę rzeczy wrzucić do wyjątków, to sporo trzeba przemyśleć. Jak na przykład to, czy lepiej brzmi kvyaszdarz czy raczej gwyazdownik jako określenie astronoma, a może lepiej zostawić oba i uszczegółowić, czym dany astronom by się zajmował? Co Waszym zdaniem bardziej nadaje się na staroludzki odpowiednik?
Jeśli chodzi o elfi, to chcielibyśmy przedstawić Wam jedno z pierwszych słów zapisanych alfabetem tej rasy, które brzmi właśnie Bielijon. Jest to szkic elfiego zapisu tego wyrazu:
A czym jest Bielijon? Tego dowiecie się już z książki.
W stworzonym przez nas świecie występuje sporo stworzeń i roślin, które trudno spotkać w polskich lasach. Nigdzie na pewno nie widzieliście straszliwych ziewaczy, głuchaczy czy węży drzewnych oraz ziela kalendy, fratesu czy cenery. Spokojnie, o wszystkim Wam będziemy opowiadać. Dziś zaczniemy od fratesu, jednego z pierwszych kwiatów, które pozna Ariadna podczas swojej podróży. Wyróżnia się marszczonymi, granatowymi płatkami, które przecinają czarne kreski. Z niego właśnie jest przygotowywany trudny do przyrządzenia napój przyjaźni. Według tradycji przyjaciele piją go na znak wiecznego braterstwa, a tej więzi nic nie może zerwać. Czy wypilibyście z kimś taki napój?
Jak co miesiąc pragnę przypomnieć Wam o możliwości wspomagania naszej pracy na Patronite. Jeśli podoba Wam się to, co robimy i chcielibyście przeczytać czym prędzej pierwszą naszą książkę, to zapraszamy do drobnego wsparcia. Chcielibyśmy też podziękować jeszcze raz naszemu pierwszemu patronowi, czyli Natalii Kubicius, która dołączyła właśnie w kwietniu i — jak możecie zobaczyć na odpowiedniej podstronie — otrzymała bursztynowe pióro, symbol jednego z progów wsparcia na naszym Patronite. Sami również możecie włączyć się do pomocy i dostać własną oznakę na naszym blogu. Chcemy też podziękować Wam za to, że jesteście i wciąż wspieracie nas dobrym słowem, radą oraz samą obecnością. Wiele to dla nas znaczy.
To był pracowity miesiąc, a praca wciąż się nie kończy. I dobrze, bo za nudą nie przepadam. W maju zamierzam więcej czasu spędzić na sprawach związanych ze studiami, ale mam nadzieję, że nie tylko mój Mąż będzie mógł pochwalić się w kolejnym podsumowaniu efektami swojej pracy.
A jak Wam minął kwiecień? I majówka? Udało Wam się odpocząć i dobrze bawić w tym czasie?
Życzymy Wam wszystkiego dobrego na cały miesiąc, sporo słońca, mało smutków i zmartwień, a przede wszystkim nadziei i radości w sercu każdego dnia.
Bardzo ciekawy i przejrzysty post! Z pewnością jeszcze tutaj zajrzę :)) Również wszystkiego dobrego!
Dziękujemy 😀
Mój kwiecień był dziwny, smutny i męczący. Sytuacja w kraju źle mi się udziela
To życzę sporo radości i uśmiechu. Miejmy nadzieję, że szybko się to zmieni 🙂
Wow, jestem pod wrażeniem! Jesteście nie tylko kreatywni, ale także niesamowicie produktywni (a to wcale nie tak często idzie w parze) 🙂
Dziękujemy <3
Dużo się tu działo 🙂 i super ! Zwłaszcza te stworzone postacie i rośliny zaczynaja bardzo do mnie przemawiać 🙂 będę śledzić sprawę 😉
Sporo 🙂 A to tylko wycinek z tego, co udało nam isę zrobić. Dziękuje 😀
Piękne podsumowanie i gratulacje, że był tak pracowity 🙂
Dziękuję serdecznie 😀
Sporo się u Ciebie działo i nudy chyba nie było! U mnie też kwiecień pracowity
Świetnie 😀 U nas od dawna nie było nudy 😉
O kwietniu to ja nawet się nie wypowiem. Najgorszy miesiąc tego roku i bardzo się cieszę, że już się skończył XD
Mamy go już za sobą 🙂
chyba właśnie dlatego tak dobrze się odnajduję na Twoim blogu, totalnie mój świat 🙂
Miło mi to słyszeć 😀
Świetne są takie podsumowania, mega!
Dziękuję 😀
Całkiem pracowity miesiąc 😉
Fajnie, że na potrzeby swojej książki opracowujecie własny język.
Dziękuję 😀 Dobrze wiedzieć, że podoba Ci się ten pomysł 😀